#psychologia #ciekawostki #heheszki #logikaniebieskichpaskow
@KasiaJ ten thulean w komentarzu to sam Varg Vikernes?
Gdzie ludzie z klinicznymi formami tych chorób paraliżuje strach wyjścia z domu i brak produkcji dopaminy więc jak mają pobiegać. Twoja porada to jakby komuś z Rakiem powiedzieć żeby nie jadł wtedy rak nie będzie miał się czym żywić.
Też te Słowo klucz w całej twojej wypowiedzi. MOŻE. Słowo klucz każdego marketera i pseudonaukowego hochsztaplera. Jak włożysz magiczny kryształ do dupy to też MOŻE zatrzymać postępowanie raka.
Już pomijajac fakt, że koleś coś robi produktywnego, Tylko domena chyba słabych ludzi, zawsze prześmiewają innych. Jak są grubi to wyśmiewają, że powinni ćwiczyć, jak zaczynają ćwiczyć to śmieją się jak śmiesznie wyglądają. Ciekawi mnie czy jakby zobaczyć na ich życie to żyją z tym samym poziomem krytyki bez skazy.
@VanQuish Czyli ludzie tworzący takie memy, mimo iż nauka jasno stwierdza pozytywny wpływ ćwiczeń fizycznych na poziom dopaminy, serotioniny i innych hormonów są ok. Można tworzyć antynaukowe brednie do bólu.
Ale czasem nie naśmiewaj się z osoby wierzącej, że szczęście w chorobie przyniosą mu ciasteczka
"paraliżuje strach wyjścia z domu" - ach, gdyby tylko można było trenować w domu. Szkoda, że taka możliwośc nie istnieje...
"jak zaczynają ćwiczyć to śmieją się jak śmiesznie wyglądają" - jako osoba regularnie trenująca twierdzę, że to jakaś brednia. Nigdy nie widziałam, żeby ktoś glebił z osoby grubej trenującej na siłowni. Osoba taka ma wsparcie i szacunek.
Ponownie szczekasz na złe drzewo. Prawdziwą krzywdę robią wszyscy ci, którzy ZNIECHĘCAJĄ do ćwiczeń - bo "jesteś piękna i zdrowa" ze swoim 130 kilogramami wagi. To nie twoja wina, że krzesła są taki małe i tak słabe- to wina producentów, że nie wzmocniki stalowymi nitami grubości 3 centymetrów.
@KasiaJ Ale gdzie w tym obrazku zniechęca do ćwiczeń ? hmm. Bardziej Ty zniechęcasz do podejmowania każdego innego kroku.
Bo upiekł ciasteczka i akurat nie zaznaczył, że idzie korbić na siłce. Sport jest ok, ale zanim zacznie to musi mieć diagnozę i zobaczyć jaką formę depresji ma. Jak pisałem to nie na każdą formę depresji sport ma wpływ. Jeśli ma dysfunkcję wydzielaniu tych hormonów, może być oznaką innej choroby. Wpierw to trzeba naprawić zanim receptory zaczną działać prawidłowo.
"twierdzę, że to jakaś brednia." - No ale sam to teraz robisz. Koleś opisał kroki gdzie opisuje kolejne rzeczy, które zrobi łącznie z wyjściem z domu. Czyli pierwsze kroki. A Ty się dopierdalasz, że nie dopisał, że idzie pobiegać.
Idź wciskać te kity komuś innemu lol.
@VanQuish ale ludzie, którzy chorują na depresję na tyle poważną, że mają problem się myć (jedno z ciasteczek) raczej nie dzielą się tym w internecie jak ten typ. Ostatnio bycie w depresji jest "modne"
@KasiaJ
> ludzie którzy nie wierzą, że uprawianie sportu może działać przeciwlękowo
Wyobraź sobie taką sytuację - jak masz wyjść z domu pobiegać, to dostajesz ataku paniki - brak tchu, spięte mięśnie. W wyniku stresu dostajesz biegunki. Wracasz do mieszkania. Just idź pobiegać bro.
> wierzą, że pomoże im pieczenie ciasteczek
myślę, że jak typ postuje selfiaki to jest atencjuszem, ale myślę też, że ludzie z depresją chcieliby, żeby pomogło cokolwiek
@wombatDaiquiri "jak masz wyjść z domu pobiegać, to dostajesz ataku paniki" - gdyby tylko istniała możliwość treningu w domu...
@KasiaJ możliwe. czasem. A czasem pewnie nie. Generalnie ludzie na wózkach grają w koszykówkę, bardzo dużo rzeczy jest możliwe, ale nie wiem co to ma wspólnego z wyszydzaniem typa który jest dumny że zrobił ciasteczka xD
@wombatDaiquiri nie doczytałeś, lub nie chcesz doczytać.
To jest porównanie podwójnych standardów w jakich ci ludzie żyją. Taki typ będzie mocno oburzony, że ktoś mu zaoferuje trening jako uzupełnienie terapi, choć nauka to popiera. Będzie nawet naśmiewał się z trenujących, bo zobaczył mema o bieganiu. Ale za chwilę poczyta o pieczeniu ciasteczek jak małe dziecko w przedszkolu i uzna, że to jest rozwiązanie jego problemów
To tak jak z tymi wszystkimi ludźmi, którzy wierzą, że 150 kg jest piękne i zdrowe bo media tak twierdzą. Nic z twoimi kilogramami nie jest tak - to wina fatfobii, prawda?
@VanQuish @wombatDaiquiri zresztą po co tracić czas na gdybanie. Sprawdźmy co o tym sądzi zainteresowany...
Tl:dr - najlepsze jest siedzenie w domu, antydrpresanty, picie wina i chillout. Trening jest bebe
@KasiaJ ok, czyli Ty po prostu nie lubisz tego konkretnego typa, tak? To jest ktoś kogo powinienem znać?
@KasiaJ Ale wiesz, że koles jest Komikiem i to segment Komediowy dla Buzz Feed? Zresztą on sam zrzucił w cholerę wagi .. ĆWICZĄC... Ja rozumiem, że dla wielu Inna forma Humoru z wyjątkiem wyśmiewania Chorych, Poszkodowanych i innych ludzi jest Ciężka do ogarnięcia, ich ostatnie neurony nie ogarniają. Ale istnieje. Więc napiszę, dla tych co żyją tymi wysrywami. To dla pewności ale jak oglądacie Spider Man'a to nie dzieje się naprawdę. Ja wiem zaraz zaczniecie wysyłać filmiki jak skacze z budynku na budynek. Ale niestety to fikcja.
@wombatDaiquiri rozumiem, że znasz go skoro go bronisz? To ktoś ważny dla ciebie?
@KasiaJ nie mam pojęcia kim jest ten typ. chuj z nim. Po prostu odebrałem Twoją wiadomość jako nie branie na poważnie depresji i proponowanie cudownego leku "just pobiegaj bro".
Chciałem tylko zwrócić uwagę, że "just pobiegaj bro" to chuj nie porada w ciężkich przypadkach.
A czemu mi się tak wydaje? Bo napisałeś/aś:
> [...] w jakich ci ludzie żyją. Taki typ [...]
Więc założyłem, że nie chodzi ci o tego typa tylko grupę ludzi pod nazwą "ludzie z depresją" ze względu na liczbę mnogą.
@wombatDaiquiri nie chodzi o tego typa i podobnie mu myślących. Sport? Co za idiotyzm...od czego są tabletki, wino, leżakowanie i narzekanie, że nic w życiu nie wychodzi. Ale to nie moja wina- to depresja
@KasiaJ czyli totalnie miałem rację, że uważasz że każdy kto nie trenuje sportu jest sam sobie winien i depresja to scam bo wystarczy pobiegać bro xD mi się wydaje, że takich osób jak te o których mówisz poza internetem to jest jednak niewiele.
życzę Ci, żebyś nie musiał(a) zrewidować tych poglądów.
@wombatDaiquiri Masz rację. Jak śmiem krytykować typa zachwalającego upijanie się w domu, branie antydepresantów (bo to świetna kombinacja), naśmiewającego się z osób aktywnych (bo lepiej leżeć do góry brzuchem), a na końcu robiącego picachu face, że mu coś w życiu nie pasuje
Otworzyłeś mi oczy. Może jakąś składkę mu otworzymy na kolejne wina?
@KasiaJ piszesz tak, że nie jestem pewien czy wiesz o co pytam. Może łatwiej będzie jeśli zadam pytanie;
Czy tym postem chcesz:
a) odnieść się do twórczości tego człowieka
b) zakomunikować, że uważasz depresję za wymyśloną chorobę
c) ??? coś innego?
Potrzebuję Twojego komentarza do tego obrazka, żeby móc wejść w polemikę.
@wombatDaiquiri depresja to prawdziwe schorzenie umysłu
Nie wiem na ile sposobów można to samo powtarzać. Jeśli odrzucasz naukowo udowodnioną metodę wspomagania terapi czyli sport, a nawet wyśmiewasz ludzi go uprawiających, a jednocześnie wierzysz że ciasteczka ci pomogą, to jesteś zabawnym idiotą
Trochę jakbyś naśmiewał się z antybiotyków, bo infekcje wyleczysz lewoskrętną witaminą i efektem placebo
@KasiaJ ok, czy prawdą jest odpowiedź a?
@wombatDaiquiri czy prawdą jest że trolujesz? Napisałam ci długą odpowiedź a ty pytasz o ...odpowiedz
@KasiaJ nie, nie trolluję. To technika która pomaga obu stronom dojść do zrozumienia co mają na myśli. Rozumiem, że nie jesteś zainteresowany/a tym ćwiczeniem, ale gdybyś miał(a) jakieś pytania albo chciał(a) się dowiedzieć o co mi chodzi, to chętnie odpowiem na Twoje pytania.
Spokojnej nocy!
@wombatDaiquiri Zabawne, że odwołujesz się do dialektyki, jednoczesnie łamiąc jej zasady. Jesli dostajesz odpoiwedź na pytanie to nie zadajesz go ponownie. Albo uznajesz, że odpowiedź jest wyczerpująca, albo tłumaczysz czego w niej nie zrozumiałeś, albo z jakim elementem sie nie zgadzasz. #protip
Inaczej to zwykłe trollowanie. Aczkolwiek troszkę rozumiem wywrócenie stolika, bo gra nie po mojej myśli idzie.
Dobranoc
@KasiaJ ja po prostu nie rozumiem co Ty piszesz - zadaje pytanie "czy zgadzasz się ze stwierdzeniem" a Ty mi ładujesz wykład o książkowych zaleceniach prowadzenia rozmowy i że łamię te zalecenia. Pytam "a, b czy nie zgadzasz się z żadnym", a Ty powtarzasz tę samą informację którą próbowałem zrozumieć dzięki pytaniom pomocniczym. Jak mam poprawić swoje zrozumienie Twoich wypowiedzi? Nie wiem, pewnie nie mam.
@wombatDaiquiri acha
@KasiaJ ja jak uprawiam sport to ulegam wypadkom i później jestem unieruchomiona na x miesięcy xD Ogólnie mega chamska odpowiedź w tym wpisie. Wszystko jedno co człowiek zrobił - upiekł ciasteczka, czy poszedł na spacer, wymaga to ruchu i daje poczucie spełnienia (zastrzyk dopaminy), więc może działać w obu przypadkach antydepresyjnie.
Poza tym typ nawet nie ma nadwagi, więc nie wiem o co chodzi z tym założeniem, że nie uprawia sportu
@GtotheG gość osobiście krytykuje ćwiczenia, chwali upijanie sie za dnia i jedzenie antydrpresantów. Ale sobie obiekt do bronienia znalazłaś
@KasiaJ kolejny wpis bez jakiegokolwiek kontekstu
@GtotheG o wiele bardziej mnie ciekawi, że nagle "nie znasz kontekstu", ale przed dosłownie chwilą byłaś gotową na miecze się bić...bo depresja to magiczne słowo, którego trzeba bronić niczym Rejtan
Nie przyjdzie Ci czasem do głowy, że ktoś kto ma depresję sam się w nią mógł władować i nie robi nic aby z niej wyjść - więc nie trzeba od razu w ciemno zakładać, że jest skrzywdzoną ofiarą losu?
@KasiaJ nikt sie sam nie laduje w depresje. Poczytaj moze najpierw literature fachowa, pozniej sie wypowidaj.
@GtotheG Jest to choroba spowodowana różnymi czynnikami. Możemy się np. źle czuć w własnym ciele (dysmorfia), może nas spotkać tragiczne wydarzenie (śmierć w rodzinie, kalectwo, rozwód, utrata pracy, pogoszenie warunków życiowych itp. itd.) Niektóre z tych rzeczy niestety sprowadzamy sobie na własne życzenie. Źle traktujesz partnera - partnej odchodzi - czujesz się zle z tego powodu -depresja - terapia. Depresja pojawiła się sama z siebie, czy był związek przyczynowo skutkowy? Chuj^%& pracujesz, zostajesz zwolniona, nikt cię nie chce przyjąc popadasz w długi. Czyja wina? Dostajesz zadyszki od wejścia po schodzach, ważysz 130 kg, źle się z tym czujesz, wkrada się cukrzyca. Czujesz się źle ze sobą, ale nadal jesz jak opentana. Czyja to wina? Więc jak widzisz czasami SAMA na siebie sprowadzasz depresję BŁĘDAMI życiowymi.
Gdyby depresja brała się z NIKĄD, to terapia nie była by potrzebna, sloneczko. Terapia ma ci pomóc odkryć ŹRÓDŁO problemu(ów) i zacząćz nim walkę. Masz depresję od czasu porzucenia przez męża? Może zamknięcie za sobą tych drzwi i próba znalezienia kogoś lepszego okaze się ratunkiem. Może powodem jest spowodowana jego odejściem niska samoocena. Lekarz pomoże ci zmienić myślenie, a ty możesz bardziej o siebie zabdać. Atrakcyjniejszy wygląda doda ci pewności siebie i pomoże łatwiej funkcjonować w trudnym okresie. Może czujesz, że od czasu rozwodu jesteś za gruba? Siłownia nie tylko pomoże powrócić do dawnego wyglądu, ale i dostarczy poracji endorfin i hormonów na miarę najlpeszego antydepresantu. Reszta dnia po trening zawsze jest lepsza z tego powodu. Na dodatek uprawianie sportu, czy jakieś inne aktywności nadają naszemu życiu cel i skupinien co takze pomaga w trudnym okresie.
Więc jak widzisz są dodatki do terapii, ktre pozwalają na lepsze funkconowanie. Ich wykorzystanie pomoże ci i przyśpieszy powrót do zdrowia.
Albo możesz jak ten pan o kórym mowa pić wino od rana, żreć pigułki, siedzieć w domu i nagrywać filmiki, na których przesmiewasz osoby, próbujące zakasać rękawy i poradzić sobie z problemem.
teraz już rozumiesz co oznacza "sam się w nią mógł władować" i "nie robi nic aby z niej wyjść"?
@KasiaJ nie napisałam, że depresja bierze się znikąd, tylko, że nikt nie wybiera sobie depresji. Btw są przypadki depresji, której się nie da wytłumaczyć, ludzie bez traum, z super rodzinami i pracą, a mimo to chorują.
Myślę, że mózg w depresji, czy jakieś zaburzenia osobowości, które prowadzą do wystąpienia jakichś emocji/zachowań nie są do końca zależne od świadomości ludzkiej. Rozumiem, że chodzi ci o to, że ktoś prowadzi niehigieniczny tryb życia i przez to pogarsza depresję. Niestety ludzie w różnych zaburzonych stanach niestety nie potrafią zachować higieny umysłowej. Czasem ci ludzie nie są po prostu w stanie samodzielnie z tego wyjść, bez pomocy z zewnątrz.
@GtotheG Tylko, ze ja nie pisze o ofierze gwałtu, która boi się wyjść na zewnątrz. Piszę wyraźnie o ludziach, którzy mogli sami sobie sprowadzić na głowę zaburzenia, a później aktywnie przeciwdziałają leczeniu i naśmiewają się z osób leczacych.
Bycie ofiarą to bardzo kusząca perspektywa prawda? Nic nie jest twoją winą, każdy objaw lenistwa, złego zachowania, czy nawet nałogu można wytłumaczyć. Znajdą się nawet ludzie gotowi za ciebie bić się do ostatniej kropli krwi...bo depresja
Ciekawe jest także to, że ludzie cierpią na różne schorzenia i na ogół robią wszystko, aby się go pozbyć i związanego z tym bólu. Osoba, która miewa napady woreczka żółciowego będzie nie tylko brała leki przeciwbólowe i rozkurczowe, ale nawet zacznie pić jakieś zioła i unikać tłuszczu - byle tylko nie odczuwać tego potwornego bólu i przetrwać do operacji. Osoba z rakiem będzie półprzytomna ze zmęczenia chodzić na bolesne radioterapie i wywacającą żołądek do góry nogami chemię, mimo iż dojście do kliniki to prawdziwa droga krzyżowa.
Natomiast osoby z depresją zdają się specjalnie nie przejmować doświadczanym bólem psychicznym. Dziwne bo to naturalny odruch każdego człowieka. Odstawić używki, które być może pograszają mój stan? MAM DEPRESJĘ BIGOCIE!! Spróbować aktywności? MAM DEPRESJĘ BIGOCIE! NIC NIE JEST MOJĄ WINĄ
@KasiaJ
>Osoba, która miewa napady woreczka żółciowego będzie nie tylko brała leki przeciwbólowe i rozkurczowe, ale nawet zacznie pić jakieś zioła i unikać tłuszczu - byle tylko nie odczuwać tego potwornego bólu i przetrwać do operacji. Osoba z rakiem będzie półprzytomna ze zmęczenia chodzić na bolesne radioterapie i wywacającą żołądek do góry nogami chemię, mimo iż dojście do kliniki to prawdziwa droga krzyżowa.
To mało wiesz o ludziach. Byłam niedawno w szpitalu, babka z zaawansowanym rakiem - musiała mieć objawy bo nie ma opcji, żeby z tym co ona tam miała - zaatakowane jelita, jajniki, macica - żeby objawów nie miała i nie odczuwała bólu. Ale tak panicznie się bała pójścia do lekarza ginekologa, że dopiero koleżanka ją namówiła i z nią przyszła.. Czasem ludzie znoszą lepiej ból niż strach/nowe sytuacje.
> Piszę wyraźnie o ludziach, którzy mogli sami sobie sprowadzić na głowę zaburzenia, a później aktywnie przeciwdziałają leczeniu i naśmiewają się z osób leczacych.
Rozumiem co piszesz, ale to trochę jak z osobą chorą na schizofrenię, która ma halucynacje. Możesz jej mówić, że osoba xyz nie istnieje i żyje tylko w jej głowie, ale czasami ta osoba nie ma zwykłej racjonalnej możliwości oceny zdarzeń - ze względu na chorobę nie jest w stanie spojrzeć na swoją sytuację z boku. Dopiero terapia/psycholog może takiej osobie pomóc. Duża część tych ludzi żyje w zaprzeczeniu bo są atakowani (z różnych powodów) i mechanizmem obronnym jest agresja.
> Natomiast osoby z depresją zdają się specjalnie nie przejmować doświadczanym bólem psychicznym.
to zupełnie mylne przeświadczenie z twojej strony. Przejmują się, po prostu zazwyczaj odczuwają niemoc. Zdrowa osoba nie zrozumie, że fizycznie nic ci pozornie nie dolega, a mimo to nie możesz się ruszyć.
> Dziwne bo to naturalny odruch każdego człowieka. Odstawić używki, które być może pograszają mój stan?
Nie kojarzę ani jednego alkoholika, który przed rozwinięciem się choroby by powiedział "o kurde, alkohol jest toksyczny, szkodzi mi, zle sie po nim czuje, trzeba przestać pić."
> Spróbować aktywności?
Żeby spróbować aktywności to najpierw trzeba czuć w sobie wewnętrzną siłę, tak teraz wstaję i idę na spacer. U osób z depresją brak jest takiej siły. Nie są w stanie zamienić myśli w czynność, nawet jeśli wiedzą, że słońce czy powietrze im pomogą.
@KasiaJ
> Osoba, która miewa napady woreczka żółciowego będzie nie tylko brała leki przeciwbólowe i rozkurczow
jeszcze dodam do tego, że to kwestia indywidualna. Znam ludzi, którym powiedziano "będzie się pan tak odżywiał to dostanie pan cukrzycy" - pacjent nie zrobił nic i zachorował. Inny przypadek - dziewczyna z problemem kręgosłupa usłyszała, że jest tak, że będzie potrzebna operacja kręgosłupa. Co zrobiła? Poszła na siłownię, od 15 lat regularnie trenuje i nie potrzebuje operacji. Ludzie różnie reagują na identyczną sytuację. Nigdy nie przewidzisz. Ty pewnie jesteś typem "działacza", i ciężko ci zrozumieć ludzi, którzy są typem "unikacza".
@GtotheG schizofrenia to zupełnie inna przypadłość, więc porównanie bez sensu. Alkoholizm to nałóg - alkoholik odczuwa fizyczny ból jak się nie napije.
Osoba pijąca wino na wygodnym fotelu, nasmiewająca się z osób aktywnych fizycznie i twierdząca, że wszystko jest winą społeczeństwa to lenistwo. Biedak nie może nic zrobić, opócz kupowania kolejnych butlek. Tragedia
A porównanie z kobietą bojącą się lekarzy/operacja tylko potwierdza to co napisałam. Nie odczuwała bólu. To częste zachowanie, szczególnie u facetów - nie boli to nie ma się co martwić. A wizyta u lekarza może wiązac się bólem. Kiedy już jednak zaboli na kolanach idą, bo ból przyćmiewa wszystko. A sama twierdzisz, że osoby z depresją cierpią...
@GtotheG Kto chce może sobie być "unikaczem". Nie musisz się w szkole cieżko uczyć, jak nie masz ochoty. Nie musisz ciężko pracowac. Nie musisz dążyć do samorealizacji, uczyć się nowych rzeczy, czytac książek i rozwijać się. Twoja sprawa.
TYLKO PÓŹNIEJ NIE NAŚMIEWAJ SIĘ Z CIEŻKO PRACUJĄCYCH I NIE NARZEKAJ, ŻE ŻYCIE JEST NIESPRAWIEDLIWE, ŻE SOMSIAD MA PASSATA A TY NIE i ŻE INNI JEZDŻĄ NA TENERYFY.
To jest róznica w naszym podejściu - ja uważam, że jak sobie pościelesz tak się wyśpisz, a ty, że takim ludziom jesteśmy coś winni bo to nie ich wina. Nie wszyscy mamy tak samo, ale jesli nic nie robisz, aby polepszyć swój los to nie masz mojego współczucia.
@KasiaJ
> ja uważam, że jak sobie pościelesz tak się wyśpisz, a ty, że takim ludziom jesteśmy coś winni bo to nie ich wina.
po raz kolejny wkładasz mi w usta coś czego nie napisałam. Nigdzie nie napisałam, że ja osobiście jestem leniwa, czy nie dążę do zmian. Ty wychodzisz z założenia, że skoro pisze motywacje ludzi z depresją to na pewno musze być leniwa. Bo wystarczy chcieć!
I nikt nikomu nic nie jest winien - to znowu twoja opinia, nie moja. Mamy służbę zdrowia, która powinna pomagać osobom w potrzebie. Tyle.
> TYLKO PÓŹNIEJ NIE NAŚMIEWAJ SIĘ Z CIEŻKO PRACUJĄCYCH I NIE NARZEKAJ, ŻE ŻYCIE JEST NIESPRAWIEDLIWE, ŻE SOMSIAD MA PASSATA A TY NIE i ŻE INNI JEZDŻĄ NA TENERYFY.
Nigdzie nie napisałam, że popieram naśmiewanie się z ludzi, zawiść czy zazdrość. Czemu znowu przypisujesz mi jakieś cechy/opinie, których nie reprezentuje? Napisałam jedynie, że chory umysł nie funkcjonuje tak jak zdrowy. W chorym umyśle nie ma miejsca na racjonalność.
Chyba mało na razie w życiu przeżyłaś i oceniasz ludzi ze swojej perspektywy - zdrowa, młoda, z dobrej rodziny, która miała szanse na wszystko. Nie każdemu w życiu tak się powiedzie. Czasem jeden głupi wypadek przekreśla twoje życie. Weź zluzuj trochę, bo te osoby z zaburzeniami psychicznymi stają się jeszcze gorsze przez ciągłe ataki ze strony takich ludzi jak ty, którzy wiedzą lepiej jak ułożyć komuś życie.
@KasiaJ
> Osoba pijąca wino na wygodnym fotelu, nasmiewająca się z osób aktywnych fizycznie i twierdząca, że wszystko jest winą społeczeństwa to lenistwo. Biedak nie może nic zrobić, opócz kupowania kolejnych butlek. Tragedia
Nigdzie nie napisałam, że coś takiego popieram. Nie wiem czemu sobie wmówiłaś, że coś takiego jest ok i że ja niby tak sądzę? Ja pisałam o depresji, a nie o tego typu zachowaniach. Można mieć depresje i nie przejawiać takich zachowań jak opisujesz. Dwa osobne tematy.
>A porównanie z kobietą bojącą się lekarzy/operacja tylko potwierdza to co napisałam. Nie odczuwała bólu. To częste zachowanie, szczególnie u facetów - nie boli to nie ma się co martwić. A wizyta u lekarza może wiązac się bólem. Kiedy już jednak zaboli na kolanach idą, bo ból przyćmiewa wszystko. A sama twierdzisz, że osoby z depresją cierpią...
Nie, nie potwierdza. Mam dużo problemów z tymi samymi organami i często jest ból i inne objawy. Babeczka miała na pewno krwawienia i dolegliwości bólowe, przy takim raku zaawansowanym to już jest ból. Po prostu ludzie ignorują "bo może coś zjedli nie takiego", "bo może to po alkoholu" i inne takie. Zresztą niedawno ojciec mojej przyjaciółki zmarł - bolał go kręgosłup, ale nie szedł do lekarza - 2 lata tak w bólu przesiedział na emeryturze, aż w końcu bolało tak, że nie mógł się ruszyć, więc karetką do szpitala - diagnoza - rak kości bodajże i zawinął się chłop w pół roku. Bawi mnie, że ty tak mało wiesz o ludziach/ich zachowaniach/motywacjach, ale jednocześnie wychodzisz z założenia, że TY wiesz najlepiej i masz rozwiązania na wszystko. Jeśli jesteś taka oświecona to polecam pracę w hospicjach, albo wolontariat na linii zaufania
@GtotheG "Nigdzie nie napisałam, że coś takiego popieram. Nie wiem czemu sobie wmówiłaś," - bo...bronisz właśnie takiej osoby pod postem o niej...
"wychodzisz z założenia, że TY wiesz najlepiej" - wiem, że ludzie zrobią wiele aby uniknąć bólu. Wiem, bo sama z powodów zdrowtnych przechodziłam straszne bóle i błagałam pielęgniarki o kolejną porcję morfiny. Ból przesłania całą rzeczywstość i nie myślisz o niczym innym jesli jest dostatecznie silny. Gdyby mi powiedzili, że muszę się napić wrzątku aby go złagodzić zrobiłabym to. Gdyby mi powiedzieli, że muszę sobie obciąć palec aby ból przeszedł zrobiłabym to.
Musiałaś nigdy nie przechodzić nic poważnego bo byś o tym wiedziała. A gdybyś wiedziała, to zastanowiłabyś się dlaczego ktoś pogrążony w bólu nie chciałby go uśmierzyć.
@GtotheG kochanie ja ci nic nie przypisuje bo cię znie znam. PIsze cały czas tylko i wyłacznie o gościu, który nasmiewa się z aktywności fizycznej, a sam siedzi rozjeb^&*^ na kanapie i narzeka, że mu życie nie wychodzi i nie wie dlaczego
Może źle zrozumiałaś bo pisałam "NIE NAŚMIEWAJ SIĘ (...) NIE NARZEKAJ," - to było o ludziach z mentalnością tej osoby, a nie personalnie do ciebie. Mea culpa. W twoim kierunku były wymierzone przytyki o ludziach broniących takich osób.
@KasiaJ ok
@KasiaJ są różne typy bólów. Ja mam np. migrenowe i nie biorę na to leków, bo leki mają poważne skutki uboczne, więc neurolog powiedział, że dopóki wytrzymuje ból to mi nie przepisze takich silnych leków. Niektóre chroniczne bóle ludzie po prostu zagryzają, albo jadą na środkach przeciwbólowych. Bóle z powodu np. operacji - no wiadomo, że jak coś mega złego się dzieje i ból jest 9/10 w skali to wtedy każdy albo zgłasza się po pomoc, albo umiera. Bóle mogą narastać czasowo i o takich przypadkach mówiłam. Ludzie ignorują, dopóki nie urośnie tak mocno, że trzeba iść do lekarza.
Zaloguj się aby komentować