Siema,
Dzisiaj w #piechurwedruje o malowniczej trasie niedaleko popularnej miejscowości. Zapraszam!
---------
Szczyt: Wysoka (Pieniny)
Data: 18 sierpnia 2019 (niedziela)
Staty: 15.5km, 6h, 785m przewyższeń
Była połowa sierpnia, pogoda dopisywała, a ja miałem smaki na jakąś szybką wyprawę w góry. Żona, ze względu na bardziej zaawansowaną ciążę, nie czuła się już na siłach żeby gdzieś wyskoczyć, więc na wycieczkę umówiłem się z tatą.
Dojechaliśmy do Szczawnicy rano, a auto zostawiliśmy na jednym z parkingów w Jaworkach. Zielonym szlakiem ruszyliśmy Wąwozem Homole, który od samego początku zachęca do eksploracji. To właśnie on był jednym z powodów, dla którego wybrałem Wysoką jako cel naszej wyprawy.
Wąwóz wyglądał po prostu super. Trasa prowadziła zarówno po ścieżce, jak i wypłukanych przez wodę głazach, w kilku miejscach były kładki, schody oraz poręcze ułatwiające przejście. Otaczały go wysokie skały o ciekawych kształtach i kolorach, a przez środek i część drogi płynął potok Kamionka, który z mozołem wyrzeźbił to cudowne miejsce.
Po drodze zatrzymaliśmy się w kilku obowiązkowych punktach, a więc przy Kamiennych Księgach na Dubantowskiej Polanie, a także przy Jameriskowej Skale, spod której odbiliśmy na chwilę ze szlaku, by udać się do górnej stacji kolejki linowej, gdzie dostępny był punkt widokowy na okolicę.
Wkrótce doszliśmy do bazy namiotowej "Pod Wysoką". Do tego momentu trasa nie sprawiała żadnego problemu. Szlak prowadził dalej pod górę przez ogromną polanę. Nachylenie trochę się zwiększyło, ale nie jakoś drastycznie. Pod Jaworem Strażaków zrobiliśmy krótką przerwę na jedzenie, a następnie znów zboczyliśmy ze szlaku, aby pooglądać ruiny dawnej bacówki. Tak właśnie wyglądają wycieczki z moim tatą, który nie odpuści żadnej okazji, by podejść i z bliska zobaczyć coś interesującego - i dlatego tak bardzo lubię z nim chodzić.
Dotarliśmy na skraj rezerwatu Wysokie Skałki i był to pierwszy moment, który był nieco cięższy, ponieważ droga zrobiła się znacznie bardziej stroma. Po około 300 metrach na chwilę się wypłaszczyła i poprowadziła wgłąb lasu. Przez chwilę zastanawialiśmy się, czy na pewno dobrze idziemy, bo szlaku nie było widać, ale w końcu go zobaczyliśmy.
Trafiliśmy w końcu pod właściwe podejście na szczyt i był to drugi trochę bardziej wymagający fragment. Sapiąc dotarliśmy do pierwszego punktu widokowego, a w końcu na samą Wysoką. Wierzchołek był skalisty, otoczony barierką. Oferował wspaniałą panoramę na Tatry, w oddali widać również było Babią Górę. Krótko mówiąc - idealne miejsce na bułkę z kotletem.
Po posiłku przybiłem pieczątkę do #koronagorpolski , zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcie i ostrożne zeszliśmy na Polanę pod Wysoką, skąd niebieskim szlakiem udaliśmy się do przełęczy Rozdziela. Trasa była bardzo przyjemna, trochę w górę, trochę w dół, trochę lasem, trochę polanami. Minęliśmy kilka dużych mrowisk i ogromnych ostów. Las zielenił się pięknie, a na kwiatach siedziały grube trzmiele.
Podejście do przełęczy było ostatnim fragmentem prowadzącym w górę. Na polanie pod drzewem zrobiliśmy sobie ostatnią przerwę na posiłek i słuchaliśmy z przyjemnością pobekiwań dochodzących z lasu, gdzie przed słońcem schowało się stado owiec, dzwoniąc pięknie dzwoneczkami. Krowy pasły się na pobliskiej łące, obłoki niespiesznie czołgały się po niebie.
Ruszyliśmy dalej, żółtym szlakiem schodząc do Doliny Białej Wody. To kolejne bajkowe miejsce, którym płynie potok, od którego dolinka wzięła swoją nazwę. Podobnie jak Wąwóz Homole, również była osłonięta wysokimi skałami, a przy ścieżce słychać było szmer wody. Oczywiście nie mogliśmy się powstrzymać i zanurzyliśmy w niej stopy.
W pewnym momencie górską ścieżkę zastąpiła bardziej szeroka i utwardzona droga, na której roiło się od rodzin z dziećmi - zarówno w wózkach, jak i latających dookoła. Od kaplicy pw. Matki Bożej do samego parkingu trasa prowadziła już asfaltem, więc nic ciekawego.
Wyjechaliśmy w końcu z Jaworek, opuściliśmy Szczawnicę, pomachaliśmy drewnianemu góralowi i wyruszyliśmy w drogę powrotną do domu. Bardzo polecam tę trasę, dla mnie była mega relaksująca i zapewniła mi przyjemny odpoczynek od kłębiących się myśli.
Trasa dla zainteresowanych.
#gory #podroze #wedrujzhejto #fotografia
Dzisiaj w #piechurwedruje
---------
Szczyt: Wysoka (Pieniny)
Data: 18 sierpnia 2019 (niedziela)
Staty: 15.5km, 6h, 785m przewyższeń
Była połowa sierpnia, pogoda dopisywała, a ja miałem smaki na jakąś szybką wyprawę w góry. Żona, ze względu na bardziej zaawansowaną ciążę, nie czuła się już na siłach żeby gdzieś wyskoczyć, więc na wycieczkę umówiłem się z tatą.
Dojechaliśmy do Szczawnicy rano, a auto zostawiliśmy na jednym z parkingów w Jaworkach. Zielonym szlakiem ruszyliśmy Wąwozem Homole, który od samego początku zachęca do eksploracji. To właśnie on był jednym z powodów, dla którego wybrałem Wysoką jako cel naszej wyprawy.
Wąwóz wyglądał po prostu super. Trasa prowadziła zarówno po ścieżce, jak i wypłukanych przez wodę głazach, w kilku miejscach były kładki, schody oraz poręcze ułatwiające przejście. Otaczały go wysokie skały o ciekawych kształtach i kolorach, a przez środek i część drogi płynął potok Kamionka, który z mozołem wyrzeźbił to cudowne miejsce.
Po drodze zatrzymaliśmy się w kilku obowiązkowych punktach, a więc przy Kamiennych Księgach na Dubantowskiej Polanie, a także przy Jameriskowej Skale, spod której odbiliśmy na chwilę ze szlaku, by udać się do górnej stacji kolejki linowej, gdzie dostępny był punkt widokowy na okolicę.
Wkrótce doszliśmy do bazy namiotowej "Pod Wysoką". Do tego momentu trasa nie sprawiała żadnego problemu. Szlak prowadził dalej pod górę przez ogromną polanę. Nachylenie trochę się zwiększyło, ale nie jakoś drastycznie. Pod Jaworem Strażaków zrobiliśmy krótką przerwę na jedzenie, a następnie znów zboczyliśmy ze szlaku, aby pooglądać ruiny dawnej bacówki. Tak właśnie wyglądają wycieczki z moim tatą, który nie odpuści żadnej okazji, by podejść i z bliska zobaczyć coś interesującego - i dlatego tak bardzo lubię z nim chodzić.
Dotarliśmy na skraj rezerwatu Wysokie Skałki i był to pierwszy moment, który był nieco cięższy, ponieważ droga zrobiła się znacznie bardziej stroma. Po około 300 metrach na chwilę się wypłaszczyła i poprowadziła wgłąb lasu. Przez chwilę zastanawialiśmy się, czy na pewno dobrze idziemy, bo szlaku nie było widać, ale w końcu go zobaczyliśmy.
Trafiliśmy w końcu pod właściwe podejście na szczyt i był to drugi trochę bardziej wymagający fragment. Sapiąc dotarliśmy do pierwszego punktu widokowego, a w końcu na samą Wysoką. Wierzchołek był skalisty, otoczony barierką. Oferował wspaniałą panoramę na Tatry, w oddali widać również było Babią Górę. Krótko mówiąc - idealne miejsce na bułkę z kotletem.
Po posiłku przybiłem pieczątkę do #koronagorpolski , zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcie i ostrożne zeszliśmy na Polanę pod Wysoką, skąd niebieskim szlakiem udaliśmy się do przełęczy Rozdziela. Trasa była bardzo przyjemna, trochę w górę, trochę w dół, trochę lasem, trochę polanami. Minęliśmy kilka dużych mrowisk i ogromnych ostów. Las zielenił się pięknie, a na kwiatach siedziały grube trzmiele.
Podejście do przełęczy było ostatnim fragmentem prowadzącym w górę. Na polanie pod drzewem zrobiliśmy sobie ostatnią przerwę na posiłek i słuchaliśmy z przyjemnością pobekiwań dochodzących z lasu, gdzie przed słońcem schowało się stado owiec, dzwoniąc pięknie dzwoneczkami. Krowy pasły się na pobliskiej łące, obłoki niespiesznie czołgały się po niebie.
Ruszyliśmy dalej, żółtym szlakiem schodząc do Doliny Białej Wody. To kolejne bajkowe miejsce, którym płynie potok, od którego dolinka wzięła swoją nazwę. Podobnie jak Wąwóz Homole, również była osłonięta wysokimi skałami, a przy ścieżce słychać było szmer wody. Oczywiście nie mogliśmy się powstrzymać i zanurzyliśmy w niej stopy.
W pewnym momencie górską ścieżkę zastąpiła bardziej szeroka i utwardzona droga, na której roiło się od rodzin z dziećmi - zarówno w wózkach, jak i latających dookoła. Od kaplicy pw. Matki Bożej do samego parkingu trasa prowadziła już asfaltem, więc nic ciekawego.
Wyjechaliśmy w końcu z Jaworek, opuściliśmy Szczawnicę, pomachaliśmy drewnianemu góralowi i wyruszyliśmy w drogę powrotną do domu. Bardzo polecam tę trasę, dla mnie była mega relaksująca i zapewniła mi przyjemny odpoczynek od kłębiących się myśli.
Trasa dla zainteresowanych.
#gory #podroze #wedrujzhejto #fotografia
@Piechur
pomachaliśmy drewnianemu góralowi
Kiedy wyruchałeś już 10 000 turystów na dutki i odblokowałeś złotego skina.
Zaloguj się aby komentować