#seriale #graotron #got #ksiazki #kinozmahjongiem
SPOILERS INCLUDED w sensie książki "Ogień i krew" oraz serialu "Ród Smoka"!!!!!!
!!!!!
W końcu przeczytałam pierwszy tom "Ognia i krwi". Po paru miesiącach więc postanowiłam obejrzeć "Ród Smoka". Pod koniec serialu zaczęłam się zastanawiać kto wygra smokową grę o tron i zrozumiałam, że nie pamiętam, bo tego nie czytałam jeszcze.
Okazało się, że do tego jest potrzebny drugi tom. Oczywiście by przeczytać kto wygrał wojnę o tron musiałam przeczytać prawie 1/3 książki!
Sam serial zrobił na mnie duże wrażenie i podkreślił siły "trudnych spraw" fantasy, których używa do tworzenia swoich historii Martin. Kto czytał książkę to wie, że jest napisana świetnie i wciąga, ale to wciąż literatura w duchu historycznego, prawie bezbarwnego przekazu. Dlatego serial wydaje się być ciekawym uzupełnieniem, wypełnieniem wielu luk.
Tak samo tworzy się filmy biograficzne - wiele scen jest zmyślanych, coś w stylu co by wtedy Elvis powiedział swojej żonie w kuchni. Na przykład czytając historyczną opowieść czułam linię konfliktu dwóch głównych postaci, ale w serialu dostajemy żywe mięso, z giętkimi włóknami i czerwoną krwią. To są te wypełniacze. W moim przypadku sprawdziły się bardzo dobrze.
Mimo to nie wyobrażam sobie, by ktoś mógł zobrazować, nawet w wielkim budżecie, czegoś takiego jak wojna Taniec Smoków. Ale na pewno prolog tego zdarzenia można było spróbować zrobić i wyszło to moim zdaniem całkiem w porządku.
SPOILERS INCLUDED w sensie książki "Ogień i krew" oraz serialu "Ród Smoka"!!!!!!
!!!!!
W końcu przeczytałam pierwszy tom "Ognia i krwi". Po paru miesiącach więc postanowiłam obejrzeć "Ród Smoka". Pod koniec serialu zaczęłam się zastanawiać kto wygra smokową grę o tron i zrozumiałam, że nie pamiętam, bo tego nie czytałam jeszcze.
Okazało się, że do tego jest potrzebny drugi tom. Oczywiście by przeczytać kto wygrał wojnę o tron musiałam przeczytać prawie 1/3 książki!
Sam serial zrobił na mnie duże wrażenie i podkreślił siły "trudnych spraw" fantasy, których używa do tworzenia swoich historii Martin. Kto czytał książkę to wie, że jest napisana świetnie i wciąga, ale to wciąż literatura w duchu historycznego, prawie bezbarwnego przekazu. Dlatego serial wydaje się być ciekawym uzupełnieniem, wypełnieniem wielu luk.
Tak samo tworzy się filmy biograficzne - wiele scen jest zmyślanych, coś w stylu co by wtedy Elvis powiedział swojej żonie w kuchni. Na przykład czytając historyczną opowieść czułam linię konfliktu dwóch głównych postaci, ale w serialu dostajemy żywe mięso, z giętkimi włóknami i czerwoną krwią. To są te wypełniacze. W moim przypadku sprawdziły się bardzo dobrze.
Mimo to nie wyobrażam sobie, by ktoś mógł zobrazować, nawet w wielkim budżecie, czegoś takiego jak wojna Taniec Smoków. Ale na pewno prolog tego zdarzenia można było spróbować zrobić i wyszło to moim zdaniem całkiem w porządku.
Zaloguj się aby komentować