W dzisiejszym #filmnawieczor zaproponuję film SF w konwencji "trochę nietypowej". Dlaczego nietypowej? Otóż od pewnego miejsca film ten zmienia się w animowany i akcja dalej toczy się w takiej przestrzeni.
Film opowiada o starzejącej się gwieździe kina (Robin Wright), która otrzymuje propozycję zdigitalizowania swojej postaci i przeniesienia jej do cyfrowej domeny, gdzie studio filmowe które teraz będzie właścicielem takiego awatara, będzie mogło kręcić filmy na jakie kiedyś gwiazda zgodzić się nie chciała.
Scenariusz filmu został zainspirowany opowiadaniem Stanisława Lema pt. Kongres futurologiczny.
IMDB 6.4
https://m.imdb.com/title/tt1821641
MC 63 7.1
https://www.metacritic.com/movie/the-congress
RT 73% 53%
https://www.rottentomatoes.com/m/the\_congress
A tego nie widziałem. Będzie ogladane
Za bardzo pokręcony. Za duży poziom psychodelii. Sorry ale nie mój typ totalnie. Zmarnowane 2 godziny chociaż aktorsko Robin i Harvey bardzo dobrzy. Ale wolałbym tego nie oglądać wcale. Chyba za głupi jestem na takie filmy
@SirkkaAurinko OK. Rozumiem. Szkoda że Ci nie podszedł ten film. Ale jak już wspominałem nie raz, coś co podoba się mi, nie musi podobać się Tobie czy innym. Magia kina. Przykro mi jedynie że zmarnowałem Ci dwie godziny życia. Nie było to moją intencją
@dywagacja oto oto oto. Jakby to powiedzieli moi koledzy: dobrze żarło i zdechło. Nie cierpię takich przeintelektualizowanych tworów. A do tego przeładowanych abstrakcyjnymi animacjami niemających nic wspólnego z fabułą. Od razu mi się to skojarzyło z psychodelią Pana Kleksa. No ale nie musi się wszystko wszystkim podobać. A jeśli chodzi o perfekcyjne połączenie filmu tradycyjnego z animacją to niedoścignionym wzorcem jest "Kto wrobił Królika Rogera?"
@SirkkaAurinko
Dodałbym jeszcze Space Jam z Michaelem Jordanem
Zaloguj się aby komentować