Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dzisiaj w kubku gości chińska herbata Liu Bao 207 (rocznik 2006) z Guangxi Wuzhou Tea Factory, jednego z najlepszych producentów gatunku herbaty Liu Bao. Jest to jedna z największych ciekawostek w mojej herbacianej kolekcji (i prawdopodobnie jeden z mniej znanych styli herbacianych w Polsce) i dlatego czekałem z nią na specjalną okazję — tą okazało się przekroczenie bariery 100 postów na hejto.
No dobra, czym w zasadzie jest gatunek Liu Bao? Herbata przechodzi proces oksydacji tak jak herbaty czarne, następnie dojrzewa ona w stosach, po czym jest prasowana (w tym przypadku jest to spłaszczone gniazdo). Jeżeli technologia kojarzy wam się z pu erhem shu to zdecydowanie macie racje. Proces produkcji Liu Bao zainspirował fabrykę herbaty Kunning, która jako pierwsza produkowała gotowane pu erhy. Herbata Liu Bao jest tradycyjnym wyrobem regionu Kuangsi na południu Chin.
Gniazdo jest mocno sprasowane, oddzielenie liści (które mocno się kruszą) wymaga siły. Na powierzchni gniazda widać pojedyncze pączki, ale większość stanowią zdecydowanie liście przytopowe. Zapach suszu jest bardzo przyjemny, słodki, owocowo-karmelowy, w nucie tylnej jest trochę aromatów pu erha (zarówno gotowanego jak i surowego) - ziołowość, gleba i tytoń. Napar po przepłukaniu ma bursztynowy kolor, który przechodzi w jasną czerwień. Aromat naparu jest delikatny i znowu miesza w sobie dwa światy — herbat czarnych i pu erhów. Jest sporo miodu, słodu i suszonych owoców, ale z drugiej strony jest też szlachetny tytoń, orzechy, trochę piwnicy. Smak jest zdecydowanie jedyny w swoim rodzaju. Dominuje tu słodycz (znowu w stronę miodu i suszonej śliwki), kontrowana przez bardziej wytrawne aromaty typowe dla surowego pu erha. Co ciekawe, ciężko tutaj szukać aromatu pu erha shu, który był wyczuwalny w naparze. W smaku dzieje się dużo i herbata jest raczej degustacyjna, niż codzienna. Odczucie w ustach jest dosyć aksamitne, pełne z delikatną cierpkością na finiszu.
Liu Bao to dosyć niszowa, ale bardzo ciekawa propozycja dla wszystkich fanów pu erhów/herbat ciemnych, lub tych, którzy chcą się przekonać, jak zróżnicowany potrafi być świat herbaty.
Cena: około 20-25$ za 100 gramów, w zależności od rocznika
43/∞
#herbatacodzienna #herbata
Dzisiaj w kubku gości chińska herbata Liu Bao 207 (rocznik 2006) z Guangxi Wuzhou Tea Factory, jednego z najlepszych producentów gatunku herbaty Liu Bao. Jest to jedna z największych ciekawostek w mojej herbacianej kolekcji (i prawdopodobnie jeden z mniej znanych styli herbacianych w Polsce) i dlatego czekałem z nią na specjalną okazję — tą okazało się przekroczenie bariery 100 postów na hejto.
No dobra, czym w zasadzie jest gatunek Liu Bao? Herbata przechodzi proces oksydacji tak jak herbaty czarne, następnie dojrzewa ona w stosach, po czym jest prasowana (w tym przypadku jest to spłaszczone gniazdo). Jeżeli technologia kojarzy wam się z pu erhem shu to zdecydowanie macie racje. Proces produkcji Liu Bao zainspirował fabrykę herbaty Kunning, która jako pierwsza produkowała gotowane pu erhy. Herbata Liu Bao jest tradycyjnym wyrobem regionu Kuangsi na południu Chin.
Gniazdo jest mocno sprasowane, oddzielenie liści (które mocno się kruszą) wymaga siły. Na powierzchni gniazda widać pojedyncze pączki, ale większość stanowią zdecydowanie liście przytopowe. Zapach suszu jest bardzo przyjemny, słodki, owocowo-karmelowy, w nucie tylnej jest trochę aromatów pu erha (zarówno gotowanego jak i surowego) - ziołowość, gleba i tytoń. Napar po przepłukaniu ma bursztynowy kolor, który przechodzi w jasną czerwień. Aromat naparu jest delikatny i znowu miesza w sobie dwa światy — herbat czarnych i pu erhów. Jest sporo miodu, słodu i suszonych owoców, ale z drugiej strony jest też szlachetny tytoń, orzechy, trochę piwnicy. Smak jest zdecydowanie jedyny w swoim rodzaju. Dominuje tu słodycz (znowu w stronę miodu i suszonej śliwki), kontrowana przez bardziej wytrawne aromaty typowe dla surowego pu erha. Co ciekawe, ciężko tutaj szukać aromatu pu erha shu, który był wyczuwalny w naparze. W smaku dzieje się dużo i herbata jest raczej degustacyjna, niż codzienna. Odczucie w ustach jest dosyć aksamitne, pełne z delikatną cierpkością na finiszu.
Liu Bao to dosyć niszowa, ale bardzo ciekawa propozycja dla wszystkich fanów pu erhów/herbat ciemnych, lub tych, którzy chcą się przekonać, jak zróżnicowany potrafi być świat herbaty.
Cena: około 20-25$ za 100 gramów, w zależności od rocznika
43/∞
#herbatacodzienna #herbata
Mmm, nuta piwnicy. To herbata dla mnie!
A gdzie kupiłeś?
@Fingal pardon, gdzieś mi umknął ten komentarz. W Chinach, (kiedyś można było przez Aliexpress, teraz można przez ebay).
Zaloguj się aby komentować