Wojna Rorvika - prorocze opowiadanie SF z 1996 jak wojna na Ukrainie

Wojna Rorvika - prorocze opowiadanie SF z 1996 jak wojna na Ukrainie

hejto.pl
Dziś mam dla was gratkę.
Obserwując konflikt na Ukrainie, wielokrotnie przypominało mi się opowiadanie "Wojna Rorvika" Geoffreya Alana Landisa wydanego w 1996 w Nowej Fantastyce.
Wiele rzeczy tam opisanych sprawdziło się w 100%:
  • powszechne użycie satelit i małych dronów do rozpoznania nawet najdrobniejszych śladów przeciwnika, po czym ultra precyzyjne neutralizowanie go artylerią z kilkudziesięciu kilometrów.
  • Wojna elektroniczna. Niezwykle ważny aspekt współczesnej wojny, który przez kilkadziesiąt lat był marginalizowany ponieważ "Zachód" od dawna nie prowadził konfliktu zbrojnego z przeciwnikiem zdolnym do prowadzenia wojny elektronicznej . Ogromny nacisk położony na lokalizację nadajników przeciwnika, na zakłócanie komunikacji wroga i jego dronów, na przejmowanie jej/ich, oszukiwanie wabikami i tworzenie fałszywych hubów przyciągających ogień wroga. Wreszcie - wielka troska o minimalizowanie własnej sygnatury elektromagnetycznej. Ukraińcy ponieśli ogromne straty najpierw używając ruskich radiostacji, potem, często przez używanie nędznych chińskich krótkofalówek podarowanych przez nie mających pojęcia o radiokomunikacji darczyńców. Również nie wyłączanie telefonów wielokrotnie pozwoliło Rosjanom lokalizować zgrupowania wojsk. Na szczęście kacapy również popełniają te same błędy.
  • Ogromny nacisk położony na maskowanie. Nie tylko w świetle widzialnym, ale w pełnym spektrum elektromagnetycznym, z ukrywaniem sygnatury termicznej włącznie. We współczesnej wojnie kto tego nie umie w 100%, jest trupem. Rosjanie mają z tym przeogromne problemy. Dopiero po kilku miesiącach wojny zaczęły się pojawiać filmy ruskich pozycji i sprzętu z jakąkolwiek siatką maskującą.
No dobra, koniec mędrkowania, zapraszam do lektury:
https://docdro.id/XqC2nuT
(Nie wrzucam tutaj treści bo źle się łamie w Hejto)
Tutaj opowiadanie wydane w NF, ze świetnymi rysunkami Andrzeja Grzechnika: https://docer.pl/doc/nx8see
Opowiadanie można również ściągnąć tutaj a tutaj przekonwertować z mobi na pdf.
Zapraszam też naszą ciężko pracującą młodzież , niech się trochę rozerwą po pracy. @Aryo @Andromeda
P.S.
Uprzedzam, jest odrobina "sprośności".
Fragment:
...był już wystarczająco duży, żeby godzinami siedzieć z rodzicami przed telewizorem i oglądać nadawane przez CNN bezpośrednie transmisje z rozpadającego się Związku Radzieckiego oraz dzielić ich radość i ulgę, kiedy światu przestała zagrażać nuklearna zagłada, ale nie mógł oprzeć się wrażeniu, że przejęcie władzy w Rosji przez juntę i nowa zimna wojna nastąpiły w mgnieniu oka, akurat wtedy, kiedy na chwilę odwrócił wzrok od ekranu.
Patrząc wstecz, wydawało się nieuchronne (choć wtedy nikt nie był w stanie tego przewidzieć), że z ruin sowieckiego systemu wyłoni się człowiek, który wprowadzi rządy silnej ręki.
Dziwne, jak coś tak ważnego może się wydawać równie odległe.
Brzmi jak ponura przepowiednia, prawda? No cóż, niektórzy ostrzegali że tak to się skończy.

Komentarze (6)

Opornik

Zebrałem razem ilustracje dla uciechy oka, zawsze uwielbiałem jego rysunki, styl zbliżony do Gawronkiewicza.

646fdbb8-be86-4178-b9c8-899612bb39b4
tmg

Dzięki za info, już pobrane i wysłane na Kindla Lubię takie predykcje z przeszłości które okazują się obecną rzeczywistością. To dowód na to, że jednak warto snuć przewidywania bo mogą się okazać trafne. Komu się to udaje zyskuje wielką przewagę nad wrogiem. Tak było, jest i będzie.

Opornik

@tmg

że jednak warto snuć


IMHO największa zaleta SF. Niestety prawdziwej SF dzisiaj ze świecą szukać, w większości karmi się nas kosmicznym fantasy.

thisclaimer

Całkowicie zapomniałem że istnieje taki rysownik jak Grzechnik. Dzieki za przypomnienie.

Opornik

@thisclaimer To jeszcze dorzucę Truścińskiego i Gawronkiewicza do kompletu. Ale z tego co widzę to już nie mają tego stylu co kiedyś.

Zaloguj się aby komentować