Tajemniczy mężczyzna wbiega do domów w Wawrze i chowa się po szafach. Historia jak z horroru
Onet— U mnie pojawił się kilka tygodni temu. Wszedł przez taras, była 18.20, lato w pełni. Wszedł niepostrzeżenie do dużego pokoju i schował się za praniem. Zobaczyłam nogi wystające spod suszarki. Potem, czołgając się, wszedł do kuchni. Spojrzał na mnie i nie powiedział nic, tylko przyłożył palec do ust, jakby chciał mnie uciszyć. Wydawało mi się, że szukał miejsca, w którym mógłby się schować, bo od razu uciekł do mojego pokoju. Tam go zamknęłam i zaczęłam krzyczeć — opowiada pani Paulina.