Wystarczyło anulować dopłaty... Diesle znowu wygrywają z elektrykami
Moto.pl#ekologia #samochody #motoryzacja
Ceny elektryków są zawyżone. Bo jakimś cudem gdy skasowano dopłaty to o wartość dopłaty niektóre elektryki potaniały. "Te dopłaty to były po to by producent więcej sobie zarobił " tak to widzę
@SuperSzturmowiec dokładnie tak samo jak się dzieje, gdy rząd zaczyna dopłacać np do mieszkań.
@SuperSzturmowiec problem jest w tym że powoli wchodzą na ten rynek Chińczycy dając dużo niższe stawki. Te dopłaty miały chronić europejskie przemysł samochodowy. Niestety Chińczycy mają w zasadzie monopol na lit i te typy akumulatorów a w dodatku mogą eksportować na potęgę od siebie po jeszcze niższych cenach niż w Europie.
Rynek elektryków jakie znamy powoli się rozpada. Już pomijam że w materii technologii elektryków nie udało się poprawić prawie nic.
@SuperSzturmowiec sama idea przechodzenia na elektryki jest po to, żeby niemieckie koncerny motoryzacyjne sobie zarobiły.
@kodyak nikt Ci nie powiedzial, ze na chinskie elektryki tez jest doplata?
@100mph
Dopłaty miały pomóc rynkowi europejskiemu wejść w ten system samochodów bo rozwoj tej technologii przy spalinowkach jest nieoplacalny. Jeśli firmy takie jak VW by to nie weszły to obudzilylby się z ręką w nocniku co i tak już od jakiego czasu są. Jednak to nic nie daje bo Chińczycy tutaj w zasadzie powoli dominują i mają technologie w której zaczynają się usamodzielniać powoli nie potrzebując Europy czy stanów.
UE nie może dopłacać tylko do swoich produktów więc pobudzała tą technologię dając zachętę dla rynku wew. Teraz gdy Chińczycy mogą już robić dużo taniej te dopłaty są bezcelowe bo i tak rynek europejski zaczął w tym przegrywac
Taki protip dla unijnych urzędasów: lepiej promować zalety elektryków, a nie zmuszać ludzi do ich zakupu. To nie jest tak, że diesel jest zły a elektryk to zbawienie dla świata. Jak ktoś jeździ głównie po mieście to kupi sobie elektryka, jak ktoś musi tygodniowo trzaskać kilka tys km to kupi diesla, a nie będzie bawił się w opracowanie strategii przejazdu 300 km zimą.
@konto_na_wykop_pl Piszesz z punktu widzenia obywatela, który chce po prostu jak najwygodniej żyć w Europie. Z punktu widzenia skoncentrowanych na walce ze zmianami klimatu urzędników jest inaczej. Samochody elektryczne po prostu się nie bronią w stopniu w który satysfakcjonowałby urzędników. Technologia jest droga, wyga intensywnego rozwoju i budowy całego przemysłu bateryjnego. W dodatku pokrywa tylko niszę ruchu miejskiego i to najlepiej wśród posiadaczy domów (ewentualnie garaż w bloku, ale to często większe inwestycje).
Bez hojnych dotacji i tępienia spalinowych bardzo wątpliwe jest czy rynek wszedłby w elektryki. A UE nie chodzi o to aby ludzie mieli wygodnie czy aby wygrała lepsza technologia. Chodzi o to by zminieszyjć emisję CO2 i w miarę możliwości uniezależnić się od humorów OPEC.
@matips nowa technologia która ma zastąpić starą technologię musi być tańsza i doskonalsza. Z tych powodów konie zostały zastąpione. Jak elektryk będzie tańszą i lepszą opcją to sam kupię bez dotacji i nakazów
@PlatynowyBazant20 Oczywiście, że tak to powinno działać: nowa technologia w motoryzacji powinna się sama bronić.
Ciekawy przykład, to np. problem dziury ozonowej i użycia freonów. Udało się dość skutecznie zmniejszyć problem, bo gdy zaczęto forsować zmianę czynników chłodzących, to istniały całkiem sensowne zamienniki. W przypadku elektryków unijni decydenci forują technologie bateryjne mimo ich słabej konkurencyjności względem paliw.
@matips Kiedyś myślałem że wodór szybko wejdzie, ale Jacek Balkan z Motodziennik ostatnio testował wodorową Mirai i entuzjazm na wet jemu opadł
@PlatynowyBazant20 Wodór to ślepa uliczka, i próba zmonetyzowania technologii zanim zostaną same pojazdy spalinowe i bateryjno-elektryczne. Wodór ma straty energii na poziomie powyżej 90% (pomiędzy elektrownią a napędem samochodu). Druga sprawa to trudność przechowywania - wodór to jedna z najtrudniejszych w przechowywaniu substancji, bo penetruje praktycznie każdy możliwy pojemnik.
Problem z zasięgiem obecnych elektryków wynika z tego, że dla większości użytkowników - zwykłych ludzi jeżdżących do pracy - zasięg (zimowy) na poziomie 200-250km starcza, i nie ma wystarczającej presji na podnoszenie tego zasięgu. Technologie bateryjne obecnie spokojnie pozwoliłyby robić realne zasięgi powyżej 1000km, tylko nie ma mocnego zapotrzebowania na takie coś - bo większość ludzi, którzy kupują obecnie elektryka to ludzie zamożni i kupują go jako drugie auto, i na dłuższy wyjazd zabiorą auto spalinowe.
@LondoMollari Na teraz najlepsze rozwiązanie to chyba hybryda plug-in + jakaś eko ładowarka (fotowoltaika, wiatrak). Możesz kilkadziesiąt km przejechać na prądzie a jak jedziesz dalej to załącza się silnik spalinowy i jedziesz dalej.
@konto_na_wykop_pl otóż to. Tylko że niestety świat tak nie działa, więc mamy co mamy- sztucznie tworzony hajp na elektryki przez sztuczne zaniżanie cen, pompowanie dopłat i robienie na siłę różnych przywilejów kosztem innych w stylu darmowe parkingi albo darmowe wjazdy do centrów miast, a cała reszta nawet jakby miała euro 2137 ale spalinowego to niech płaci. I póki utrzymuje się taki fałszywy status quo to jest cacy, ale niestety jak tylko faktycznie zrównać wszystkich, czyli usunąć te wszystkie magiczne przywileje i dopłaty, to w ciągu dalszym się okazuje, że spalinowe auto jest przez przeciętnego Kowalskiego dużo chętniej wybierane, niż elektryk. Jebać- nawet hybryda jest lepszą opcją, bo jak wspomniał też @LondoMollari - barierą jest zasięg w przeliczeniu na czas potrzebny na "zatankowanie". Osobiście dodałbym jeszcze czas potrzebny na naładowanie.
Co z tego, że obecna technologia pozwalałaby na zrobienie baterii o zasięgu 1000 kilometrów, jak mamy 250, a realnie jeszcze mniej jak zaczniemy używać radia i klimy, szczególnie w zimie, jak cywilizowany człowiek i wychodzi, że robi się z tego zabawka do jeżdżenia wokół komina, która jest faktycznie "drugim autem". Czasy ładowania też nie nastrajają jak porównać jedną i drugą technologię- spalinowcem podjeżdżasz na stację, 5 minut, "dzień dobry paliwo z czwóreczki poproszę, nie nie chcę hotdoga, nie nie mam karty, dziękuję do widzenia", a elektryka podpinasz... no i w sumie kumbaya. Jeszcze czytasz po internetach natchnione poradniki ewangelistów elektryków, że możesz sobie wykorzystać tą godzinę na zrobienie wycieczki po okolicy. Zajebista rada. Jeśli nie wyeliminujemy co najmniej jednego z tych problemów, a najlepiej obu, to ta wielka rewolucjo-rewelacja nie nastąpi nigdy, bo ludzie będą to odczuwali, a nikt nie chce zmieniać czegoś, co ma i co mu działa na coś nowszego, co nagle zaczyna robić mu problemy.
To czego psychofani elektryków nie mogą i nie chcą zrozumieć, bo dostaliby ciężkiego dysonansu poznawczego, to to, że ludzie nie potrzebują magicznie kreowanych dopłat, sztucznie dawanych przywilejów, programów rządowych od tego czy tamtego i jebania batem po plecach "tych drugich", żeby przejść na elektryka. Ludzie sami przejdą na elektryka jak tylko sobie zrobią szybkie porównanie i im wyjdzie, że to jest dla nich zwyczajnie lepsze. Przejdą Z WYGODY. Tylko tyle potrzebują, nie żadnego nawijana makaronu na uszy. No, ale na tym nie można kręcić łatwo lodów więc mamy co mamy.
ak mamy 250, a realnie jeszcze mniej jak zaczniemy używać radia i klimy, szczególnie w zimie, jak cywilizowany człowiek i wychodzi, że robi się z tego zabawka do jeżdżenia wokół komina
@NiebieskiSzpadelNihilizmu Tutaj tylko doprecyzuję - 200-250 jaki podałem to już był zasięg urealniony, na zimowe warunki, więc nie ma co jeszcze tego obniżać. Napisałem to po przejrzeniu najgorszych przypadków (zła pogoda + ciężka noga) raportowanych przez użytkowników. Przy idealnym ecodrivingu te, które mają realny zasięg 200-250 pewnie i z 500 pojadą, ale to nie jest jazda.
Tak czy siak - na ciężkie warunki zimowe (-20 stopni i mniej) to się słabo nadaje, i jeśli ktoś w takim klimacie mieszka, to tylko benzyna (benzyna, bo z dieslami też są problemy).
Problemem elektryków jest faktycznie to, że są bardziej czułe na warunki i styl jazdy. W dieslu, który mi normalnie pali 12 litrów, potrafię zrobić 8 litrów jakimś ekstremalnym ekodrivingiem - więc nie jest to taka radykalna zmiana jak w elektryku. Z butem w podłodze potrafię zrobić też 30 litrów na 100km, ale to inna historia.
@matips dlatego równolegle przydałyby się dotacje w alternatywy jak wodór
@konto_na_wykop_pl właśnie mijałem się na parkingu ze znajomym który zamiast przyjść na 8 do roboty i jechać do W-city porzyszedł przed 6 rano bo musi wliczyć ładowanie samochodu w trasie (nissan leaf 2024), i jeszcze będzie jechać bez ogrzewania bo zasięg z 350 na 220km. Nie wiem jak wy ja już się przekonałem do elektryka.
Ja pierdole xD
@libertarianin za każdym razem staje mi przed oczami ten jebany popup z wp pieprzący, że BeZrEkLaMnIeMaWoLnEgOiNtErNeTu. Internetu już od lat się nie da przeglądać bez adblockera, jedyna różnica między "teraz", a "20 lat temu" jest taka, że jak zasrywali wtedy cały internet flashem, to ludzie nie mieli się jak przed tym bronić, więc ładowali ich do oporu śmiejąc się wszystkim w twarz, a teraz jak ludzie dostali skuteczne narzędzie obrony, to jest wycie, że tak nie można, to kradzież i zaraz przez to upadną. I tak upadają już drugą dekadę i upaść nie mogą.
Brać diesla jako własne auto użytkowane w mieście i dwa razy w roku na urlop to jest też ciekawe.
dlaczego nie są promowane benzyniaki z lpg?
długo użytkowany samochód benzynowy z podtlenkiem biedy jest najekologiczniejszy ze wszystkich
@Half_NEET_Half_Amazing niemcy już nie lubią gazu odkąd ktoś im rurkę popsuł
@Shizue @Half_NEET_Half_Amazing
wiadomo, wszystko źli Niemcy, UE i żydzi xD a prawda jest bardzo prosta, przy wydobyciu ropy/gazu możemy uzyskać dość niewiele LPG, nieco więcej (choć wciąż marnie) pozyskujemy w trakcie procesów rafineryjnych (lpg stanowi ~2% outputu rafinerii). Dlatego nie ma możliwości aby zastąpić benzynę gazem na masową skalę, za małe są możliwości produkcji i wydobycia, w dodatku w przypadku powszechnego zastosowania, cena lpg szybko przekroczyłaby cenę benzyny.
@Half_NEET_Half_Amazing LPG był odpadem przy produkcji paliw, aby go wykorzystać zaczęto dostosowywać silniki do jego spalania. Nie może więc zastąpić benzyny i ON wyłącznie LPG. Po drugie, LPG nie rozwiązuje problemu emisji CO₂ - jest paliwem kopalnym tak samo jak benzyna i diesel. Ma lepsze właściwości jeśli chodzi o emisję smogu (mniej tlenków azotu, brak innych zanieczyszczeń), ale to nie jest problem na którym skupia się UE.
Jeśli już chciałbyś budować powszechnie samochody na gaz, to systemowo lepszym kandydatem jest CNG - jest go więcej i wiąże się z mniejszą emisją CO₂ na dżul niż LPG. Ma jednak wiele wad które sprawiły, że te instalacje nie są zbyt popularne.
Zaloguj się aby komentować