Tetraetyloołów Pb(Et)4 jest metaloorganicznym używanym niegdyś (na szczęcie niegdyś) jako dodatek antystukowy do paliw.
Pb(Et)4 jest bardzo silnie toksyczny, działa na OUN, z_nane są przypadki śmierci naukowców pracujących z tym związkiem._
Działanie antystukowe Pb(Et)4 polega na tym iż rozpada się on w podwyższonej temperaturze na rodniki etylowe które neutralizuję rodniku już obecne w mieszance paliwowej w cylindrze. Zapobiega to zajściu reakcji łańcuchowej dzięki czemu zapłon mieszanki paliwowej następuję dopiero na skutek iskry pochodzącej ze świecy.
Ponieważ przy rozkładzie tetraetylku ołowiu w silnikach oprócz wolnego ołowiu powstają także jego nielotne związki (np. PbO), które osadzają się w cylindrach, do etylizowanych benzyn dodaje się pewne ilości 1,2-dibromoetanu lub 1,2-dichloroetanu. Dzięki temu czteroetyloołów przekształca się podczas spalania w lotny PbBr2 lub PbCl2.
Poniżej garść ciekawostek o omawianym związku:
-
Ze względu na wysoką toksyczność i masową produkcję do I wojny światowej był uznawany za potencjalny bojowy środek trujący.
-
Amerykański geochemik Clair Patterson przypadkowo odkrył zanieczyszczenie atmosfery ołowiem podczas ustalania wieku Ziemi. Kiedy mierzył zawartość ołowiu z rozpadu uranu w bardzo starych skałach.
-
Badania przeprowadzone w 1994 r. wykazały, że w latach 1976–1991 (po wycofaniu Pb(Et)4 z użycia) zawartość ołowiu we krwi mieszkańców USA obniżyła się o 78%
-
W Polsce etylizowana benzyna była stosowana w motoryzacji do marca 2005.
-
W 2021 Algieria, jako ostatnie państwo na świecie, zakończyła sprzedaż benzyny z dodatkiem tetraetyloołowiu
-
W paliwach lotniczych Pb(Et)4 nadal jest stosowany
-
W niektórych krajach Pb(Et)4 został zastąpiony przez związek o łatwej do zapamiętania nazwie: trikarbonylek (metylocyklopentadieno)manganowy - związek na tyle ciekawy że zasługuję na osobny wpis.
Ludzie mają tendencje do wyolbrzymiania zagrożeń których nie rozumieją. Odnośnie ołowiu w benzynie powstała masa mitów i legend. Nie ulega wątpliwości, że był to silnie toksyczny dodatek do paliwa, jednak strach przed nim był nieproporcjonalnie duży w stosunku do zagrożenia.
Przykładowo gdy ruch na drodze się zwiększył to ludzie przestali zrywać owoce z drzew rosnących w pobliżu drogi, pozostawiali pas szeroki na 50m, bo owoce na pewno zą zatrute ołowiem. Można było sobie iść nazbierać tonę jabłek, czereśni, śliwek z cudzych drzewa bo nikt tego nie chciał, nawet kompostu bali się z tego zrobić - chcesz to zbieraj ale nie jedz bo się zatrujesz. Spoko wyślemy próbki do sanepidu aby przebadali, za to że możemy sobie trochę nazbierać zapłacimy za te badania i damy znać co wyszło, jak rzeczywiście są zatrute to się wyrzuci - nigdy ołowiu w tych owocach nie stwierdzono. Ale nie przekonywało to ludzi i w kolejnym roku nadal nie chcieli owoców i znów można było zbierać je za darmo.
Dlaczego owoce nie były zatrute? Chodziło o ilość, związków ołowiu w splinach było bardzo mało, a gdy rozwieją się one z wiatrem to do drzew docierać mogą najwyżej jakieś homeopatyczne ilości. To tak jak by rezygnować z kąpieli w morzu dlatego, że ktoś wczoraj do morza nasikał.
@stfor dzieki za uzupelnienie
Zaloguj się aby komentować