W Pogoni za pozytywem - rozgoryczony rosyjski oficer opisuje problemy po stronie rosyjskiej - Część 1

W Pogoni za pozytywem - rozgoryczony rosyjski oficer opisuje problemy po stronie rosyjskiej - Część 1

hejto.pl
Kot Murz napisał długi i pełny rozgoryczenia tekst na temat sytuacji wojennej po stronie rosyjskiej. Zaznaczam tu przy tym, że ten człowiek popiera Rosję w tym co robi, walczył i walczy po stronie Rosjan, więc narzekania takich osób jak on to miód dla moich uszu.
Kot bojowy Murz (Andriej Siergiejewicz Morozow) jest blogerem, autorem bloga Profil "kenigtiger" w Lj.rossia.org oraz autorem Tifaretnik kenigtiger w Lj.rossia.org. Założyciel (wraz z Chornym) zlikwidowanej obecnie narodowosocjalistycznej organizacji Czerwony Blitzkrieg. Siedział w więzieniu. Nazywa siebie stalinowcem i rosyjskim nacjonalistą. Walczył jako ochotnik w Noworosji (Ługańska Republika Ludowa) (3 lata), brał udział w walkach o Debalcewe. Mieszkał w Moskwie, a aktualnie robi za człowieka złotą rączkę od remontu rosyjskiego sprzętu na tyłach rosyjskiej armii.
W pogoni za pozytywem
Przepraszam, za chwilę będzie dużo przekleństw. To właściwie miał być duży i dość sztampowy tekst, ale
po pierwsze wątpię, żeby ktoś to załapał w takiej formie, zazwyczaj jak się na kogoś przeklina to szybciej załapuje.
Po drugie, nie mam czasu na wielkie, skrupulatne, akademickie, prawie że naukowe rozbicie wszystkich bzdur.
Więc wybaczcie, że będę się streszczał i mówił do rzeczy.
Osoby czytające mój Telegram mogły już zauważyć, że ostatnio przydarzyła mi się straszna rzecz - oglądałem telewizję. Trwałe wrażenie pozostawiła opowieść kretynów z kanału "Rasija-24", że za pomocą działa przeciwlotniczego 57 mm można było "rozebrać ukraińskie fortyfikacje". Innymi słowy, u każdej osoby, która choć trochę rozumie sprawy militarne i widziała te fortyfikacje choćby na zdjęciu, takie sformułowanie nie może wywołać nic innego jak histeryczny śmiech.
Zakończenie wiadomości sprawiło, że zwątpiłem, czy w ogóle oglądam rosyjską telewizję. Prognoza pogody zawierała typowo ukraińską opowieść o tym, jak bardzo zła jest pogoda na Ukrainie - w Dniepropietrowsku z powodu lodu zepsuło się tyle autobusów. Większość pozostałego czasu poświęcono na skandowanie, że tej zimy zamarznie nie tylko Ukraina, ale i cała Europa.

"Burgerzy zaalarmowani" - powiedział spiker, kończąc "prognozę" - "że z kominów niemieckich elektrociepłowni unosi się czarny dym!".
Widocznie to był taki specjalny moment testowy, jak widz miał to wszystko skalibrowane w głowie, bo przy tych słowach pokazał się zwykły biały dym z tych właśnie rur. "Jeśli widzisz, że dym jest biały - za godzinę obejrzyj wiadomości ponownie i powtarzaj, aż dym zmieni się w czarny" lub coś w tym stylu.
Po opuszczeniu Chersonia, zamiast trzeźwej oceny sytuacji, społeczeństwo, przy aktywnej pomocy mediów, doradców wojskowych i wszelkich innych dostępnych środków, zaczęło wysysać "pozytywy" z każdej bzdury, często demonstrując coś wręcz przeciwnego - kompletne bzdury. Typowy przykład tego był znowu w moim Telegramie - filmik z patetyczną muzyką ze 127 dywizji, gdzie podpuszczają ukraińskich grenadierów do czołgów na 50 metrów od czołgów. W 10 miesiącu wojny.
https://youtu.be/xeN9Llmgu2s - filmik o którym mówi
Nienauczeni. I nikogo nie krępuje fakt, że w kadrze widać, że czołg nie trafił w odpowiedzi - pocisk przeszedł nad okopem i eksplodował za sceną. Burzliwe, burzliwe i długotrwałe oklaski. Pee-pee-pee! Nasz otake!
W rzeczywistości taki ostrzał jest doraźnym środkiem tymczasowym w sytuacji, gdy trzeba "nakryć" duże nagromadzenie przeciwnika, a nie ma pod ręką wolnej artylerii lub jej użycie jest niemożliwe ze względu na "reakcję" operacyjną, na którą czołg ze względu na gruby pancerz jest znacznie mniej podatny niż samobieżne jednostki artylerii, a tym bardziej działa holowane z załogami i amunicją nie osłoniętą w żaden sposób. Gładkolufowe działa czołgowe nie są przystosowane do tego, co teraz robią przez cały dzień - ciągłego bombardowania pozycji wroga pociskami odłamkowymi i zapalającymi. Obecnie działa czołgowe są gładkolufowe, dzięki czemu możliwe jest rozpędzenie pancernych pocisków podkalibrowych, zwanych w slangu "łomem", do prędkości początkowej 1700-1800 metrów na sekundę. (Dla porównania, gwintowana 152-mm haubica D-20, vel 2C3 "Akacja", jeśli mówimy o działach samobieżnych, której misje starają się spełniać czołgiści, ma prędkość pocisku odłamkowego trzykrotnie mniejszą).
<br />

[D-20 działo produkowane od 1955 roku)
Zadaniem czołgu jest niszczenie wrogich czołgów w bitwie czołgowej za pomocą takich "łomów" ogniem bezpośrednim. Nie możesz trafić szybciej - wróg zniszczy cię pierwszy. A przeżywalność lufy działa czołgowego, jest znacznie mniejsza niż lufy haubicy gwintowanej. A czołgi, które to wszystko robią nie są już nowe, lufy są już dobrze zużyte, więc niszczenie celów z pozycji zamkniętych wymaga dużego zużycia pocisków, co jeszcze bardziej zużywa lufy. W ŁRL, dużo wcześniej niż w Specjalnej Wojennej Operacji (wojna od 24.02.2022) była sytuacja, gdy jedna z jednostek miała przestrzelone lufy czołgów do tego stopnia, że dalsze szkolenie na strzelnicy pozbawiało czołgi jakiejkolwiek dalszej wartości bojowej, więc jednostka zaczęła strzelać na strzelnicy pociskami 14,5 mm amunicją z karabinów maszynowych KPW. Zwykle zresztą zaczynają od strzelania "wkładek", a potem trenują z ostrą amunicją, ale to było wojsko. Chwilę zajęło znalezienie wkładek, chwilę przyniesienie ich... Nie, to nie tak... Dopóki nie przypomnieli sobie, że mogą to zrobić, dopóki ich nie znaleźli, dopóki nie przynieśli...
Ale w walce nie można tak strzelać. A działa na starych czołgach T-64/72/80, stary model 2A46, nie da się ich wymienić bez demontażu wieżyczki. To znaczy, że teraz metodycznie wycofujemy ze służby ostatnie ocalałe czołgi Korpusu Milicji Ludowej, czołgi trofealne, zdobyte czołgi w znośnym stanie i wyjęte ze stanów magazynowych, pilnie sprowadzone na front.
Jest to zrozumiałe, gdy do wsparcia piechoty przydzielono przestarzałe 100 mm gładkolufowe działa Rapira. Nie są zbyt aktualne przeciwko nowoczesnym czołgom, mogą "wykończyć" zasób ich luf pociskami wysokowybuchowymi aż do spisania ich na straty. Ale żeby czołgi stały się bezużyteczne... W jakim celu? Na rzecz poddania się podstępowi Ukropova, oczywiście.

[T-12 Rapira produkowana od 1961 roku)
Sztuczka jest elementarna. Ponieważ ukraińskie siły zbrojne mają w dupie los cywilów w Doniecku, to ukraińskie siły zbrojne walą w miasto z wielu wyrzutni rakietowych, masowo zabijając przypadkowych cywilów (Bo Rosjanie to zawsze dbają o cywili i są rycerzami na białym koniu. :slightly_smiling_face: przyp @Aryo). Wszystkie przygotowania do odpalenia można poczynić z wyprzedzeniem, wyrzutnia BM-21 będzie rozstawiana przez dosłownie dwie minuty, właściwy pakiet 40 rakiet opuści szyny w niecałą minutę, po czym jeszcze minutę później wyrzutnia może zostać zmieniona w ciężarówkę Ural, której od prawdziwej ciężarówki Ural nie odróżnić ze zwykłym maskowaniem paki. Co więcej, 40-rurowy BM-21 można przy minimalnej "modyfikacji zasobnika" łatwo rozłożyć na bloki po 20, a nawet 10 rur wyrzutni i zamontować na bardziej kompaktowych maszynach, łatwiejszych do zakamuflowania.
<br />

[BM-21 GRAD produkowany od 1963 roku
<br />
W końcu więc "walka przeciwbateryjna" z takim terrorem rakietowym w formacie poszukiwania i niszczenia wyrzutni przy naszych obecnych zasobach nie przyniesie mniej więcej nic. I na to właśnie liczy wróg. Liczy na to, że politycy, zobaczywszy płonące bloki miejskie, będą naciskać na wojsko - "Przegonić Ukropów od miasta!". A 1. AK będzie dalej zarzynać resztki piechoty przeciwko ukraińskim twierdzom wokół Doniecka.

Na innych odcinkach frontu dowództwo rosyjskie nie potrzebuje takiej indoktrynacji, samo dobrowolnie prowadzi na rzeź ostatnie resztki i tak już niezbyt gotowej bojowo piechoty z powodu wcześniejszych strat. Rosyjskie wojsko ma niesamowity talent do zamieniania każdej wsi z kilkoma plantacjami i fermą świń w Verdun (dobre porównanie przyp @Aryo), na którym mielą własne, a nie wrogie, jednostki. Dlaczego? Bo ci ludzie nigdy nie otworzyli ani nie przeczytali Army Combat Manual. I bardziej niż wszelkie "Javeliny" i "Himarsy", bardziej niż wszelkie "grupy satelickie NATO" jest to nasza własna Instrukcja Bojowa Wojsk Lądowych, na którą nasze dzielne dowództwo chciało nasrać. A Ukraińcy przeczytali go i twórczo poprawili, uwzględniając dostępne nowe technologie.
Ze względu na kwestie techniczne musiałem podzielić tekst. Część druga jeszcze dziś
=================== ARYO ===================
wspieram zrzutkę na wyposażenie zimowe dla Ukrainy
https://zrzutka.pl/88d5ug
postaw kawę Aryo jako forma wsparcia dla tego co robi:
https://buycoffee.to/_234_2S

Komentarze (8)

wstreczyciel

Czy ktoś może wyjaśnić ten cytat:


była sytuacja, gdy jedna z jednostek miała przestrzelone lufy czołgów do tego stopnia, że dalsze szkolenie na strzelnicy pozbawiało czołgi jakiejkolwiek dalszej wartości bojowej, więc jednostka zaczęła strzelać na strzelnicy pociskami 14,5 mm amunicją z karabinów maszynowych KPW.


W rosyjskich czołgach jest zwykle :


sprzężony z armatą karabin maszynowy PKT kalibru 7,62 mm,

przeciwlotniczy karabin maszynowy (wkm) NSW kalibru 12,7 mm,


Mając sprzężony z armatą karabin 7,62 można strzelać na strzelnicy z tego karabinu. Na upartego można zdemontować ten 12,7mm i strzelać z niego. Po cholerę im dodatkowy karabin 14,5mm? Czego to ich uczy?

grubshy

Oby miał jak najwięcej powodów do narzekania.

Gahavir

@wstreczyciel Kluczowy jest tutaj fragment:

"więc jednostka zaczęła strzelać na strzelnicy pociskami 14,5 mm amunicją z karabinów maszynowych KPW. Zwykle zresztą zaczynają od strzelania "wkładek", a potem trenują z ostrą amunicją, ale to było wojsko." - i termin "wkładki".


W armiach na świecie stosuje się tzw lufy "wkładkowe", umieszczane wewnątrz lufy właściwej - ale o znacznie mniejszym kalibrze. Skonstruowane są tak by dopasować się do zamka armaty czołgowej. Pozwalają strzelać amunicją o wiele lżejszą, słabszą, co częściowo jest rekompensowane przez sporą długość lufy. Balistyka jednak odbiega od nominalnej, szczególnie na większym dystansie.


Do sowieckiej armaty 2A46 kalibru 125 mm (T-72) - wyprodukowano dwa modele luf wkładkowych - 2Ch15 i 2Ch30, obie w kalibrze 14.5mm na nabój ppanc 14,5 × 114 mm (zaprojektowany jeszcze dla rusznic PTRD a potem dostosowany do karabinow KPW), z uwagi na dobrą balistykę (lepszą od 12,7 × 108 mm NSW) i duże zapasy pociskow.


Źródła:

Aryo

@Gahavir Kciuk do góry dla @Gahavir , który całymi wagonami wozi źródła i informacje merytoryczne pod postami

c4e6daea-2d8e-4cac-8917-75be15f15436
frk

@Aryo

wyrzutnia BM-21 będzie rozstawiana przez dosłownie dwie minuty


z tym bym się nie zgodził, sam miałem okazje obsługiwać te wyrzutnie 8 miesięcy, byłem topografem, zajmowałem się wyznaczaniem pól ogniowych dla 4 wyrzutni. (tyczka na środek BM-21 i druga tyczka na lewy tylny róg wyrzutni). Samo wyznaczenie tego to 2 minuty jedna ( i to ci najszybsi)za pomocą PAB-2A. Do tego dochodzi precyzyjne zajechanie do tego pola. Następnie celowniczy musi ustawić celownik, a dowódca oddać strzał/y. To przynajmniej 5 minut z naprawdę szybką załogą.

choć nie ma to wielkiego wpływu na tekst, to może mała ciekawostka.

Aryo

@frk ależ oczywiście, że da się rozstawić w dwie minuty, jeśli celem jest terror cywili, a nie realna walka z ukraińską armią


"-Wania! Ch*j z rozstawianiem. Walimy cały pakiet na zachód. Gdzie spadnie tam spadnie. Wyjebane!"


Ps. Dziękuję za merytoryczny post

Aryo

Sprostowanie. Murz (Andriej Siergiejewicz Morozow) ma stopień podoficerski. Przepraszam za błąd


"walczy w Milicji Ludowej LRL w stopniu sierżanta"

Zaloguj się aby komentować