Z jednej strony szkoda i mi smutno, z drugiej musiałam to zrobić dla siebie. Zmieniłam się przez te pół roku. Jestem o wiele smutniejsza, zdołowana, wątpiąca, zmarkotniała i zgoszkniała niż byłam jeszcze w 2019 roku. Z rozmarzeniem wspominam czasy jak sama z siebie usypiałam o 21-22 i było to dla mnie równie naturalne co dziś siedzenie do 3-4 rano. Zrobienie czegokolwiek irl jest dla mnie walką, bo liczyło się czy ktoś odpowiedział na mój wpis, czy ktoś zaplusował, czy coś ciekawego mnie nie omija, czy będę mogła kogoś rozśmieszyć swoją refleksją, czy ktoś mnie uzna za wartościową i mądrą osobę.
Po prostu jestem chora. Poległam z swoimi słabościami wpadając w nałóg, który mnie mordował. Teraz to przecięłam. Pewnie będzie mi ciężko, potwornie ciężko, ale dam radę. Musze dać. Dla siebie.
A w sumie ciągle kasując, wracając, kasując, wracając i rozciągając to, tylko robiłam niepotrzebną dramę, i wyglądało to żałośnie, jakby rozterki dorosłej kobiety o portal z gównowpisami nie były żałosne same z siebie. To usunięcie konta na portalu z (nie)śmiesznymi obrazkami, który dla niepokojącej liczby wartościowych i fajnych ludzi zastępuje kontakty towarzyskie po prostu uznam za naturalną kolej rzeczy. Anyway. Maiahi na wykopie znikneła, ale zostaję tutaj. Nie wiem w sumie po co to nawet piszę, ale czuję że się muszę "wygadać" z problemu pierwszego świata, który dla zdrowo funkcjonujących jednostek, którą sama byłam jeszcze rok temu jest naturalny. No nic. Za 2 miesiące pewnie uznam że wpis żałosny i będę nerwowo próbowała go usunąć, tylko ze się nie da, bo po jakimś czasie się to blokuje.
Od tego właśnie jest grupa wsparcia. Jeśli ja mam z czymś problem, dużo prościej jest mi się z nim zmierzyć jeśli go wypowiem na głos.
A jeśli chodzi o terapię antywykopową, to imo hejto może być całkiem sprawnym narzędziem. Co do spotkań irl, to z uwagi na odległości spotykamy się raczej na discordzie, chociaż jeśli się uda, to niebawem spotkamy się gdzieś w centralnej części PL na piwo i ognicho
A co do kasowania konta na wykopie, to @dziki może o tym coś opowiedzieć
@maiahi ja ogólnie muszę zacząć żyć życiem prawdziwym, a nie tym e-zyciem. FOMO mnie dobija.
Ja to trzymam tylko dla jednego tagu. Ale ten sam problem właściwie. Zainstalowana apka na telefonie "Wykop mobilny" i godziny stracone.
W rozmowach z osobami które mają fejsa, oraz inne konta społecznościowe jest jakaś presja na to żeby generować sukces,zapunktować. Bardzo dużo z nich mówi że czuje że to jest toksyczne, zwłaszcza na fejsie, czują się źle i to ich dobija. W pewnym stopniu rozumiałem fenomen fejsa, samemu nie mam konta i jest mi z tym dobrze, zwłaszcza jeżeli przypomnę sobie że nie lubię być produktem.
Zaloguj się aby komentować