Dzisiaj jednak byl taki jeden z bardziej realistycznych. Bylismy na jakims statku, gdzie dowodzilem grupa ludzi i jednym z moich podwladnych byl gosc, ktory dopiero co wyszedl z wiezienia. Bardzo butny, ale taki drobniejszej postawy, moze z 70kg. Strasznie sie rzucal do wszystkich, szukal zadymy z kimkolwiek. Kiedy przyszedlem na odprawe powiedziec chlopakom co bedziemy robic to ten zaczal skakac z morda rowniez do mnie. Ogolnie to bardzo tego nie lubie. Kak ktos sie na mnie drze to sie szybko odpalam.
Wiec drze te gebe na mnie, zaczyna wymachiwac lapami i chce sie sprawdzic. Mowie no dobra, skoro tak chcesz to prosze bardzo. Trenowalem 8 lat boks tajski, zdarzyly mi sie niejedne zawody i liznalem tez sporo brazylijskiego jiu-jitsu, wiec bojka z jakims randomem to nie jest dla mnie ani wyzwanie, ani przyjemnosc, ale jesli chlop chce i tylko taki jezyk do niego trafia... be my guest.
Patrze na niego, widze po jego gardzie, ze gowno chlop umie i rzucam okiem na wykroczna noge - stopa skrecona do srodka...ehh to bedzie za proste. Skoro garda ciulowa to na pewno nie jest bokserem, wiec ta noga skrecona do srodka to po prostu ruch, ktorego sie nauczyl ogladajac filmiki na fb i szybko tego pozaluje
#sen