Zainspirowany recenzjami kadzidlaczków od @saradonin_redux , przypomniałem sobie niedawną przygodę z pewnym zapaszkiem.

Papillon - Spell 125

Otwarcie kwaśne - trochę mrówkowe, lekko kadzidlane, choć bez dymu. Bardzo świeże kadzidło podbite sosnowymi igłami. Mrowisko w sosnowym lesie (czyli mrowisko iglaste - choć nawet w lasach liściastych mrokwi potrafią załatwić skądś te igły - dziwi od lat). Z każdą minutą pojawia się coraz więcej nut kościelnych jednak bardziej jasnych, świeżych aniżeli kamiennych, zatęchłych. Coś tak pachniało... lekko plastikowo - ale to taki plastik z natury (nie, że butelki po Hellenie wyjebane w lesie; pewne owady produkują taki zapach; pluskwicze na ten przykład). Ostre iglaste żywice również potrafią stworzyć takie wrażenie, lekko plastikowe, sztuczne.

To nie Sorcinelli. To letnia wyprawa z księdzem do lasu. I te mrówki.

Miodowy Ylang dociera do mnie po 10 minutach, kiedy już przestaję pchać nochala (próbka jest niewielka). Wyokrągla ten dość ostry zapach ( który znam z takiej starej szuflady, wypełnionej rdzewiejącymi gwoździami, uszczelkami, smarem, klejami - nikt już od dawna do niej nie zaglądał. I coś wewnątrz niej pachniało podobnie. Albo wszystko. Nie no, coś jest kwaśnego w starych, przemoczonych i zardzewiałych gwoździach, a zwłaszcza w zapachu rąk po ich dotknięciu; to wrażenie kest dość blisko Spell 125).

Jest. Wiem.

Już napisałem, że nawąchałem się w swoim życiu trochę owadów. Jest taki chrząszcz/biegacz: Carabus ulrichii. Och, jakże "egzotycznie" on pachnie! Kwaśno, mrówkowo, świdrująco i iglaście. Czuję tu tego polskiego Skarabeusza od Ulryka. Skurwiel jest dość duży, biega sprawnie i złapany w rączki nie pierdoli się w tańcu. Silne nogi, mocne żuwaczki. Taka trochę Ewa Drzyzga świata owadów. Choć Ewy nie powąchałem. Może i dobrze. Myślę, że może pachnieć podobnie...
Ciągnie się to, ciągnie... Ścisza się, ścisza... Zdecydowanie już nie mieszamy kijem w mrowisku. Ksiądz również gdzieś zniknął. Pewnie spodobał się komuś i poszli pogadać. Ja oraz reszta wycieczki dostajemy kompot z suszu. Las się oddala - albo to my od niego. Może jeszcze ze dwoe mrówki zostały w gaciach, te najbardziej waleczne; gryzą resztką sił w wewnętrzną stronę uda. Od jakiegoś czasu zaczęło pojawiać się troszkę, potem troszkę wiecej, i jeszcze wiecej, dymu. Księdza nie ma już od jakiegoś czasu, więc tak kombinuję, że być może próbuje spalić zwłoki. Mam nadzieję, że jakoś nas dogoni. Dobra tam. Baza przyjemna, klasyczna, lekko dymna, trochę kompotowo-swiąteczna. Trwałość - taka ło. Dla mnie wystarczająca, żeby zastanowić się nad zapachem.

8/10
a09dd23e-52bf-4d5d-8785-326402678320
dziadekmarian

Przepraszam za babole. Nie poprawiłem, bo mnie koty napadły, a potem już było za późno...

Cris80

@dziadekmarian Ewą Drzyzga świata owadów no nie poniosę pisz dalej kolego bo już nie wyobrażam sobie tygodnia bez choć jednego twego wpisu, to musi być cykliczne i otagowaneświetna robota pozdrawiam

UmytaPacha

@Cris80 oj tak, proszę o założenie jakiegoś tagu pod obserwowanie

Lodnip

Opisy dziadka to mistrzostwo, mniej więcej jak poniżej:

Eliza Orzeszkowa + Pacześ = @dziadekmarian XD

Zaloguj się aby komentować