Spacer Krajobrazowy - Las Bednarecki, Park Krajobrazowy Wzgórz Dylewskich. Zapomniane osady, kurhan sprzed 2500 lat i samotny grób w lesie.

Spacer Krajobrazowy - Las Bednarecki, Park Krajobrazowy Wzgórz Dylewskich. Zapomniane osady, kurhan sprzed 2500 lat i samotny grób w lesie.

hejto.pl
Przeglądając okoliczne mapy zawsze szukam śladów przeszłości, które obecnie zanikają z krajobrazu.
Mój region, mój matecznik to Ziemia Lubawska, kraina Garbu Lubawskiego i poniekąd Wzgórz Dylewskich właśnie - odwieczne pogranicze od czasów jeszcze pogańskich co wiąże się z częstą wymianą i mieszaniem się ludności, ale niestety również niszczeniem pozostałości poprzednich kultur.

Tak też było w tym przypadku, kiedy skacząc między aktualnymi, a historycznymi mapami natrafiłem na ślady dwóch małych osad, których nie ma co szukać na dzisiejszych mapach: Friedenshohe oraz Friedenthal od razu mnie zainteresowały.


W wolnym tłumaczeniu są to nazwy powstałe z połączenia dwóch słów - Frieden (spokój, pokój) oraz -thal (dolina) i -hohe (wzgórze/góra/szczyt) tak więc mamy tu dwa zabudowania o nazwach Spokojna Góra i Spokojna Dolina, których jednak nie przełożono na nasz język i wymyślono nowe nazwy - kolejno Owczarnia i Kaczyniec.
Mimo, że obie wsie z tego co się orientuję administracyjnie istnieją to nie ma na ich terenie aktualnych zabudowań.

Dawniej oba siedliska podlegały niedalekiemu majątkowi Bednarki, były kwaterami chłopów, którzy zajmowali się lasem, uprawami oraz wypasali owce (stąd pewnie spolszczenie na Owczarnię), przy okazji udało się namierzyć inne okoliczne atrakcje, ale może po kolei

Kurhan z epoki żelaza datowany na VII w p.n.e. - I w. n.e.

Kurhany to niewątpliwie ślady osadnictwa - nie tylko ktoś tu przejeżdżał i przypadkiem umarł, ale zdecydowanie było ich więcej i musieli mieć czas na przygotowanie całego pochówku, a tych naliczono tu 3 warstwy i około 20 pochówków ciałopalnych w urnach. Kurhan 'odkryto' po raz pierwszy w 1933r., ale był już ograbiony. Po przebadaniu pozostał otwarty w formie edukacyjnej. Po wojnie zapomniany i zarośnięty, odkryty ponownie w 1989, a aktualnie znów zarośnięty, aczkolwiek oznaczony chociaż tablicą. W ten mglisty poranek, dał nam chwilę zadumy przed ruszeniem w drogę.


Kaczyniec - nieistniejące siedlisko.

Jak pisałem na wstępie, Kaczyniec był wybudowaniem majątku Bednarki, tuż przy drodze można znaleźć relikty kamiennych fundamentów, oraz delikatne zagłębienia w ich miejscu, powolnie zanikające i zlewające się z naturą.


Dalej ruszyliśmy brukowaną drogą w kierunku Bednarek, by po kilkuset metrach odbić do lasu w poszukiwaniu kolejnej mogiły..




..którą nie tak łatwo było znaleźć, ale po kilku zejściach i podejściach udało się znaleźć i ją czyli:

Grób podleśniczego Leopolda Kałuży (1900-1924)

Na szczycie wzniesienia zwanego Malinową Górą, pośrodku lasu, znajduje się samotny grób.
Grób należy do młodego leśnika, który opiekował się bednareckimi lasami za czasów hrabiego Albrechta zu Eulenburg.
Okoliczne lasy obfitowały w zwierzynę płowną, a młody ambitny leśnik postanowił wytoczyć wojnę okolicznym kłusownikom - niszczył ich sidła i zasadzki, płoszył ich z kryjówek i na różne sposoby się narażał.
Zdawał więc sobie sprawę, że może go spotkać zemsta i zawczasu prosił wszystkich, aby w przypadku śmierci - pochowano go w środku lasu.
No i.. wykrakał.. Jesienią 1924 roku podczas zasadzki na kłusownika Wilhelma Senderrka z Pietrzwałdu, trafiony został przez niego kulą w głowę - zmarł i zgodnie z życzeniem został przez hrabiego pochowany w lesie - po to by strzec go z zaświatów.



Rozgarnęliśmy nieco liście, zapaliliśmy znicz, wypiliśmy skromny toast i ruszyliśmy w kierunku północnym, już bez konkretniejszego celu, aby zamknąć pętlę.


Wracając jeszcze do Leopolda - w roku swojej śmierci 'zasłynął' (sam ponoć miał wyrzuty) zastrzeleniem, jak niektórzy mówili - ostatniego Rysia w Prusach Wschodnich. Jak pisano w niemieckim czasopiśmie ustrzelony okaz miał mieć długość od nosa do ogona 119 cm, mierzyć 64 cm w kłębie, oraz ważyć około 22 kg.


Dalsza droga to przełajowa wędrówka na orientację z okazjonalnym zbieraniem grzybów
Udało nam się spłoszyć jelenia, podejrzeć i nie wystraszyć dwóch sarenek grzejących się na leśnej polanie, a na koniec wspięliśmy się na Sowią Górę (286 m n.p.m.), niższą od górującej tu Dylewskiej, ale wydaje mi się, że z lepszym widokiem na okolicę, aczkolwiek wczorajsza widoczność nie powalała.
Enojy:





#wedrujzhejto #zuchwedruje #zuchpostuje #tworczoscwlasna #wedrowki #krajoznawstwo #turystyka #historia #ciekawostki #polska #przyroda #spacer #warminskomazurskie #parkkrajobrazowywzgorzdylewskich #wzgorzadylewskie
zuchtomek userbar

Komentarze (6)

zuchtomek

@Kocurowy wczoraj o ten grób pytałeś

zuchtomek

A no i jeszcze ślad i jakieś szczegóły '(techniczne' spaceru


Zrobiliśmy około 12 kilometrów, ślad nie uwzględnia podejścia na Sowią Górę. Myślę, że samą wędrówkę da się ograniczyć do 6-7km żeby zrobić fajną pętlę, my chcieliśmy jeszcze znaleźć ruiny starej leśniczówki co się niestety nie udało, ale spróbujemy ponownie zimą

6d7d3f12-34be-4eb1-83c3-b604cccd4d18
d61cba90-44ad-4080-a924-d037571d19c9
zuchtomek

#bonus

Lekko spłoszona już sarenka, zanim pomyślałem o telefonie pierwsza czmychnęła już do lasu, druga zatrzymała się jeszcze na jego skraju..

https://streamable.com/hyp3ae

Yes_Man

@zuchtomek skąd masz taką mapę? To jest jakiś towar spod lady czy można coś takiego na legalu zorganizować?

Zaloguj się aby komentować