Się pojawiło kilka sonetów #diriposta podczas mojej nieobecności #nasonety więc musiałem też coś napisać dzisiaj A że wena mnie nie opuszcza to mam przyjemność zaprezentować kolejny sonet.
Czarny poranek
Płynie w dali rzeczka Sanna
pośród końskich kopyt stuku,
niespokojnym jeźdzców ruchu
żółcią mieni się Alkanna
czuć powietrze już morowe
białe drzewo nad polaną
czeka na nich aż przystaną
konar rzuci na tę głowę
z taką werwą kraczą wrony,
smoluch właśnie jest trafiony
w te godziny mgliste
cielesne wcielenie ikste
pod gałęźmi zatańczyło
i żywota dokończyło
Czarny poranek
Płynie w dali rzeczka Sanna
pośród końskich kopyt stuku,
niespokojnym jeźdzców ruchu
żółcią mieni się Alkanna
czuć powietrze już morowe
białe drzewo nad polaną
czeka na nich aż przystaną
konar rzuci na tę głowę
z taką werwą kraczą wrony,
smoluch właśnie jest trafiony
w te godziny mgliste
cielesne wcielenie ikste
pod gałęźmi zatańczyło
i żywota dokończyło