Poznaliśmy się na wykopie. Proponowała wymianę memów, żeby oswoić się z pisaniem z kimś przez internet. Potem pomagała mi odezwać się na vc przez discord.
Przed wyjazdem było strasznie ciężko, już chciałem odwoływać wszystko. Dostałem straszną biegunkę. Parę godzin przed wyjściem byłem pięć razy byłem w toalecie w domu, bez przerwy mi się chciało. Myślałem że będę mieć ogromny ból tyłka, tak jak kiedyś przed rozpoczęciem roku szkolnego. Jedyny powód dla którego dałem radę wyjść to, że pojechałem pociągiem z tatą, który potem pojechał z powrotem, zostawiając mnie samemu.
Kiedy dotraliśmy, musiałem znowu lecieć do toalety. Na szczęście przygotowałem sobie specjalnie dwuzłotówki, żeby mieć jak zapłacić.
Nie widziałem w którą dziurę włożyć monety, a nie było oznaczone. Na szczęście pani z obsługi widząc moje wahanie zagadała i wtedy dałem radę spytać się w który otwór włożyć monety.
Byłem w tej toalecie chyba z 20 minut, aż pani weszła i spytała się czy wszystko ze mną w porządku.
Tata, odjechał, zacząłem się strasznie stresować, kręciło mi się w głowie. Na szczęście ludzie z discorda mnie zagadali i dzięki temu mogłem nie skupiać się na lęku aż tak bardzo.
Po ponad godzinie czekania wykopka dotarła i nastał napięty moment, żeby podejść do siebie. Nawet nie znaliśmy swoich imion. Zadzwoniła na mój tel, z trudem odebrałem i powiedziała gdzie jest i coś jak jest ubrana, ale nie zrozumiałem. Wypatrzyłem jednak dziewczyne czekającą na miejscu i stwierdziłem że to pewnie ona. Myślałem że podeję i spytam się czy to @Ryksa, ale w tym momencie nie mogłem ruszyć ustami i tylko tak stałem i się uśmiechałem. Na całe szczęście to była ona i przywitała się ze mną.
Musiałem ją jakoś przyprowadzić do kina, gdzie byliśmy umówieni na Barbie. Przesz szczęśliwy zbieg okoliczności, znałem trasę i jakoś udało się dotrzeć na miejsce. Ja w większość czasu mało co się odzywałem i wstydziłem się za bardzo patrzeć na koleżankę. Głównie ona mówiła.
Potem już na szczęście poczułem się lepiej na brzuchu, obejrzeliśmy film, poszliśmy się przejść do parku, który w sumie nie byłem pewien gdzie jest. Trochę dałem radę gadać. Koleżanka była bardzo miła i było dużo łatwiej niż z osobami ze szkoły. W sumie głównie gadaliśmy o tym jak ja się czuję.
Jednak miałem spostrzeżenia, że i tak takie chodzenie mi nie sprawia przyjemności i nie jest wcale jakoś przyjemnie. Trochę mnie to przygnębiło, że jestem tak zupełnie niedostosowany do życia i skazany jedynie na cierpienie i szczytem mojego życia będzie szukanie Ciri siedząc przy komputerze. Świat realny jest strasznie inny od mojego codziennego wirtualnego życia. Nie wiem czy to przez moje niskie umiejętności społeczne tak dziwnie, niezręcznie i nieswojo czuję się poza domem.
Koleżanka chciała iść wypić kawę. Poszliśmy i kupiłem najdroższą kawę w moim życiu. Ale że to moje pierwsze wyjście z kimś, to stwierdziłem, że warto spróbować czegoś nowego. (Koleżanka zapłaciłą za siebie ofc).
Potem poszliśmy na pociąg. Ja miałem później więc czekałem na pociąg Ryksy. Na pożegnania koleżanka ściągneła ze mnie huglocka (。◕‿‿◕。). Ja ledwo mogłem poruszyć rękami. ( ͡° ʖ̯ ͡°)
No i ja pojechałem pierwszy raz od dawna samemu pociągiem do domu. Na szczęście mózg był zmulony więc nie miałem dużo uprzykrzających myśli. Ale bałem się, że drzwi się nie otworzą od pociągu i przy wyjściu ze stacji.
Przepraszam, że trochę was zmyliłem wczorajszym wpisem. link
#qewnakwadracie #przegryw #wychodzimyzprzegrywu #zaburzenialekowe
Fajna przygoda
ale słodki wpis
Próbowałeś brać leki typu stoperan?
@UzytkownikHejto próbowałem i nie pomagał
@qew12 fajno, dzięki że się tym z nami podzieliłeś.
@VikingKing miło, dzięki za komentarz i
@qew12 aż trochę ciężko mi jest sobie wyobrazić to, że można mieć taki lęk przed wejściem na spotkanie, ale czytając Twój wpis pozostaje mi k jedynie pogratulować
@qew12
pięknie!
lecisz z tematem!
Już myślałem, że pasta;)
@qew12 JAK TAM MŁODY HEHE?! BYŁO CO?
- tentego
- dupcone
- wiercone
- dziergane
- dziurkane
- ruchane
- dmuchane
- bzykane
- pukane
- orane
- sekszone
- lizane
- dymane
- grzmocone
- ciupciane
To ja teraz
@qew12 ale uroczy spierdolinek z ciebie (。◕‿‿◕。)
Wszystko czego nie umiemy a potrzebujemy sprawia nam problem, wychodzenie z domu to de facto skill jak każdy inny i robiąc to często powoli nabieramy wprawy, wiemy co i jak, a nawet zaczyna nam to wtedy sprawiać przyjemność. Mimo wszystko spory krok do przodu, nie zamykaj sie całkiem w domu, brzmisz jak bardzo pozytywna osoba i byłoby szkoda
@Lunek1 ehh, jak są siły to próbuję
Cudnie Panie kolego. Więcej takich sukcesów!
@Monstrualny_orzech Wzajemnie!
O kurde przesrane, współczuję. Fajnie, że próbujesz z tego wyjść
@qew12 no i fajnie, że Ci się udało. Oby to był początek zmian ku lepszemu i nie przejmuj się tymi, którzy sugerują ci, że jesteś "podrabianiec" itd.
Zaloguj się aby komentować