To właśnie na Starfielda w tym roku czekałem najbardziej - niesamowicie pasuje mi bowiem model rozgrywki proponowany przez Bethesdę, ponadto Morrowind to moja gra życia. Zaś co do nowego Baldur's Gate'a miałem obawy, czy Larian podoła i stworzy pozycję godną kultowych poprzedniczek. Tymczasem o ile początek nowej gry Bethesdy mnie nie zraził, to im dłużej w nią grałem, tak czułem uczucie rozczarowania. Zwłaszcza loadingi, które w Skyrimie mi nie przeszkadzały, tu w pewnym zaczęły mnie mocno irytować. To dalej dobra gra, do której pewnie za jakiś czas powrócę, ale jako maniak Elder Scrollsów oczekiwałem po prostu czegoś więcej.
No i drugim problemem jest to, że Larian dowiózł i dostarczył najlepszą grę ostatnich lat, grę, która odpowiada za to, że śpię średnio po 4-5 godzin dziennie. Grę, która zostaje w pamięci, ze świetnie napisanymi postaciami (przykładowo romans z Posępne Serce postacią z Mroczną Żądzą mnie rozwalił na łopatki), ciekawym, pełnym sekretów światem gry i świetnie skonstruowanym systemem walki. Bolą mnie co prawda "sklecone" na szybko zakończenia, które pozostawiają uczucie mocnego niedosytu, nie pogniewałbym się też na nieco większą liczbę interakcji z towarzyszami drużyny i moją wybranką/wybrankiem. Niemniej dla mnie to i tak tytuł pokroju Red Dead Redemption 2 czy Kingdom Come Deliverance, które odpalam niekiedy tylko po to, by chłonąć przedstawiony świat. Tytuł, o którym myślę w każdej wolnej chwili.
#gry #starfield #baldursgate3
@schweppess u mnie ze Starfieldem było tak, przedstawię na osi czasu:
- pol roku przed premierą miałem tą grę gdzieś.
- potem gdzieś ten hype narastał i mówię sobie dobra, ogrywam.
- Dzień 1: podekscytowany odpaliłem Starfielda o 2 rano i o ile początek wyglądał zachęcająco to jak dotarłem do miasta pierwszego to pojawiły się wątpliwości. Grałem jednak dalej.
- wieczorem wpadł szwagier, tak patrzy i mówi, ta gra jest w sumie brzydka i śmialiśmy się ze co chwilę jest ekran wczytywania ( na xboxie krotki, ale jest ).
- Dzień 2. Tak sobie myślę, jeśli to wszystko co gra ma do zaoferowania to trochę smutek.
- Dzień 3. Zaczął porywać mnie wątek główny, walka po odblokowaniu perków staje się ciekawsza, ( SPOILER: Moce robią robote), zaczynam ulepszać swój statek, zaczynam wsiąkać w ten świat.
- Dzień 4. Połowę dnia spędziłem na eksploracji planet, budowaniu bazy i robieniu questów pobocznych.
- Dzień 5. Nie mogę się oderwać. Kupiłem sobie pada do fona żeby grać w pracy na gamepassie.
- Dzień 6. Kocham tą grę
Także, nie jest to miłość od pierwszego wejrzenia. Sporo ludzi oczekiwało, że to będzie symulator lotów kosmicznych, silne rpg rodem z Baldura, fps rodem z Dooma. Także rozumiem te zawody. To jest zwykly akcyjniak z tymi wszystkimi elementami, który ma w tym jakiś swój dziwny urok. No, ale ja jestem gościem który uwielbiał Cyberpunka, Fallouta 4 i Far Cry 6 w dniach premiery, kiedy cały świat je gnoił. Obiektywnie dałbym Starfieldowi 6,5/10, subiektywnie natomiast 9/10.
Ja się chyba najbardziej zawiodłem na lotach kosmicznych których tu nie ma. Ale na pewno pogram jak skończę Baldura.
Pewnie jak już nie będę miał co robić w BG3, to pewnie z czystą głową siądę i pewnie będę się lepiej bawił.
@schweppess co to ta mroczna żądza? I co masz na myśli odnośnie interakcji?
Wybierając mroczną żądze, kierujesz bohaterem z wewnętrznym głosem, który domaga się zabijania. Otwiera to nowe opcje w czasie rozgrywki.
Co do interakcji, to nie wchodząc w szczegóły, są momenty, gdzie chciałbyś np. przytulić zwierzajacego ci się z osobistych problemów towarzysza. Fajnym patentem byłoby tez takie ostateczne spotkanie w obozie po wszystkim, rozmowa, co poszczególni bohaterowie zamierzają dalej robić.
O ile same postaci są napisane super, tak romanse w mojej opinii moznaby poprawić, rozszerzając epilogi czy też jak CDProjekt przy wiedzminie 3 dać dodatkowe scenki z wybranką.
Zaloguj się aby komentować