Niestety obsługa kelnerska w Polsce jest zwykle w najlepszym razie przeciętna.
Jak człowiek coś pojeździ po świecie i zobaczy uśmiechniętych, zainteresowanych klientem kelnerów, którzy potrafią się komunikować po angielsku i bez bólu opowiedzieć co mają w karcie, jakie gramatury, co dziś dobrego, jakie wino do tego (i nie "białe czy czerwone"), to potem smutna pani z hasłem "u państwa wszystko w porządku?" robiąca za podajnik jedzenia zupełnie nie nastraja do tipowania.
W ogóle polecam Tallin, w każdym dowolnym lokalu od najbardziej wyszukanych po dziwne bary, dosłownie wszyscy mówili totalnie swobodnie po angielsku i nawet jak nie dało się palca wsadzić między gości, to mieli energię poszukać stolik, pogadać chwilę, no inna jakość, a jedzenie też wszędzie bardzo dobre
@slawek-borowy nie wiem gdzie ty jeździsz, ale poziom znajomości angielskiego wśród naszych rodaków jest nieporównywalnie wyższy niż takich niemców, włochów, hiszpanów, czy francuzów. Zwykłe pierdololo...
Tacy jesteśmy jako naród, nie szczerzymy się jak południowcy z byle gówna, co to za problem? Poziom obsługi zależy od poziomu lokalu w którym się stołujesz i nie ma to nic wspólnego z krajem w jakim się knajpa znajduje.
@slawek-borowy Jak Cię ktoś w PL w ogóle zapyta "czy u Państwa wszystko w porządku" to mam wrażenie że trafiłeś na restaurację z dobrą obsługą.
Pracowałem kiedyś w drogiej restauracji, gdzie były standardy o których piszesz. Od tamtej pory zostało mi zboczenie że wymagam od kelnerów za dużo. Przynajmniej każdy w PL mi tak mówi, na przykład kiedy dziwie się że nie znają karty
@MaD u rodaków poziomu nie sprawdzam, u Niemców rzeczywiście angielski zwykle bardzo słaby, lub w ogóle żaden, francuzi wiadomo, ale można ich zmotywować, jak się coś spróbujesz odezwać po francusku
Ostatnie doświadczenia mam z Budapesztu i Tallina, przy czym nie chodziło mi o sam język angielski, a zaangażowanie obsługi i moją naturalną chęć do jej tipowania, z którą w Polsce mam dość ciężko.
I nie chodzi mi o "szczerzenie się", tylko poczucie bycia gościem w lokalu. W Tallinie literalnie od topowych miejscówek po dziwny bar z jedzeniem bezglutenowym, wszędzie była wprost fantastyczna obsługa, raz jeden trafiliśmy nieprzyjemną panią, ale to był drobny wyjątek
Oczywiście to są dowody anegdotyczne, do tego w takiej np. Chorwacji też obsługę oceniłbym najwyżej przeciętnie, ale też nie wrzucają obrazków, żeby ich tipować, o czym jest przecież ten wątek.
@Mikel zdecydowanie uważam, że w lokalu tytułującym się jako "restauracja" kelner kartę znać powinien, a jak czegoś nie wie, to po prostu leci dopytać.
I oczywiście są takie lokale w Polsce, ja tylko zwracam uwagę, że kelnerzy u nas oczekują tipowania za samo noszenie zamówień.
@slawek-borowy I ja Cię doskonale rozumiem, bo mam podobne podejście.
A potem moja Mama ma do mnie wąty "czemu Wy te napiwki zostawiacie, przecież zwykłą pracę wykonują" - i kurdę jak ja mam jej wytłumaczyć że to nagroda za to że oni skakali dookoła nas żebyśmy my mogli spędzić miło czas(inaczej, za gościnność). A ja tu się pięć minut musiałem namachać żeby podszedł do nas kelner żebym mógł domówić coś do picia.
Od jakiegoś czasu stosuję zasadę do napiwków - 10% na start a potem lecą zł w dół za każdy 'brak opieki' o którym mówisz. Mam wrażenie że wychodzę potem na chama bo rachunek za 200zł a ten zostawił tylko 5zł napiwku - ale miałem swoje powody. Ludzie tego nie rozumieją bo według nich 'mogłeś podejść do kelnera'. Ja mam podchodzić do kelnera bo ten nie ma dla mnie czasu albo mnie zwyczajnie nie widzi?!
Powiem krótko - Nie jesteśmy nauczeni w PL kultury, jak się powinno zachowywać w restauracji. Nie ma świadomości - więc nikt nie egzekwuje tego 'standardu'.
Na przykład, dopiero jak zacząłem pracować we wspomnianej restauracji to nauczyłem się że nie powinno się zaczynać jedzenia dopóki każdy nie dostał swojego dania. Z domu niestety tego nie wyniosłem. Zacząłem stosować w dorosłym życiu to nawet nie wiesz ile razy przy jakiś większych kolacjach usłyszałem "jedz bo Ci wystygnie"...
@Mikel ja staram się stosować zasadę żeby min. 10% napiwku zostawić, ale żeby to nie było za samo noszenie talerzy. Jeśli nie chcę zostawić 10% to nie zostawiam nic. Podobnie jeśli obsługa zmusza mnie do szukania jej samodzielnie po lokalu, wtedy też juz nie tipuję, bo w sumie to nie wypada, skoro w zasadzie jestem w barze.
Cholera, świeżo co wróciłem z Chorwacji i mam odmienne zdanie. Kelnerzy byli o kilka poziomów wyżej niż w Polsce. No ale to tylko kilka knajp w popularnej miejscowości także tego, dowód anegdotyczny 😅
@slawek-borowy zgadzam się z tym tipowaniem. Ale wkurza mnie gdy w knajpie doliczają z góry do rachunku jakiś % za obsługę, która potem okazuje się okropna.
Co ciekawe takie rzeczy zwykle w Warszawie. Zaskakuje mnie przyjazność ludzi w Poznaniu.
@Klopsztanga
Patrzę i widzę że dodane z jakiegoś firmowego konta - keenonroboty.pl
Z ciekawości wchodzę, żeby zobaczyć co za lewicowa firma wrzuca takie rzeczy....
.... a to firma która sprzedaje robotów-lokajów xD
Czy ten robot będzie na tyle szybki żeby dogonić kapitalistę kiedy nadejdzie rewolucja? xD
@Mikel dobry research!
@Mikel kapitalizm utowarawia rewolucję? Stare, znałem ( ͡° ͜ʖ ͡°) Nawet bardzo stare, bo w tak dosłownej formie to było modne kilkadziesiąt lat temu, obecnie gra się raczej woke kartą.
@Klopsztanga na tej grupce jest w chuj tego typu ludzi, którzy mówią, że napiwki to świętość a sami zgadzają się na stawke poniżej minimalnej xDD
Zaloguj się aby komentować