Odnoszę wrażenie jakby się unijni komisarze prześcigali w swej głupocie. Z tym, że to, co jest robione, to nie głupota a perfidny, mozolnie wdrażany plan długofalowy, mający na celu całkowite uzależnienie ludzi od globalnych struktur.
Wiadomym jest, że rolnik, który posiada bydło, w pewien sposób jest samowystarczalny - jakby nie było, to się wyżywi. Instytucja państwa czy korporacja nie jest mu, do spełnienia tej potrzeby naturalnej, potrzebna. Wszystkie te zabiegi, mają na celu scentralizowanie dóbr, do których współczesny niewolnik będzie miał ograniczony dostęp a konkretnie nie będzie niczego posiadał i będzie mu wydawana racja żywnościowa, oczywiście po wcześniejszym okazaniu certyfikatu szczepień, wskazaniu punktacji obywatelskiej, itd.
Przykład podany w artykule, jest kolejnym,
po likwidacji 1/4 gospodarstw rolnych w Holandii czy zalaniu 400 hektarów uzytkowych rolniczo w Polsce, przykładem na to, co chcą osiągnąć globaliści, zasłaniając się ochroną klimatu.
Gdyby ludzie byli trochę mądrzejsi, niż są, to by przeprowadzili eksperyment społeczny, polegający na tym, że wyłapują najzagorzalszych globalistów, zabierają im wszystkie dobra materialne, zamykają ich w jednym, wielkim, 15-minutowym, okamerowanym mieście, stworzonym specjalnie dla nich i ogladają w swoich domach, niczym w Big Brotherze, jak to jest gdy "nie mają niczego i są szczęśliwi" .