Nie chcę wrzucać granatu w szambo, ale cała ta sytuacja wcale nie jest taka zerojedynkowa, żeby robić z Nawalnego męczennika i go opłakiwać rzewnymi łzami. Dlatego wrzucę C4 do tego szamba i powiem, że ja wiem, że w Rosji był swoistym symbolem oporu, opozycjonistą, którego Putin postanowił represjonować i torturować. Ale to nie tak, że Nawalny był jakimś świętym, który otwarcie i heroicznie sprzeciwiał się Putinowi jako osobie- no nie za bardzo. Nawalny to taki sam russkie jak Putin, miał takie same poglądy, że Ukraina należy do Rosji "bo historia" czytaj historyczne ruskie kłamstwa, jego jedynym przewinieniem było to, że nie kiwał gorliwie głową do urojeń kremlowskiego karła. Albo żeby być bardziej precyzyjnym- uważał, że inwazja na Ukrainę była błędem... bo Rosja nie była na to jeszcze gotowa. Jeszcze. JESZCZE. Nie ma co czarować matrixa- gdyby na stołku prezydenta Rosji siedział zamiast Putina Nawalny, to Rosja tak samo by zaatakowała Ukrainę, tylko może nie w 2022, a w 2025, albo 2030. Ale tak samo by zaatakowała. I posunę się do stwierdzenia, że Rosja pod jego rządami przeszłaby dokładnie taką samą ścieżkę ostatnich 20 lat- tak samo byłby okres gadania o współpracy z zachodem, tak samo byłoby stopniowe oziębianie stosunków i izolacjonizm, tak samo byłoby pranie ludziom mózgów, że za granicą to jest gówno i jedynie wielka matuszka rassija może zapewnić im godziwy byt ze sławojkami za domem, tak samo byłaby szalejąca korupcja i oligarchia, tak samo w końcu byłyby organizowane czeczeńskie ataki terrorystyczne na swoich własnych obywateli, żeby zrobić sobie argument do wygrywania wyborów i posiadania lipnych pretekstów do ataków na państwa byłego bloku sowieckiego. Innymi słowy mielibyśmy kopiuj-wklej ruskiego "snu o potędze", tylko że na wikipedii zamiast "Władimir Putin" w komórce "prezydent" mielibyśmy "Aleksiej Nawalny".
Bo Rosja... jakkolwiek to źle albo sterotypowo nie zabrzmi, to nie wina jednego człowieka u władzy, że Rosja wygląda jak wygląda, ale wina głęboko zaszczepionej we wszystkich ludziach "ruskiej" mentalności, że może być źle, mogą żreć gówno, mogą załatwiać się do dziury za domem, ale ważne żeby wódz mówił, że Rosja jest silna i jest tak dobrze, że zgniły zachód zazdrości. Zresztą ja się produkuję, ale wie to i @Andromeda wrzucająca naprawdę super materiały i każdy, kto obejrzał którykolwiek z tych materiałów i poświęcił 5 minut na refleksję. Tam się nic nie zmieni nigdy, chyba że ponownie będzie tam wielka rewolucja i rzeką krwi usunie się wszystkie naleciałości komuny i cofnie się ten kraj do monarchii, kiedy faktycznie to działało, albo... cały ten pozszywany sztucznie twór po prostu się rozpadnie, te wszystkie rejony po prostu staną się w autonomiczne i albo zmienią się w państwa, albo zostaną wchłonięte przez takie Chiny, Indie, Kazachstan, a z naszej strony Gruzję, Armenię, Ukrainę, Łotwę, Estonię, Finlandię i Białoruś, chociaż tak szczerze to jak Rosja faktycznie by się rozpadła, to kartoflany murgrabia poleci jeszcze w tym samym dniu i Białoruś praktycznie rykoszetem tak samo zaliczy rewolucję.