Bo te ograniczenie prędkości jest tam bez sensu
@starszy_mechanik i rowery też xD
@starszy_mechanik nie Tobie o tym decydować, tylko grzecznie się podporządkować.
@Budo chyba powinienem zdanie wziąć w cudzyslow bo nie zrozumiałeś żartu
Tłumaczeniowe bingo:
a) znak postawiony bez sensu
b) on przy 110km/h jeździ bezpieczniej niż ci co jeżdżą zgodnie z limitem
c) jakby mi wybudowali tor to bym śmigał na nim a nie po mieście
d) jakby ten tor co mam pod miastem był za darmo to bym śmigał na nim a nie po mieście
e) a w [nazwa dowolnego kraju z limitem w miastach wyższym niż w Polsce] jeżdżą szybciej i jakoś jest bezpiecznie
f) jakbym miał zawsze na znaki uważać to by mi dojazd do pracy zajmował godzinę a nie 20 minut
No i ultimate argument:
g) A TY TO TAK ZAWSZE WSZYSTKICH PRZEPISÓW PRZESTRZEGASZ?!
@Maciek dzisiaj w Łodzi zawodowy kierowca zawracał na zakazie, oczywiście wszystkich wina tylka nie kierującego
@Maciek hehe akurat punkt "a" to potwierdzony fakt na polskich drogach. Dlugoby pisac, ale jesli masz prawo jazdy to naocznie widzisz znaki ograniczenia na prostej drodze poza zabudowanym i jakies 100m za nim juz widac odwolanie. Brak skrzyzowan, brak przejsc dla pieszych, ot, czyjes zjebane widzimisie chuj wie dlaczego i po co. Jesli przekalkulowac koszt postawienia takiego znaku i zaraz za nim jego odwolania i nie daj bog wykryc ze wlascicielem firmy stawiajacej jest jakis pociotek wojta to robi sie ciekawa sprawa. Kiedys czytalem artykul ze postawienie 1 (jednego) znaku to koszt 5 tys zl. W Niemczech nie widzialem podobnie zjebanie i bezsensowanie postawionych ograniczen. Tam nie ma parcia na lamanie przepisow i ludzie jezdza zgodnie z nimi (przynajmniej w wiekszosci) bo ograniczenia sa po prostu madrze postawione.
A druga rzecz, to melepetow jezdzacych grubo ponizej ograniczen powinno sie jebac pradem publicznie na srodku rynku. Ze tez kurwa policja nie bierze sie zbyt chetnie za tych utrudniajacych jazde pomimo przepisow w kodeksie drogowym.
Rasumujac, dla takich jak Ty mozna jebnac w zabudowanym 30km/h, poza 60km/h i jeszcze bedziesz klaskal uszami bo powiedza ze to dla bezpieczenstwa
@Pirazy no kiedyś te znaki postawili z myślą, że i tak pojedzie 30km/h więcej i tak zostało.
@Maciek akurat argumenty dotyczące znaków często niestety są prawdziwe. Polscy drogowcy walą raz, że zbyt dużo znaków (co utrudnia ich zauważanie tak jak spam utrudnia czytanie maili), a dwa, niestety często bez sensu.
Z ograniczeniami jest lepiej niż było kiedyś, coraz mniej jest takich bez sensu, ale wciąż niestety się trafiają. Koronny przykład to budowana trasa chyba S7 (nie pamiętam już, generalnie Warszawa-Trójmiasto) gdzie droga o ukończonej infrastrukturze ekspresówki miała ograniczenie do 80 km/h na odcinkach długości 30 kilometrów bez żadnych robót po drodze. Przypominam, że na drogach dwujezdniowych poza obszarem zabudowanym w Polsce normalnie obowiązuje ograniczenie do 100, ale nie na drodze kurde ekspresowej, tam trzeba dać 80 bo za 45 kilometrów będzie odcinek w budowie. Nie dało się tam jechać bezpiecznie 80, bo jak to na esce, lewy 150, prawy 120, jedziesz 80 to Ci siedzą na dupie i wykonują gwałtowne manewry więc kończy się na tym, że Twoja okolica staje się ruchomym zagrożeniem w ruchu lądowym.
Kolejny ciągle nierozwiązany problem ze znakami to obszary zabudowane. Ile jest w Polsce takich obszarów w lasach albo na ogromnych powierzchniach pól to szkoda gadać.
Tak, jestem kierowcą. Jeżdżę zgodnie z przepisami i przestrzegam ograniczeń prędkości. Dlatego akurat roszczę sobie prawo do narzekania na takie kwiatki, bo jak ktoś ma i tak przepisy w dupie to mu takie idiotyzm mniej zawadzają niż komuś, kto stara się ich bezwzględnie przestrzegać.
@PanPaweuDrugi @Pirazy zgadzam się z tym, że są miejsca, gdzie ograniczenia są postawione bez sensu. Jednak problemem jest to, że większość ludzi (przynajmniej tych, których znam) używa tego argumentu jako immunitetu do zapierdalania absolutnie wszędzie. Ewentualnie ich postrzeganie sensowności ograniczeń jest takie, że na drodze w mieście, pełnej skrzyżowań i przejść na pieszych twierdzą, że "przecież tu by można było jechać 120", bo są po dwa pasy w każdą stronę, rozdzielone pasem zieleni.
@Aksal89 tak, masz rację, niektórzy traktują to jako wymówkę. Ja tego nie robię (spójrz na ostatni akapit mojego posta), dlatego uważam, że mam trochę większe prawo do narzekania na takie rzeczy, bo jednak mnie one bardziej dotykają niż tych, którzy i tak mają przepisy w dupie.
Zaloguj się aby komentować