Może kiedyś oglądaliście horror a wtedy ktoś puka do drzwi w środku nocy?
Albo jedziecie samochodem przez las, w środku nocy i widzicie stojącą przy drodze dziewczyne w białej sukience?
No to ja dzisiaj miałem podobna historię z cyklu #coolstorytaxi #taxicoolstory
Sobota w nocy, Północna Anglia, turystyczna miejscowość, wieczór i zachód słońca.
Zauważyłem, że w samym centrum wioski, pod jednym z pubów stoi koleś. Ot typowy Angli, dżinsy, koszula a pod nią t-shirt.
Macha na taryfy ale każdy ma wyjebane bo pewnie pijany i chce jechać gdzieś blisko.
Skończyłem po 20 moją zmianę i mówię sobie, co tam taxidriver, zobacz czy zabłąkana duszyczka dalej czeka na swojego cerbera.
Podjeżdżam, stoi, macha, otwieram okno.
-gdzie jedziesz mejt?
Lancaster
-wsiadaj, będzie £85, płatne z góry.
Luzik, drogo ale muszę się dostać do domu.
Zapłacił kartą z góry (umowa jest zawsze taka sama: wyjdzie więcej na liczniku niż zapłaciłeś-moja strata, wyjdzie mniej- zwracam różnice gotówką)
W tym momencie, muszę powiedzieć, że facet co jakiś czas zmieniał wersje wydarzeń.
Raz było, że wraca do domu, raz że przyjaciele go zostawili na wieczorze kawalerskim, potem że miał ciężki dzień i musi się napić.
Zgadzało się to, że miał klucz od hotelu w Lancaster.
Jedziemy, gadają- szmatka, po ajkichas 10min klienty zamilkanl.
Ja po 13h za kółkiem również.
Po ok 30 min w absolutnej ciszy, dojeżdżamy pod wskazany adres, “haloooo, łejki, łejki, jesteśmy na miejscu mejti”
Cisza.
Odwracam się a tu klienta nie ma!
Myślę sobie, może z przepracowania mam omamy o takiego kursu nie było? Może wysiadł (ale to niemożliwe bo nie da się drzwi otworzyć podczas jazdy), może …nie wiem co.
.
.
.
.
Okazało się, że klient spał spokojnie na podłodze, tak że nie było go widać.
Przez chwilę miałem schizę, że albo diabeł jakiś albo to ja potrzebuje lekarza.
#uk