Ten i kolejne dwa wpisy będą poświęcone trzem szczytom w trzech różnych pasmach, które obskoczyłem w ciągu jednego dnia w ramach #koronagorpolski . Zachęcam do czytania i obserwowania #piechurwedruje
---------
Szczyt: Chełmiec (Góry Wałbrzyskie)
Data: 19 marca 2022 (sobota)
Staty: 8km, 2h15, 390m przewyższeń
Do #koronagorpolski zapisałem się w 2019 roku, ale od dłuższego czasu nastąpiła pewna stagnacja w zdobywaniu szczytów wchodzących w jej skład. Na większość gór, które były w niedalekiej okolicy (czyli do 2h jazdy) już wszedłem i zostały te oddalone o ponad 4h. Z czasem było ciężko, bo młoda chorowała praktycznie bez przerwy, dodatkowo wychodziły jej jeszcze zęby i była marudna, więc nie mogłem pozwolić sobie na znikanie na całe dnie. Zdrowy rozsądek nakazywał również zdobycie kilku szczytów, jeśli w grę wchodziła dłuższa jazda.
W końcu trafiło się okienko - Mysz była zdrowa od tygodnia, sobota zapowiadała się ładna, a żona dała zielone światło. Razem z kuzynką i kuzynem, który był inicjatorem zapisania się do klubu, umówiliśmy się na wyjazd, a ja zająłem się logistyką, czyli planowaniem tras oraz kolejności ich przechodzenia.
Naszym pierwszym celem był Chełmiec, tak więc czekała nas około 4 godzinna jazda do Wałbrzycha. Wyruszyliśmy wczesnym rankiem (ku wielkiej rozpaczy kuzynki), dzięki czemu koło 8:00 byliśmy już na miejscu.
Żółtym szlakiem skierowaliśmy się w stronę Czarnego Mostu, spod którego odbiliśmy na północ w czarny szlak. Droga była błotnista i rozjeżdżona przez traktory, a las wyglądał szaro buro i ponuro, pełen nagich drzew pozbawionych jeszcze liści.
Z czarnego szlaku skręciliśmy w niebieski, który prowadził już na sam szczyt. Tutaj rozpoczęła się pierwsza część wspinaczki, odcinek był jednak krótki, bo tylko na pół kilometra. Doszliśmy do drogi dojazdowej, która prowadzi na Chełmiec, i którą kawałek trzeba było iść. Szukaliśmy miejsca, w którym niebieski szlak znów skręca pod górę i oczywiście go przegapiliśmy. Na szczęście, nie po raz pierwszy, z pomocą przyszedł GPS.
Okazało się, że zgubić szlak wcale nie było trudno, bo odbijał w górę w dość nieoczekiwanym miejscu - trzeba było przejść przez rów przy drodze i wspiąć się ostro pod górę po nasypie. Ta część trasy była już cięższa i prowadziła praktycznie prostopadle do gęsto usianych poziomic. Dodatkowo pojawił się lód, przez co szło się wolno, bo nogi co i rusz rozjeżdżały się na boki. Nie zakładałem jednak raczków, bo udawało się przejść trochę bokiem po leżących kupkach śniegu.
W końcu moim oczom ukazał się przebijający przez gałęzie duży Krzyż Milenijny, który zapowiadał dostanie się na szczyt. Doszedłem do XIX wiecznej wieży widokowej, która niestety była zamknięta, i poczekałem na kuzynostwo. Przybiliśmy pieczątki, zrobiliśmy zdjęcie, zjedliśmy po bułce i ruszyliśmy w drogę powrotną - plan mieliśmy napięty.
Do samego samochodu szliśmy już żółtym szlakiem i ta trasa pod względem wizualnym podobała mi się już znacznie bardziej. Las był jakby trochę inny, drzewa przyjaźniejsze, może dzięki słońcu, które zaczynało przygrzewać coraz bardziej. Minęliśmy uroczy zakątek przy dwóch małych stawach i wkrótce dotarliśmy ponownie na Czarny Most.
Zanim się obejrzeliśmy, a byliśmy przy aucie. Szybko wsiedliśmy do środka i pojechaliśmy zdobyć kolejną niewielką górę. Na sam Chełmiec muszę wrócić latem, może bardziej mi się spodoba, bo wrażania po tej marcowej wycieczce miałem raczej średnie.
Trasa dla zainteresowanych.
#gory #podroze #wedrujzhejto #fotografia
Na Chełmiec wygodniej się wchodzi z Boguszowa-Gorc. Po drodze jest nawet górnicza droga krzyżowa.
@Konto_serwisowe O, dzięki za info, spróbuję tak pójść kolejnym razem
@Piechur Również polecam tę trasę. Do Boguszowa-Gorce można dojechać koleją albo podjechać samochodem (przy zielonym szlaku znajduje się parking). Po drodze mija się wspomniane już przez @Konto_serwisowe kapliczki górniczej drogi krzyżowej. Idąc można natrafić też na tablice informacyjne przedstawiające lokalną przyrodę i co ciekawe w Górach Wałbrzyskich przynajmniej na kilku takich tablicach przymocowano małe tabliczki z krótką informacją w alfabecie Braille’a albo niewielkie płaskorzeźby przedstawiające opisywane na danej tablicy rzeczy. Na samą wieżę też warto się wdrapać, chociaż na ostatnich schodkach trzeba uważać, a na samej platformie jest mało miejsca i sporo zamontowanych anten oraz różnego sprzętu.
Jako ciekawostkę dodam, że Chełmiec wcale nie jest najwyższym szczytem Gór Wałbrzyskich i tylko przez pomyłkę został zaliczony do Korony Gór Polski. O mniej więcej 3 m przewyższa go Borowa. Podobna sytuacja jest z Górami Bardzkimi, gdzie w Koronie Gór Polskich wpisano Kłodzką Górę, chociaż najwyższym szczytem w tym paśmie jest Szeroka Góra.
@bernsteinka No proszę, ile się można ciekawych rzeczy dowiedzieć
Zaloguj się aby komentować