Właśnie miałem kolejną perfumową fatamorganę i tym razem to nie była piwnica ani ksiądz.

Pakuję sobie zakupy do bagażnika i nagle poczułem znajomy zapach - mmm - kadzidlak z koprem! (dla niewtajemniczonych - Miller et Bertaux Study 23). Dawno go nie czułem, bo znudził mi się i go sprzedałem, głównie dlatego, że po fantastycznym otwarciu traci większość swojego uroku w drydownie. No dobra, ale to nie jest jakieś popularne pachnidło, ciekawe kto to się nim wyperfumował. Rozglądam się, patrzę, nikogo nie ma w pobliżu. Zerknąłem w dół i zorientowałem się, że właśnie pakuję włoszczyznę na zupę XD

#perfumy