Komentarze (8)

AdelbertVonBimberstein

@bojowonastawionaowca niż demograficzny, katastrofa można powiedzieć, a oni klasy łączą i robią po 35 osób.

Idealny czas na naprawę edukacji, ale nie, najłatwiej sypnąć groszem...

bojowonastawionaowca

@AdelbertVonBimberstein Do naprawy edukacji NIE MA innej drogi, jak przez sypnięcie większą ilością pieniędzy, bo po prostu za obecne pieniądze nikt rozsądny się nie będzie do tego garnął

AdelbertVonBimberstein

@bojowonastawionaowca zgadzam się, ale samo sypnięcie nie wystarczy. Drugi krok moim zdaniem to zmniejszenie ilości dzieci w klasach: 25 na początek max, z docelowym 20 albo i mniej.

Zupełne inne warunki zarówno dla uczniów jak i nauczycieli.

bojowonastawionaowca

@AdelbertVonBimberstein absolutnie tak, pełna zgoda, ale nie da się tego zrobić, mając niedobór nauczycieli

matips

najłatwiej sypnąć groszem

@AdelbertVonBimberstein w tym wypadku "najtrudniej". Aby mieć małe klasy trzeba mieć wielu nauczycieli, czyli trzeba im zapłacić. Jako, że edukacja szkolna to prawie monopol państwowy, to państwo przez dekady wpływa na to ilu studentów zdecyduje się na tą karierę. No i państwo świadomie wpływało tak, aby zawód nauczyciela nie był atrakcyjny - bo pensje były chujowe, a "prestiż" taki sobie.

To jest tak, że możesz nagle sypnąć groszem, ludzie porzucą swoje kariery i przekwalifikują się na nauczycieli. Tylko aby wywołać taki efekt musiałbyś zaproponować pensje jak w IT 4 lata temu - wtedy każdy się rzucał na szkolenia z programowania.

sierzant_armii_12_malp

@matips


To jest tak, że możesz nagle sypnąć groszem, ludzie porzucą swoje kariery i przekwalifikują się na nauczycieli. Tylko aby wywołać taki efekt musiałbyś zaproponować pensje jak w IT 4 lata temu - wtedy każdy się rzucał na szkolenia z programowania.


No nie do końca. Wyszkolenie nauczyciela trochę czasu zajmuje - nawet, jeśli drastycznie podniesiesz pensję nauczyciela, to polonistów może od tego szybko nie przybyć, bo zwyczajnie nie będzie na rynku pracy absolwentów filologii polskiej.


Do tego w IT masz raczej pewność, że pensje pozostaną wysokie przez dłuższy czas, że można bez problemu wyjechać do pracy za granicą, być może pracować zdalnie jeśli na lokalnym runku pracy nie będzie pracodawców, więc warto w siebie pod tym kątem inwestować. A teraz postaw się w roli takiego maturzysty, który rozważa studiowanie filologii polskiej pod kątem kariery nauczyciela:


  • Pensje niby podnieśli, ale czy będą je waloryzować? Bo zazwyczaj pensje nauczycieli były bardzo niskie, ta atrakcyjna dzisiaj pensja za 5 lat może już być znacznie mniej atrakcyjna.

  • Dzisiaj jest ssanie na nauczycieli, ale jak będzie za 5-10 lat? Dzieci coraz mniej, na młodych nauczycieli może nie być zapotrzebowania.


Żeby pierwszemu dylematowi zaradzić, pensja i warunki pracy muszą być utrzymywane na przyzwoitym poziomie przez co najmniej dekadę. Jak uporać się z drugim, nie mam pojęcia…

matips

@sierzant_armii_12_malp IMHO obserwując ludzi to większość nie myśli tak perspektywicznie by przewidywać jak zmieni się pensja w perspektywie 20 lat. W IT też może jebnąć bo AI, albo może jebnąć bo się mnóstwo ludzi wyszkoliło na bootcampach. Ważne jest tu i teraz, a jeśli tu i teraz będzie dostatecznie atrakcyjne to nie tylko maturzyści pójdą na pedagogikę, ale również inni ludzi zaczną zmieniać zawód.

Fly_agaric

@bojowonastawionaowca Obawiam się, że ten system należałoby jednak najpierw zasypać i zbudować od nowa. Podobnie jak z polską ochroną zdrowia, czy systemem podatkowym...

Z zażenowaniem wspominam te wszystkie przyklaski "reformie" likwidującej gimnazja, która miała przynieść taką poprawę jakościową i systemową. Gdzie ta poprawa? Wszystkie działania w tym temacie, sprowadzają się do pokazówek. Nawet jeśli damy nauczycielom więcej kasy, to nie zatrzyma to postępującej korozji i rozpadu.

Zaloguj się aby komentować