Wykonawca: Moshic
Tytuł: Hiloola Part 1
Rok Wydania: 25.04.2008
Gatunek: #progressivehouse #tribalhouse

Odsłuch albumu

Szalom i viva la underground

Moshik Shlomi dj i producent muzyczny z Izraela. Jak każdy obywatel tego kraju odbył służbę wojskową i to podobno ona miała wpływ na jego muzykę. Na początku lat 2000 jego utwory jak i remiksy były grane między innymi przez Johna Digweeda a nawet jego kawałek usłyszymy na którymś z pierwszych In search of sunrise od Tiesto (jest tam pod pseudonimem Argonaut)

Zasadniczo ten album to początki muzycznej podróży Pandy. Wcześniej były jescze jakieś transiwa. Słuchająć muzyki elektronicznej wtedy bardziej skupiałem się na miksach/setach.

Muzyka pana Moshica zawiera elementy orientalne (to wyjaśnia moją tolerancję do orientalnego wycia), tribalowe, oblane housowym sosem czasami z elementami tej bardziej technicznej strony muzyki elektronicznej. Hiloola (CD 1/part 1) jest bardzo hipnotyzująca, orientalnie monotematyczna ale nie na jedno kopyto. Mrok, niepewność, groza, beznadzieja takie odczucia można mieć po odsłuchaniu tego albumu. Moi faworyci na tym krążku to Sultana (ten techniczny synth i wędrujący bas) oraz Beauty To Ash (tribalowe elementy, bas, melodia i ten breakdown oraz chwila po nim). Drugie CD którego tutaj nie omawiam ma bardziej downtempo klimaty. Po latach oceniam ten album na 4/5 trochę z sentymentu.

#muzykaelektroniczna #house
#muzycznanierecenzja (pandzie spojrzenie na muzykę wszelaką) tag do obserwowania/blokowania
3

Komentarze (3)

No nawet fajne nuty

@Quassar lubisz chilloutowe klimaty to polecam sprawdzić część #downtempo na tym jak i na pierwszym albumie Salamat. Mam wrażenie, że tam wypadał nawet lepiej.

Zaloguj się aby komentować