Przeczytałem, mimo iż nie miałem zbyt wysokich oczekiwań. Jest trochę lepsza niż się spodziewałem, jest lepsza niż Sezon Burz. Moim zdaniem. Teraz kreski, za nimi będą spoilery. Więc czytacie dalej na własną odpowiedzialność
#ksiazki #sapkowski #wiedzmin
--------------------------------------------
Bardzo dobrze wybrany jest moment historii. Młody Geralt który jeszcze niewiele wie o byciu Wiedźminem. Wszystko do tego w cieniu wydarzeń w Kaer Morhen. Lata duuużo przed wydarzeniami z Cyklu, więc nie psują w zasadzie niczego w historii. Lokacja też która była dość nieobecna w poprzednich książkach, czyli Kaedwen. Tutaj nie mam uwag, naprawdę czas i miejsce historii dobrze wybrane. I jeszcze jako rozszerzenie historii Monstrum czyli Wiedżmina opisanie.
Sama fabuła jest taka se. Od początku czuć, że kręci się wokół wydarzeń tego roku 1194 i że taka jest główna motywacja tego Proctora "Proktologa" Holta (tragiczny wybór imienia, moim zdaniem, acz pierdoła, więc dla zabawy w myślach dodałem ów przydomek). Fabuła jednak mocno rozlazła, mnóstwo jakichś miniwątków bez większego znaczenia dla fabuły, wątek z Romeo i Julią i Hipopotamami wyjątkowo słaby. Bohaterowie też tacy se - Geralt ziomal z pierwszego rozdziału to mocne WTF, Holt to taki generyczny bohater na emeryturze, ci wszyscy inni bohaterowie też mocno bezimienni i przede wszystkim było ich za dużo i zachowują się zbyt głupio. Dziwny też wybór, że postaci których zabicie jest końcem książki to jakieś zbiry co poznajemy w 3/4 ksiązki dopiero. I ten czarodziej, co jest niby kluczem całej imprezy (też sztampowy do bólu) i poznajemy go na pięć minut. Geralt chwile z nim gada, odchodzi, wraca bo coś podsłuchał. Geralt go zabija. Bo wiadomo, potężni czarownicy doszli do swojej pozycji bo byle frajer może ich podczas drzemki zajebać.
Nowe potwory też totalnie niepotrzebne. Szczególnie że to takie, o których słówka nie było w innych książkach (choć może w Sezonie Burz były, tą część raz czytałem)
Czuć klimat innych książek Panżeja. Miejscami czyta się naprawdę dobrze, miejscami nieco gorzej. Jako osobna książka randomowego autora byłaby naprawdę solidna. No ale Panżej nie jest radnomowym autorem, a książka kosztuje 65zł w miękkiej okładce.
Przeczytałem na raz, a ostatnio rzadko mi się tak z książkami zdarza. Ale nie jest to bliskie poziomu, jak Panżej prezentował w swych najlepszych latach.
Uwaga, spoiler!
--------------------------------------------
Zgadzam się z wyborem imienia, choć niby tam było napisane że wrócił do swojego prawdziwego. Ale swoje prawdziwe miał chujowe. Na dodatek kolejne białe włosy u wiedźmina - tanie to. Jak pojawiał się pierwszy raz, to myślałem że Geralt z przyszłości przybył. Ogólnie mam te same spostrzeżenia - wątki myślałem, że nie zepną, a jak się spięły to ta końcówka wyglądała jak szkic niż jak powieść. tak jakby deadline się zbliżał. Chociaż przyznam, że motyw z potworem napotkanym na wyspie po drodze sprawił, że parsknąłem śmiechem. Mimo wszystko cieszę się, że trochę więcej dołożył do świata i do wydarzeń. I mimo wszystko dobrze się to czyta. AS umi opowiadać i opisywać na pozór zwykłe wydarzenia w ciekawy sposób. Dla mnie ta książka była po prostu za krótka. Jakby dołożyć z 150 stron to wszystko zyskałoby głębię. No i miałem nadzieję, że jednak odwiedzimy znów Kaer Morhen. Żeby tylko raz na tyle książek?
Ja w nieco ponad 24h się uporałem, bo nie mogłem przysiąść porządnie a doszła tez późno.
@PanNiepoprawny Tak, ten moment z potworem był śmieszny. Ten w widłami też. Klimat ogólnie jest, mnie to głównie bohaterowie irytowali. Nie było takich, co by się zapamiętało. W Cyklu miałeś bohaterów mocnych i wyrazistych, tutaj to takie NPC.
@Ragnarokk zgadzam się. Najgorzej, że AS twierdzi, że nadal coś pisze, więc mógł to na prawdę jakoś rozbudować a tak to dostaniemy takie hermetyczne historie i bez zazębiania się fabuł.
A jeszcze co do tych imion to ja mam wrażenie, że AS sobie postawił na celu żeby żadnego z nich nie dało się wymówić.
@PanNiepoprawny
Limit pięcio i sześcioliterowych wykorzystał w poprzednich książkach.
Zaloguj się aby komentować