Stoicki spokój. Określenie, które chciałbym żeby opisywało moje podejście do życia. Nie da się ukryć, że w życiu cenię sobie założenia filozofii stoickiej. A wspomniany stoicki spokój wolę określać jako pogodę ducha niezależna od tego co mnie spotyka i nie uleganie skrajnym emocjom. Cnota nie ulegania pasji ani pozytywnych ani negatywnych od jakiegoś czasu wydaje mi się bardzo atrakcyjna. Daleko mi do osoby potrafiącej zachować powściągliwość w każdej sytuacji. Ale racjonalny osąd i przemyślane działanie po ekspozycji na czynnik wywołujący silne emocje jest bardzo przydatnym narzędziem.
Wiele błędów i pochopnych decyzji nie podjąłbym w życiu gdybym choć na chwilę powściągnął lejce emocji i poddał sytuację refleksji.
Stoicy z resztą emocje z jakimi mamy do czynienia w życiu dzielą na te, które są dla nas silną i szybką reakcja na bodziec i te na które reagujemy według nabytych schematów. O ile na reakcje na te pierwsze, bardziej fizjologiczne, dużego wpływu raczej nie mamy to na te drugie już tak.
Różnica polega na tym, że te pierwsze mogą być wywołane strachem kiedy nagle zajechał nam drogę inny kierowca, a te drugie mogą być wywołane strachem przed zagadaniem do pięknej dziewczyny na ulicy. Obie sytuacje wywołują strach ale strach w drugiej sytuacji możemy przezwyciężyć. Analogicznie może być z innymi emocjami.
Nie jest więc ważne co ma miejsce w danej chwili ale ważne jest co my z tym zrobimy. Świadomość tego, że mam wolną wolę w trudnych momentach i ode mnie zależy co zrobię daje mi większą pewność siebie.
Nie jest to jednak proste we wdrożeniu w życiu. Świadomość możliwości decydowania o sobie i kontrolowania swoich emocji dodaje w tym siły ale jednak czasem nagromadzenie jakiegoś bodźca nas pokonuje. Tak też miałem dzisiaj. Chociaż mam bardzo duże pokłady cierpliwości dla dzieci czasem tak jak dzisiaj po prostu pękam. Pękłem ale mam świadomość tego co było tego przyczyną i, że problem był zależny ode mnie, a to już krok bliżej w zapobieganiu takim sytuacjom o przyszłości.
#wieczornarefleksja
Wiele błędów i pochopnych decyzji nie podjąłbym w życiu gdybym choć na chwilę powściągnął lejce emocji i poddał sytuację refleksji.
Stoicy z resztą emocje z jakimi mamy do czynienia w życiu dzielą na te, które są dla nas silną i szybką reakcja na bodziec i te na które reagujemy według nabytych schematów. O ile na reakcje na te pierwsze, bardziej fizjologiczne, dużego wpływu raczej nie mamy to na te drugie już tak.
Różnica polega na tym, że te pierwsze mogą być wywołane strachem kiedy nagle zajechał nam drogę inny kierowca, a te drugie mogą być wywołane strachem przed zagadaniem do pięknej dziewczyny na ulicy. Obie sytuacje wywołują strach ale strach w drugiej sytuacji możemy przezwyciężyć. Analogicznie może być z innymi emocjami.
Nie jest więc ważne co ma miejsce w danej chwili ale ważne jest co my z tym zrobimy. Świadomość tego, że mam wolną wolę w trudnych momentach i ode mnie zależy co zrobię daje mi większą pewność siebie.
Nie jest to jednak proste we wdrożeniu w życiu. Świadomość możliwości decydowania o sobie i kontrolowania swoich emocji dodaje w tym siły ale jednak czasem nagromadzenie jakiegoś bodźca nas pokonuje. Tak też miałem dzisiaj. Chociaż mam bardzo duże pokłady cierpliwości dla dzieci czasem tak jak dzisiaj po prostu pękam. Pękłem ale mam świadomość tego co było tego przyczyną i, że problem był zależny ode mnie, a to już krok bliżej w zapobieganiu takim sytuacjom o przyszłości.
#wieczornarefleksja
Zaloguj się aby komentować