Oglądanie ligi angielskiej/hiszpańskiej/włoskiej/niemieckiej/francuskiej to zwykła czynność biologiczna. Mecz jak mecz nic niezwykłego,rozrywka dla plebsu i ludzi prostych.
Oglądanie ekstraklasy to metafizyka, to spotkanie z najwyższym, to duchowa kosmiczna więź z futbolowymi bóstwami, to budzenie samoświadomości. Jest to rozrywka tylko dla ludzi samodzielnie myślących,ludzi uświadomionych, wiedzących na czym polega prawdziwe życie.
#mecz #ekstraklasa
@RomeluGutkovskis Ja bym tylko dodał, że w niższych ligach polskich, gdzie nie ma VAR-u a decyzje sędziów są absurdalne i gdzie w grę może chodzić ustawianie meczów przez azjatyckie mafie tej futbolowej metafizyki jest jeszcze więcej.
Załączam poglądowego screena z moich rozkminek z jesieni:
@RomeluGutkovskis jako stały bywalec na III-ligowych meczach zgadzam się z przedmówcą, jednocześnie dodając że intensywność doznań w niższych klasach rozgrywkowych nieraz dorównuje tej z ekstraklasy. Ligi zapomniane przez Boga, VAR i szczebel centralny też są piękne!
@RomeluGutkovskis ale co tam oglądać za granicą? Tam nie czuć żadnego klimatu! To jakby porównywać burgera McDonalda do craftowych rarytasów! Czuć zapach murawy, śliny i krwi zawodników to wszystko jest takie prawdziwe... swojskie!
@ZielonkaUno. @pipek_drenczyciel @wstreczyciel ot taka prawda futbolu panowie
@RomeluGutkovskis z ust mi to wyjąłeś!
Panie, bo oglądając profesjonalne ligi to można się co najwyżej dobrze pobawić. Ale Ekstraklasa, Ekstraklasa to jest wyższe przeżycie filozoficzne. Tutaj jak topowy zawodnik ligi dostanie piłkę to może strzeli gola a może pierdolnie w kosmos, taka niepewność i świadomość że nawet najlepsi pierdolą akcje koncertowo to jest nauka życia, a nie jakiś Messi co jak kopnie byle jak to magicznie do bramki leci.
Zaloguj się aby komentować