Jaka akcja dzisiaj w Miliczu : p Ciekaw jestem czy coś wypłynie. Od razu powiem, że mimo że byłem naocznym świadkiem to nie potrafię jasno ocenić wiarygodności podsłyszanych informacji, bo trzymałem dystans.
Otóż jakiś koleś wziął w żabce chipsy, jakieś napoje. Ogólnie koszyk za jakieś 30zł max. Sytuacja z mojej perspektywy zaczęła się gdy ten koleś coś powiedział co miało wydźwięk jak typowe 'do widzenia' i wychodził ze sklepu (jeszcze nie działo się nic co by skupiało uwagę więc nawet nie zwracałem uwagi co mówił). jak wychodził już przez drzwi to kasjer za nim pobiegł i próbował go obezwładnić
(bear hug). Poszli gdzieś tam pod śmietniki i ze sklepu nic nie widziałem a ciągle myślałem o swoim hotdogu którego chciałem zamówić. W tym czasie drugi kasjer, który poszedł wcześniej na peta dzwonił na policję ale chyba średnio mu to wychodziło. Po chwili ten pierwszy kasjer pokazał się na zewnątrz z albo ugryzionym(?) palcem albo dostał plombę na twarz. Trzymał się za twarz więc albo ssał ten palec albo badał stan swoich ust.
Ja stwierdziłem, że nie warto narażać zębów za dwie paczki chipsów i zacząłem się oddalać. Pojawił się jakiś koleś i w bezpośredniej konfrontacji mówił w twarz temu złodziejowi(?) że on jest polakiem i jakieś takie pierdoły o tym że się na to nie godzi. Za rogiem była komenda policji więc poszedłem tam powiedzieć im, że jest taka i taka akcja i że mogliby podejść. Bez wahania zebrali chyba wszystkich na komendzie czyli jakieś 4 osoby nie licząc ludzi na patrolach, których pojawiło się z 3 radiowozy. W tym czasie jak policjanci zbierali swoje graty interwencyjne ukrainiec(?) przyszedł pod ten komisariat, wystawił ręce w geście - zakujcie mnie w kajdanki. Policjanci zachowali się bardzo racjonalnie i nawet go nie zakuli tylko zaczęli z nim rozmawiać i zapraszać na komendę. Co się działo wewnątrz nie mam zielonego pojęcia ale weszli z nim do budynku. W tym czasie z innym policjantem podeszliśmy pod pamiętną żabkę a tam ten koleś który krzyczał o tym że jest polakiem stał z grupą interwencyjną z lekkim urazem głowy, krew itp ale raczej nic poważnego. Ciekawe bo pięścią takich obrażeń się nie zadaje ale też złodziej nie wydawał się mieć jakiegoś narzędzia więc pewnie ten obrońca prawa się po ciosie przewrócił albo o coś uderzył.
W ogóle złodziej nie próbował na żadnym etapie uciekać. Od razu mówił że on poczeka na policję no i w sumie czekał a potem sam poszedł na komisariat się oddać : p Ja tylko wskazałem policjantom który koleś stanowi zagrożenie jak już stał przed komendą. Pewnie bez chamskiej eskalacji rozeszłoby się to wszystko po kościach a tak to dwóch gości poniosło jakiś uszczerbek na zdrowiu. Nie wiem gdzie zmierzam z tym postem ale może ktoś ma jakieś informacje bo sytuacja dla mnie nowa i jestem ciekaw konkretnych szczegółów. Koleś złodziej raczej był pod wpływem jakiegoś narkotyku którym nie jest alkohol albo w specyficznej sytuacji mentalnej gdzie miał wszystko gdzieś. Z góry przepraszam jak ktoś to wszystko przeczytał i czuje się pokrzywdzony zmarnowanym czasem bo sytuacja też nie jest jakaś wyjątkowa w skali kraju a sam nie wiem po co to napisałem xd I pomimo że wrzucam to na tag Ukraina to powtarzam - ja sam nie mam pojęcia jakiej narodowości był domniemany złodziej, chyba na żadnym etapie z wyjątkiem tego 'do widzenia' którego nie zarejestrowałem zbyt dobrze nie słyszałem co i jak mówił. To że to ukrainiec usłyszałem już po fakcie, jak ten koleś z urazem głowy mówił policji że to ukrainiec i czemu takich nie wysyłają na front a przyjmują do nas z którym to stwierdzeniem się całkowicie nie zgadzam bo jest infantylne i prezentuje zerowy poziom zrozumienia świata socjo-ekonomicznego.