Jest to dobre rozwiązanie, bo państwo i instytucje państwowe muszą korzystać z usług poczty, chociażby wypis o niekaralności czy dostarczanie listów urzędowych. Po rozdzieleniu powstanie część dotowana przez państwo i komercyjna z której zyski teraz są przeznaczane na pokrycie kosztów usług zamawianych przez panstwo czyli utrzymanie tej pierwszej. Ten plan nie jest nowością, mówi się o nim już kilka lat. Pozwoli to komercyjnej części poczty skupić się rozwoju i ulepszaniu usług, na które bedzie miała środki ze swojej działalności.
Jednak nie wróżę nic dobrego w tym sektorze. Moje doświadczenie z Českou poštou uświadomiły mi, że przesyłka w niecały tydzień przemierzy pół świata i dotrze do Pragi, tam z urzędu celnego na pocztę główna i... Zostanie mi doręczona za dwa tygodnie. Brak awizo często się zdarza, tak więc człowiek nie wie, że czeka na niego przesyłka na poczcie. Kilkukrotnie miałem sytuację, że kontrolując przesyłkę, wiedziałem, że już od kilku dni jest u mnie na poczcie. Tak jechałem na pocztę ja odebrac. Kilka dni później, a w jednym przypadku 10 dni po odebraniu przesyłki dostałem awizo! Kusiło mnie by iść i robić aferę, że nie mają tej przesyłki, a listonosz potwierdzil awizem, że ją wczoraj miał
Inny kwiatek to jak zaczęły tutaj powstawać "paczkomaty". Poczta swój też ma. Wszędzie promowane, reklamowane. Zamówiłem nie chcąc czekać pół godziny w kolejce. Jak to wygląda w praktyce? Na tym mobilnym kiosku zaznacza się usługę odebrania przesyłki, zadaje hasło... Byłem pewien że to kod do otwarcia będącego gdzies w pobliżu urzadzenia ze skrytkami. Naiwnie... Dostałem listek do kolejki. Moze to były pierwsze miesiące tej usługi, ale nie ja jeden się na to nabrałem i więcej nie korzystałem z tego.
Kolejna ciekawostka to te kioski przy wejściu. Klikamy co nas interesuje, doklikamy usługę, a system nas przekieruje i umieści w jednej z kolejek zgodnych z naszym zamiarem. Listy i przesyłki są czymś innym. Na głównej poczcie mamy lewa część budynku listowną, pożyczkową i bankową, a prawą na przelewy zagraniczne i przesyłki. Wielokrotnie czekałem kilkadziesiąt minut by usłyszeć, że to nie przesyłka a list. Albo odwrotnie. Zakupy z Azji to był koszmar
#ciekawostka list polecony kosztuje tyle samo co nadanie przesyłki u konkurencji różowy był w szoku jak zobaczył cenę. Musiała odesłać list do jakiegoś urzędu, by nie trafić pół dnia jeżdżąc tam i zapłaciła 5 koron mniej jak za wysłanie kurtki, butów, 3 płaszczy czy innych przesyłek o średnich gabarytach u konkurencji