Turcja nie chce uznać swojej historii za swoją. Negowanie ludobójstwa Ormian stało się kanonem już nie tylko tureckiej historiografii, lecz wręcz polityki zagranicznej - i to polityki groteskowo nieskutecznej. Przekonałem się o tym w 2001 r. w Radzie Europy, gdy reprezentant Ankary oprotestował przygotowany przeze mnie rozdział dokumentu o walce z rasizmem, w którym wspomniałem o ludobójstwie Ormian. Długo negocjowaliśmy kwestie terminologiczne, w końcu dyplomata porozumiał się z Ankarą. Po rozmowie oświadczył komisji rozpromieniony: ,,Panie przewodniczący - sformułowanie masowy mord jest dla Turcji do przyjęcia". W takim kontekście trudno było mieć nadzieję na jakąkolwiek zmianę.
Z książki Ostateczne rozwiązania.
#turcja #armenia #historia
Z książki Ostateczne rozwiązania.
#turcja #armenia #historia
To nie jest śmieszne nic a nic. Pracowałem z Azerem i temat ludobójstwa Ormian zawsze działał na niego jak płachta na byka. Ostatecznie doszedł do wniosku, że Turcy nie wyrżnęli Ormian tylko: "kazali im sobie pójść, a że oni umarli po drodze to niczyja wina". Mózg sprany od uprzedzeń- mam nadzieję, że ktoś w końcu przerwie ten krąg nienawiści.
@AdelbertVonBimberstein mam kolezanke ormianke i zawsze mi powtarzala "Turcy to takie same małpy jak ruscy, nie ufaj im, nigdy". Dopiero po 8 latach znajomosci zaczela mi opowiadac jak jej rodzina trafila do polski i co tam sie odpierdzielalo. Wlos staje deba przy pierwszych 5 minutach opowiesci
@Cybulion ja się właśnie wczoraj przekonałem na własnej skórze. Spierdolona nacja
Zaloguj się aby komentować