Jednym z najważniejszych elementów rozwoju gospodarki odpornej na niespodziewane wydarzenia i kryzysy jest wzmocnienie potencjału innowacyjności. Aby to uczynić Polska musi zainwestować w kadry naukowe i badawcze oraz zbudować odpowiednią infrastrukturę – wskazują ekonomiści Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
W najnowszym Europejskim Rankingu Innowacyjności opracowanym przez Komisję Europejską Polska zajęła 24. miejsce, utrzymując pozycję z 2019 r. i status umiarkowanego innowatora, mimo rosnącej dynamiki w kilku kategoriach wchodzących w skład rankingu, m.in.:
-
wzrost nakładów sektora publicznego na B+R jako proc. PKB – 11,1 proc.,
-
wzrost nakładów sektora prywatnego na B+R jako proc. PKB – 19,4 proc.,
-
rosnąca liczba wspólnych publikacji sektora nauki i firm na 1 mln ludności – 33,4 proc.
@HaHard Zamiast budować kolejne pałace ZUSu, rządzący powinni zacząć inwestować w edukację. Otwierać więcej elitarnych kierunków. Mamy mało lekarzy? Owszem, bo na kierunki medyczne dostaje się jakiś niewielki procent osób, które studiować medycynę. IMO skreślanie takich ludzi ze względu na wynik matur to jest nie tyle co dyskryminacja, co raczej strzał w kolano. Jedyny sens mają egzaminy wstępne. A tak, zamiast potencjalnej rzeszy lekarzy mamy kolejnych programistów
#mojezdanie Uważam inaczej. Produkujemy odpowiednią ilość naukowców i lekarzy.. ale nie potrafimy ich zatrzymać w kraju. Lekarz po studiach emigruje... Dobry naukowiec na studiach dostaje propozycje pracy w zagranicznych korpo... Szkolimy dobrze ale nie trzymamy. Można wprowadzić drastyczne rozwiązanie - Skończysz studia 10 lat pracy w kraju i możesz iść dalej!
Jeśli nie znajdziesz pracy w kraju która pozwoli Tobie godnie żyć to Kraj ma ją Tobie zapewnić ... coś za coś
@kawak trzeba wziąć pod uwagę fakt, iż wydziały medyczne niekiedy zżera patologia (układy, układziki) @lubieplackijohn niekiedy nawet dla chcącego nie ma miejsca na konkretnej specjalności, bo ktoś sobie wspomniane miejsce zarezerwował. Ja jestem za tym, by utrzymać ścisłą elitarność nauk medycznych, natomiast jeśli wymaga tego rzeczywistość trzeba zwiększać nabór na niszowe kierunki i specjalności. Polscy lekarze, z tego o ile się orientuję, cieszą się szacunkiem wszędzie na świecie (np. w Niemczech, w UK)
@HaHard Zwiększenie limitów nie oznacza rezygnacji z elitarności. Oznacza natomiast wydatki. A na to rząd raczej sobie nie może pozwolić. No bo jak, po co? I tak wyjadą. "Niech jadą!". A co do @kawak to metoda kija zamiast marchewki raczej się tutaj nie sprawdzi. Prędzej potencjalni lekarze wyjadą na studia za granicę. Lepiej jest złożyć im bardzo dobre oferty. Ale na to oczywiście potrzeba środków. Także, błędne koło kręci się dalej.
@lubieplackijohn ja miałem na myśli wyłącznie to, by nie otwierać drzwi zbyt szeroko (tak jak zrobiła to chociażby Ukraina). Wiesz co mnie zastanowiło, fakt, że w Polsce można studiować medycynę na publicznej uczelni za dolary (serio), omijasz wówczas proces rekrutacyjny - wystarczy, że zapłacisz. Studia niekiedy odbywają się nawet po angielsku (niekiedy tylko i wyłącznie, jednak zależy od konkretnej uczelni)
@HaHard Układy, układziki. Na medycynie też jest tego pod dostatkiem. Egzaminy wstępne, obligatoryjne, dla każdego, mogłyby ten proces ukrócić IMO. Dodatkowo, byłaby to szansa dla osób, którzy zmaścili maturę. Kurwa, po jakiego grzyba ta matura?
@lubieplackijohn @HaHard @kawak
Tutaj wystarczy proste rozwiązanie - płatne studia dzienne:
chcesz za darmo to w przypadku darmowych studiów (czyli sponsorowanych przez podatników) podpisujesz lojalkę i po zdaniu dyplomu musisz je odpracować w kraju (X lat do wysokości czesnego)
chcesz mieć po studiach wolną drogę na Zachód, Wschód, Północ i Południe? - spłacasz równowartość czesnego po zakończeniu (wtedy oprocentowana pożyczka studencka) lub w trakcie trwania - czyli to co teraz jest tylko na zaocznych
@HaHard dodam również, że w Danii w 2019 roku urodziło się 19 -cioro dzieci z zespołem Downa. W Polsce rodzi się rocznie od 600 do 1000 dzieci z zespołem Downa.
@pukpuk wiesz może z czego wynikają tak duże różnice? Jak mniemam nie mas zna myśli aborcji...
@chusteczka_haftowana to mogłoby się skończyć wyjazdami z kraju, tylko nie do pracy, a już na studia. Skoro i tak trzeba za naukę zapłacić, a zostajesz przywiązany do kraju, to lepiej płacić krajowi, który cię do przywiązania nie zmusza.
Jeśli chciałabym być w Polsce naukowcem, czekałoby mnie życie na głodowej pensji, bez możliwości wynajęcia własnego mieszkania, o zakupie już nie mówiąc, szarpanie się z uczelnią o stypendia i fundusze na badania, to już wolę chodzić do pracy.
Widzę jaki poziom życia mają moi koledzy i koleżanki z innych kierunków, którzy zdecydowali się zostać na doktorat. Nie dziękuję.
@Vakme w Niemczech to działa nieźle - nawet na takiej zasadzie spraszają rokujących studentów np. z Polski właśnie
@chusteczka_haftowana jakby mnie zaprosili z Niemiec, to też mogłabym się zastanowić, z samego poziomu życia i zarobków
@Vakme @chusteczka_haftowana właśnie o to chodzi, takie warunki postawione przez państwo biedne nie są równoważne identycznym warunkom postawionym przez państwo bogate. W państwie bogatym w tle, z tyłu głowy, masz perspektywę udanego życia. A nie tylko drżenie rąk o to jak spłacisz kredyt studencki robiąc u Janusza (a tym samym na ch komu te studia, skoro rynek pracy miałby być jaki jest - gdzie nie wykorzystuje się potencjału ludzi wykształconych i ambitnych. Z drugiej jednak strony, być może płatne studia ograniczyłyby liczbę studentów i ludzie z wyższym wróciliby na właściwe im miejsce na rynku pracy)
@HaHard powszechność edukacji wyższej zabiła cel jej istnienia, dlatego najpierw trzeba przywrócić im elitarność, a potem stworzyć warunki dla absolwentów.
@chusteczka_haftowana akurat studia medyczne z tak żałosną liczbą miejsc dla rezydentów już są dość mocno elitarne
@Vakme to akurat nie jest elitaryzm tylko kumoterstwo i nepotyzm, bo najpierw miejsca dostają "wybrańcy", a o resztę niech się biją kierunkowi nuworysze
Zaloguj się aby komentować