Wystawili u mnie w sephorze złotą nowość od JPG - Le Male Elixir. Psiknąłem z braku lepszych pomysłów. Nie miałem dużych oczekiwań od 99. flankera w kiczowatym flakonie i z żenującym napisem "Elixir". A tu mała niespodzianka! Nawet fajne to. Bardzo podobny do wersji Le Parfum, która z początku mi się podobała, ale przy 2. czy 3. teście zaczęła drażnić. Może tu będzie podobnie, nie wiem jeszcze. Na razie Elixir wydaje mi się nieco lepszą wersją Le Parfum, u której bardziej czuć klasyczne Le Male w otwarciu (pewnie przez zachowanie mięty), natomiast z czasem robi się klimacik Naxosowy. Sok jest tak wtórny jak nazwa i flakon, bo jest to miks wszystkiego, co już było na rynku i co się dobrze sprzedawało, ale niech tak pachnie mainstream - nie obrażę się. #perfumy
Zaloguj się aby komentować