https://www.bankier.pl/wiadomosc/Tusk-w-butach-Morawieckiego-Inflacja-pozera-progi-podatkowe-8760289.html
#wiadomoscipolska #polityka #ekonomia #praca
Nikt się nigdy nie przejmuje tymi średnio zarabiającymi. Zawsze na sztandarach są najbiedniejsi, żeby im dać, czy podwyższyć kwotę wolną, i ci najbogatsi, żeby ich jak najbardziej opodatkować. II próg podatkowy w obecnej formie to jakiś bandytyzm - jeśli ktoś zarabia 10k brutto traktowany jest w podatkach jak ten co zarabia 100k i wszyscy płacą 32% podatek. Przecież 10k brutto na miesiąc to są pieniądze co najwyżej żeby nie wegetować. Strasznie frustrujące
@ZohanTSW Dlatego progi powinny być napisane w ustawie jako wielokrotność najniższego wynagrodzenia i wraz z jego podwyżką nastąpi automatyczna waloryzacja.
@ZohanTSW no tylko właśnie w tym przypadku nie ma dobrego rozwiązania. Znaczy dobra- nie mówimy tu o opcji likwidacji podatków, bo to to już jest trip na grzybach. Jak zrobimy podatek progresywny, to zaczyna się wrzask, że "czemu mam płacić proporcjonalnie więcej (i tak w nieskończoność), skoro tyle samo robię co inni" (tak, wiem, nie bij, po prostu kiedyś usłyszałem taką perełkę). Jak się zrobi liniówkę dla wszystkich, to są wręcz 2 problemy, bo niby wszyscy płacą tyle samo, ale ustalanie progu to będzie zwykła napierdalanka- albo zostawimy go na 19% i będzie kwas, szczególnie z tymi co zarabiają mało, albo ustawimy go nisko, tak, żeby najbiedniejsi mogli go normalnie płacić (i bogaci się bardzo ucieszą, bo będą musieli płacić tyle co nic), albo podniesiemy, żeby więcej ściągnąć z bogatych, ale wtedy biedni mogą co najwyżej iść robić na czarno, bo normalnie nigdy takiego podatku nie zapłacą, żeby jeszcze wyżyć. No i dochodzimy do progów. Czy 2 by wystarczyły? Powiedzmy taki do dochodów 150 albo 200k na rok i powyżej i wtedy ci poniżej płacą te przykładowo 12% a wszyscy wyżej 32% czy ile się tam ustali? Niby spoko, ale jak porównać tego, co zarobił w ciągu roku 201 tysięcy i 5 milionów. Największym problemem są zawsze ludzie na granicy, którzy o złotówkę przekroczą próg i nagle bledną, bo właśnie sobie uświadomili jak bardzo zostaną wyruchani w dupę przez tą złotówkę, a im progów będzie mniej, tym przeskok między progami będzie drastyczniejszy. No to co- mnożymy ilość progów? Jak zaczniemy zwiększać ich ilość, to wrócimy do patologii, którą sam zauważyłeś, że teraz mamy. A poza tym ile by ich miało być? 5? 10? Po której liczbie ktoś naturalnie powie "ej, to skoro tyle tego nasrane jest to czemu po prostu nie liczyć progresywnie?".
Nie jest chyba niczym odkrywczym że nowy rząd nie ma za wielkiego wyboru. Rozhulana inflacja i konsumpcja. Morawiecki tą sytuację rozkręcał kilka lat. To jak próbować płynąć pod prąd.
@inty Opodatkowanie pracy to rzeczywiście złodziejstwo, jak widzę ile tysięcy oddaje miesięcznie na sam PIT po wejściu w drugi próg.
Też tak uważam, sztywne progi dojeżdżają średnio zarabiających
Zaloguj się aby komentować