Za każdym razem, gdy czuję, że zaczynam trochę za mocno podpinać ogół kierowców BMW pod wiadomy stereotyp, pojawia się faktycznie kilku, którzy jeżdżą bardzo sprawnie, przewidywalnie, zgodnie z przepisami i często też przyjaźnie, co akurat obowiązkowe nie jest. A potem znów trafia się orzeł, który w momencie rozpoczynania na przykład lewoskrętu kolizyjnego przeze mnie, zaczyna na drodze z ograniczeniem 40km/h drastycznie przyśpieszać, zmuszając mnie do dosłownego spieprzania z drogi. I jako wisienką częstuje mnie machaniem łapami i wyzwiskami, że raczyłem ingerować w spontaniczne palenie kapcia na dystansie 500m na ulicy w środku osiedla. Crème de la crème. I w takich sytuacjach pętla uprzedzeń zaczyna kolejne okrążenie xD. A BMW to takie fajne auta są.
@HerrJacuch mam dokładnie tak samo.
Jest jedno przejście dla pieszych z chujową sygnalizacją, i każdy na nim przechodzi na czerwonym. Raz jak szedłem to jakaś babka w SUV-ie z BMW sie zatrzymała, myślałem że chce mnie przepuścić, bo często tam tak kierowcy robią (bo wiedzą jakie chujowe tu są światła). Zrobiłem krok na droge, a ta walnęła w klakson i pojechała dalej XD
A kilka dni później był miły starszy Pan, który odmachał jak go przepuściłem.
ying i yang, nie ma formy pośredniej xD
Zaloguj się aby komentować