Testowałem wczoraj Lattafa Qaa'ed Al Shabaab. W otwarciu drewno na maksa, pod nim przebijały się jakieś kwiatki. Skóry nie czułem. Ok, pomyślałem, zobaczymy jak się rozwinie. Odłożyłem papierek na półkę obok monitora i klikałem sobie dalej w kąkuter. Po pewnym czasie zaczęła mnie boleć głowa. Powąchałem papierek i poczułem dym prosto z Gucci Guilty Absolute. Aha! Od tamtych perfum też bolała mnie głowa. Bo ja mam tak, że czarny dym z pieca na węgiel/miał od razu wywołuje u mnie ból głowy. Mój mózg skojarzył zapach i zareagował tak samo, jak na prawdziwy dym. A skóry nadal nie poczułem.
Tak więc Al Shabaab nie dla mnie. Macie tak z jakimiś #perfumy, że autentycznie boli Was głowa?
16c9cec5-8515-4d0c-bcae-f163648c6dac
saradonin

Macie tak z jakimiś #perfumy, że autentycznie boli Was głowa?


Niestety tak i odpada przez to trochę ciekawych zapachów.

  1. Ostra kwaśna wytyweria np. Terre d Hermes, Infinite Rush.

  2. Duże ilości ambroksanu np. Carner Costarela.

RedDucc

@TerazMnieWidac pamiętam jak kiedyś zapodałem globala Turathi Blue przed pójściem na egzamin. Oczywiście musiałem stawić się na poprawie, bo w połowie ezgaminu zaczęła mnie boleć głowa xd

dvdek111

@TerazMnieWidac jak 1szy raz psiknąłem shuhrah to tak mnie wymęczył że aż wziąłem apap xd

Zaloguj się aby komentować