A Wy jak mieliście?
#mieszkanie #kredythipoteczny #kredyt2procent #przemysleniazdupy
@Wido kupisz mieszkanie to zacznie się wydawanie. Remont/ wyjście ze stanu deweloperskiego. To obecnie są gigantyczne pieniądze. Sam się na tym wtopiłem :/
@Astro dzisiaj podpisałam umowę przedwstępną na mieszkanie z wtórnego wykończone na tip top. Jedyne co to muszę kupić swoje garnki, żelazko i inne pierdoły. Nie zamierzam tam zmieniać nic przez najbliższy czas, bo wybranie nawet głupiej patelni to tydzień z życia, bo muszę znaleźć najlepszą, ale też najtańszą. Dlatego w deweloperkę się nawet nie próbowałam pchać, bo zakończyłoby się to moim fikołkiem z mostu na etapie najdalej płytek. Także rozumiem i współczuję z całego serducha ;(
@Wido kredyt mam na 25 lat ale spłacę w 12. Zostało mi jeszcze 3 lata. Nie mogę się doczekać.
@Kubilaj_Khan oszczędzasz każdy grosz na nadpłatę czy pozwalasz sobie żyć?
@Wido nie robię nadpłata. Żyje normalnie 2 rwzy w roku wakacje zagraniczne (jedne krótkie 3-5 dni tak żeby naładować baterię).
Pierwszy kredyty był ze stałą ratą na 5 lat, potem stała rata w innym banku na 2 lata i teraz kolejne 5 lat. Upłynieciu umowy pewnie spłacę ok 1/5 kwoty pierwotnej, żeby już się pozbyć kredytu.
Tylko nie kupowałem nowego domu ale stary do remontu właśnie żeby jak najszybciej splacic. Obecnie mam ok 1.9% dobrze, że skończę ten kredyt do nie wiem jakbym zniósł ratę 6%.
Twój komfort życia poprawi się o tyle że będziesz miała własne mieszkanie. Kiedy jest Twoje to co chwila remont, jak się coś zepsuje to ty musisz to sobie naprawić bo wszystko należy do ciebie.
Możesz sobie odkładać i myśleć że jak już będzie ten wkład własny i kredyt to nie będziesz musiała tak biedować ale po prostu będziesz wydawać kasę na meble, płytki, drzwi, poduszki i inne duperele. Kasy zawsze jest za mało ale przynajmniej będziesz miała coś swojego, namacalnego.
@L4RU55O właśnie dlatego wybrałam mieszkanie nie najtańsze, ale za to bardzo dobrze wykończone. Oprócz pierdół nie zamierzam kupować tam nic, choć pewnie masz rację, że jakiś remont czy nowa poduszka się zdarzy. Ale to wciąż opcja, a nie konieczność. Tak mi się przynajmniej wydaje
@Wido I co z tego że ładnie wykończone? Mieszkanie to mieszkanie, płytkę odparzy i będzie stukać, panele podłogowe dostaną wilgoci i będą skrzypieć albo spuchną i trzeba wymienić. Jakieś obite ściany i poprawa gipsów albo pęknięcia ścian bo budynek jeszcze siada, obecnie budowlanka na to nie patrzy.
Wystarczy że zapatrzysz się na stolik kawowy z litego drewna i żywicy zamiast taniej ikei i już zaczyna się wydatek. Albo wygodny fotel do czytania, dobry materac z porządnym łóżkiem, telewizor albo rzutnik do oglądania filmów. Kuchnia na wymiar to grube tysiące, wanna/prysznic z hydromasażem. Takich wydatków "niepotrzebnych" jest multum ale myślisz sobie że kupisz, potem będziesz korzystać przez lata i już kasa płynie.
Masz ten komfort psychiczny że masz mieszkanie (chciałbym się kiedyś o to nie martwić) ale jednocześnie nie musisz wtedy już tak oszczędzać i zaczniesz wydawać pieniądze bo zawsze będzie coś co warto kupić.
@L4RU55O dlatego pisałam o remontach, takich rzeczy nie uniknę, ale o ile kuchni nie spalę to wątpię żebym ją miała wymieniać przez najbliższe lata. A jeżeli chodzi o ten stolik z litego drewna- mam taki upatrzony już od roku, ale jak znam siebie, to dojdę do wniosku, że po kij mi taki, później będę się stresować każdym śladem po kubku i zostanę przy tej Ikei. A dla mnie meble jak samochód, ma spełniać swoją funkcję i nie straszyć, jak to jest to może być niemodne i brzydkie, nie lubię wyrzucać sprawnych rzeczy. Ale możesz mieć rację, że mając to swoje mieszkanie zacznę znosić graty.
@Wido Nasze zbieractwo ogranicza tylko przestrzeń magazynowa.
Tak czy siak powodzenia.
@Wido po kupnie i spłacie mieszkania z pewnością wzrósł mój komfort. Zwłaszcza psychiczny - to, ze mam swój kącik, do którego mogę wracać z wojaży, zostawić rzeczy czy urządzić po swojemu. Pamietam jaki „dorosły” czułem się u notariusza.
@lactozzi nigdy sroką nie byłam, ze znajomymi się staram cieszyć ich szczęściem a nie zazdrościć, ale masz rację, że człowiek szybko przyzwyczaja się do dobrego i chce więcej i jeszcze więcej. A to uczucie o którym mówisz - mam fantomową tęsknotę, bo niby nie wiem jak to jest wracać do siebie, ale czuję się jakbym jednak doskonale to wiedziała i mi tego brakowało
@Wido Teraz najważniejsze to podpis na akcie notarialnym, szampan i dobra domówka.
@lactozzi a najpierw po drodze wniosek o kredyt i oczekiwanie na decyzję, co już jest najbardziej stresującym momentem całego procesu. Niby wszystko mam policzone po kilka razy, ale wciąż stresik jest. Nie wiem czy bajki rzeczywiście tak odwalają z tym scoringiem czy to miejskie legendy ale stresuje mnie to w spod.
Oczywiście że warto nadplacac kredyt. Nadplacajac spłacasz tylko pożyczony kapitał i unikasz odsetek dla banku
@Marcin1551 w bezpiecznym kredycie według mojego doradcy się to nie opłaca, bo dopłaty od państwa są liczone od kapitału właśnie. Oczywiście, mówimy tu o czasie dopłat czyli pierwszych 10 latach, a po tym czasie najlepiej spłacić resztę kredytu. Ale jeszcze sama tego dobrze nie weryfikowałam, póki co skupiam się na jego dostaniu
@Wido z tym kredytem 2% i wydawaniem całej gotówy to też bym tak nie szarżował na twoim miejscu rata jest przeliczana ponownie po 5 latach a po 10 latach jest przejście na zmienne oprocentowanie. Nie wiadomo co się będzie działo za 10 lat ale jak teraz glapa obniży stopy przed wyborami do walka z inflacją moze się wydłużyć i po wyborach utrzymywać wysokie stopy jak długo? Nie wiadomo. Ale moim zdaniem warto mieć pieniądze jakieś zeby w razie co nadpłacić ten kredyt przed upływem 10 lat jak skończą się dopłaty. Bo nie wiadomo co wtedy będzie tak na prawdę, a może się wydarzyć wszystko dosłownie. Ile masz lat jeśli mogę spytać? Bo chciałem wiedzieć czy jestem opóźniony w kupnie mieszkania XD
@Legitymacja-Szkolna o wydaniu całej gotówki nie ma mowy, ta poduszka finansowa o której mówiłam to przynajmniej rok życia, plus na pewno bym obrała sobie kolejny cel do składania hajsu (motor). No i miałam na myśli właśnie takie wyjścia do knajpy, wycieczkę raz w roku, o takie życie a nie przepierdalanie każdego grosza
@Wido ja rąk nie miałem. Ale mam mam niezły burdel w bani więc to pewnie dlatego. Kupiłem ostatnio auto w salonie i 0 radości. Tylko tyle że mniej się stresuje bo poprzednie gówno się psuło ciągle.
@Wido rozwiń "nie opłaca się nadplacać"
@sireplama według słów mojego doradcy, jeżeli będę nadpłacać kredyt, to w efekcie większą część kapitału spłacę ja na poczet dofinansowania z państwa, bo dofinansowanie jest każdorazowo naliczane od pozostałego kapitału. Jednak nie analizowałam tego sama jeszcze, więc ręki sobie za to uciąć nie dam
Zaloguj się aby komentować