„Lokomotywa” Tuwima – po łacinie przekładzie Krzysztofa Witczaka- pracownika Katedry Filologii Klasycznej Uniwersytetu Łódzkiego
Iulianus Tuwim - “Vaporitrahea”
Stat in statione vaporitrahea,
Gravis grandisque, et stillat ex ea
Pinguis olea.
Stat et sibilat, hiat et exhalat,
Ardor ex ventre flammato halat:
HEU! ut ardenter!...
HEI! Ut ferventer!
HEM! Ut fervide!
HEI! Ut calide!
Vix iam aspirat, vix iam anhelat,
Sed ustor eam carbon(e) onerat.
Curros ad eam aggregavere.
Grandes et graves, ex ferr(o), äere,
In quoque curro plebes pleraeque,
In uno – boves, in ali(o) – equae,
In tertio sedent galbae ingentes,
Sedent botulos pingues edentes,
At quartus currus continet mala,
In quinto constant clavicymbala,
Sexto ballista – magna et digna!
Sub quaque rota ferrea tigna!
Septimo – vasa cerrea plera,
Octavo – ursus et alia fera,
In nono – solum fartiles porcae,
Decimo – thecae, fasces et arcae.
At haec vehicle sunt quadraginta,
Ipse iam nescio, quae res sint intra.
Etsi parares mille baiolos
Et quisque esset mille gaiolos
Et magnopere quisque tenderet,
Tamen cederent tali pondere.
Tum – stridet,
Tum – vide!
Vapor – it,
Motus – fit.
Primo
paulatim
ut limax
graviter
Se movit
machina
per axes
segniter.
Vexavit vehicla et trahit rem totam,
Et vertitur, vertitur rota post rotam,
Et cursu maturat, et ocius cursitat
Et fremit, et crepit, strepitat, agitat.
At quorsum? At quorsum? At quorsum? Recta!
Per axes, per axes, per cava, tecta,
Per pontem, per montem, per silvam, oram,
Maturat, maturat, petitum ad horam,
At modum concrepat, et strepit, et crepitat:
Id ita, id ita, id ita, id ita,
Leviter, leniter se movit tamen,
Tamquam si esset pilula, non tramen,
Non machina gravis, hiata, spirata,
Sed micula levis minutia ferrata.
At unde quonamque, cur tam curratur?
At a quo, quomodo, quo tam prematur,
Ut currat, ut crepat, ut fremat fremorem?
Hic oritur motus ex caldo vapore,
Ex cupa hic vapor per tubos ad prela,
At concitant prela rotas per latera,
Agitant et pressant, et tramen se volvit,
Quod vapor haec prela premit et revolvit,
Et infremunt rotae, et strepit, et crepitat;
Id ita, id ita, id ita, id ita!...
@em-te to teraz jeszcze ładnie przeczytaj i nagraj
@moll i frytki do tego, wiem
@moll Xędzu dobrodzieju czeba dać, niech z ambony wyrecytuje.
@em-te ale z keczupem!
@UncleFester i od razu by się towarzystwo ożywiło!
@moll Antenki na beretach stanęłyby dęba.
@UncleFester przypomniałoby się co niektórym dzieciństwo xD
@moll Aż proformę wspomną sobie...
@moll ty śpisz kiedyś?
@Felonious_Gru no spałam właśnie xD przeważnie mam jakieś 5-6h snu na dobę, a co?
Ale.... Skąd się wzięło słowo lokomotywa w łacinie?
@Lvter hmm, pomyślmy...
@Lvter ty tak serio?
@Lvter Powstają na bieżąco, to nadal język urzędowy Watykanu.
@Lvter i komputer też jest...
Niby martwy język ale nie do końca
@Lvter zlepek słów ciągnąć i para
@Felonious_Gru myślałem, że to bardziej w stylu parowóz.
Właśnie widzę, że nie do końca martwy. Już niedługo 😉
@Lvter
Już niedługo
Medykom i prawnikom się podoba
@Felonious_Gru ta, chyba tylko do ukończenia studiów, więc więc długo nie pociągnie.
@em-te a tak to przetłumaczył ChatGPT
Parowóz stoi na stacji,
Ciężki i wielki, a z niego kapie
Tłusty olej.
Stoi i syczy, ziewa i wydycha,
Gorąco z ognistego brzucha się wydobywa:
O! Jakże gorąco!...
Och! Jakże żarliwie!
O! Jakże gorąco!
Och! Jakże ciepło!
Ledwo oddycha, ledwo dyszy,
Lecz palacz obciąża go węglem.
Do niego podczepili wagony.
Wielkie i ciężkie, z żelaza i miedzi,
W każdym wagonie tłum ludzi,
W jednym – woły, w innym – konie,
W trzecim siedzą ogromne żaby,
Siedzą i jedzą tłuste kiełbasy,
A czwarty wagon zawiera jabłka,
W piątym są klawesyny,
W szóstym balista – wielka i godna!
Pod każdym kołem żelazne belki!
W siódmym – mnóstwo woskowych naczyń,
W ósmym – niedźwiedź i inne dzikie zwierzęta,
W dziewiątym – tylko tłuste świnie,
W dziesiątym – skrzynie, pęki i arki.
Ale tych wagonów jest czterdzieści,
Już nie wiem, co jest w środku.
Nawet gdybyś zebrał tysiąc tragarzy
I każdy miałby tysiąc sieci
I każdy mocno by się starał,
Nie podołaliby takiemu ciężarowi.
Potem – skrzypi,
Potem – zobacz!
Para – idzie,
Ruch – się zaczyna.
Najpierw
powoli
jak ślimak
ciężko
Maszyna
rusza
osiami
ociężale.
Przemieszcza wagony i ciągnie cały skład,
I obraca się, obraca koło za kołem,
I przyspiesza bieg, i szybciej mknie
I ryczy, i trzeszczy, hałasuje, porusza.
Ale dokąd? Ale dokąd? Ale dokąd? Prosto!
Przez osie, przez osie, przez wnętrza, dachy,
Przez most, przez góry, przez las, brzeg,
Przyspiesza, przyspiesza, do wyznaczonej godziny,
A jego ruch jest ciągły, i hałasuje, i trzeszczy:
Tak to jest, tak to jest, tak to jest, tak to jest,
Lekko, powoli się porusza jednak,
Jakby to była kulka, a nie pociąg,
Nie ciężka maszyna, ziewająca, oddychająca,
Ale lekki, drobny, żelazny okruszek.
Ale skądże, dokądże, dlaczego tak pędzi?
Ale przez kogo, jak, dokąd tak pchany,
Że pędzi, że hałasuje, że ryczy ryk?
Ten ruch pochodzi od gorącej pary,
Z kotła ta para przez rury do tłoków,
A tłoki poruszają koła po bokach,
Poruszają i naciskają, i pociąg się toczy,
Bo para te tłoki napędza i obraca,
I ryczą koła, i hałasuje, i trzeszczy;
Tak to jest, tak to jest, tak to jest, tak to jest!
@UncleFester To tera jeszcze niech jakiś "artysta AI" da prompta o tych tłustych żabach jedzących kiełbasy i będzie komplet
@KLH2
Nie na moje siły.
Sesja z ChatGPT wyczerpała zapasy mojej tolerancji na głupotę co najmniej na pół roku.
@em-te
Jest na banhowie ciynszko maszyna
Rubo jak kachlok - niy limuzyna
Stoji i dycho, parsko i zipie,
A hajer jeszcze wongiel w nia sypie.
Potym wagony podopinali
I całym szwongym kajś pojechali.
W piyrszym siedziały se dwa Hanysy
Jeden kudłaty, a drugi łysy,
Prawie do siebie niy godali,
Bo się do kupy jeszcze niy znali.
W drugim jechała banda goroli
Wiyźli ze soba krzinka jaboli
I pełne kofry samych presworsztóf
I kabanina prościutko z rusztu.
Pili i żarli, jeszcze śpiywali,
Potym bez łokno wszyscy rzigali.
W czecim Cygony, Żydy, Araby
A w czwartym jechały zaś same baby.
W piontym zaś Ruski. Ci mieli życie!
Sasza łożarty siedzioł na tricie.
Gwiozda mioł na czopce, stargane łachy,
Krziwiył pycholem i ciepoł machy.
A w szóstym zaś były same armaty,
Co je wachował jakiś puklaty.
W siódmym dwa szranki, pufy, wertikol,
Smyczy maszyna może donikąd.
Jak przejyżdżali bez Śląskie Piekary
Kaj wom to robiom kółka do kary,
Maszyna sztopła! Kufry śleciały
I każdy latoł jak pogupiały.
To jakiś ciućmok i łajza!
Ciupnął i ślimtoł sygnal na glajzach.
Mog iść do haźla abo do lasa,
Niy pokazywać tego mamlasa!
Potym mu ale do szmot nakopali,
Maszyna ruszyła, cug jechoł dali.
Bez pola, lasy, góry, tunele,
Dar za sobom samym te duperele
Aż się zagrzoły te biydne glajzy,
Maszyna sztopła i koniec jazdy.
Zaloguj się aby komentować