Przyjechali z jedzeniem na do?ynki miesi?c za wcześnie. Mieszkańcy Pruszcza Gdańskiego uratowali załamanych właścicieli
trojmiasto.wyborcza.plTaki w miarę pozytywny news. Każdemu się zdarzy kiedyś pomylić.
Wójt gminy Pruszcz Gdański zaapelowała do mieszkańców, żeby przyjechali pod urząd i kupili hamburgera, bo producenci jedzenia przyjechali sprzedawać swoje produkty... miesiąc za wcześnie.
W czwartek przed południem w mediach społecznościowych ukazał się post wójt gminy Pruszcz Gdański, która zaapelowała do mieszkańców, by zjawili się przed urzędem i... kupili hamburgery.
"Prośba wzięła się stąd, że pomylono daty i producenci tego pysznego dania przyjechali sprzedawać swoje produkty o miesiąc za wcześnie (mieli być 3 września)" - napisała Magdalena Kołodziejczak. Dodała też, że wiele osób natychmiast zareagowało i zjawiło się, by kupić hamburgery, frytki i zapiekanki. Dlaczego potrzebna była pomoc?
Mieszkańcy okazali solidarność
Nietypową sytuację wyjaśnia Andrzej Chmielewski, zastępca wójta Pruszcza Gdańskiego:
- 3 września mamy zaplanowane gminne dożynki w Cieplewie. Właścicielom punktu gastronomicznego, którzy mają wziąć w nich udział, pomyliły się terminy i pojawili się z produktami przygotowanymi do sprzedaży miesiąc wcześniej. Gdy okazało się, że dożynek nie będzie, byli załamani. Postanowiliśmy im pomóc.
Punkt gastronomiczny, którego właścicielem jest mieszkaniec Ukrainy z Tarnopola, prowadzący w Straszynie popularny street food, ustawił się pod Urzędem Gminy w Pruszczu Gdańskim.
- Po hamburgery i zapiekanki ustawili się najpierw pracownicy urzędu, tak że w okolicy południa wszyscy byli już najedzeni - relacjonuje Andrzej Chmielewski. - Porcje były solidne, więc zaspokoiliśmy głód do wieczora. W porze obiadowej, po apelu pani wójt, zaczęli pojawiać się mieszkańcy, którzy zmienili tego dnia swoje plany obiadowe. Cieszymy się, że udało się okazać solidarność, pomóc ludziom w potrzebie i nie zmarnować jedzenia.
"Uratowaliśmy sytuację i załamanych właścicieli" - poinformowała Magdalena Kołodziejczak, wójtka Pruszcza Gdańskiego.
#wiadomoscipolska #jedzenie
AD
Wójt gminy Pruszcz Gdański zaapelowała do mieszkańców, żeby przyjechali pod urząd i kupili hamburgera, bo producenci jedzenia przyjechali sprzedawać swoje produkty... miesiąc za wcześnie.
W czwartek przed południem w mediach społecznościowych ukazał się post wójt gminy Pruszcz Gdański, która zaapelowała do mieszkańców, by zjawili się przed urzędem i... kupili hamburgery.
"Prośba wzięła się stąd, że pomylono daty i producenci tego pysznego dania przyjechali sprzedawać swoje produkty o miesiąc za wcześnie (mieli być 3 września)" - napisała Magdalena Kołodziejczak. Dodała też, że wiele osób natychmiast zareagowało i zjawiło się, by kupić hamburgery, frytki i zapiekanki. Dlaczego potrzebna była pomoc?
Mieszkańcy okazali solidarność
Nietypową sytuację wyjaśnia Andrzej Chmielewski, zastępca wójta Pruszcza Gdańskiego:
- 3 września mamy zaplanowane gminne dożynki w Cieplewie. Właścicielom punktu gastronomicznego, którzy mają wziąć w nich udział, pomyliły się terminy i pojawili się z produktami przygotowanymi do sprzedaży miesiąc wcześniej. Gdy okazało się, że dożynek nie będzie, byli załamani. Postanowiliśmy im pomóc.
Punkt gastronomiczny, którego właścicielem jest mieszkaniec Ukrainy z Tarnopola, prowadzący w Straszynie popularny street food, ustawił się pod Urzędem Gminy w Pruszczu Gdańskim.
- Po hamburgery i zapiekanki ustawili się najpierw pracownicy urzędu, tak że w okolicy południa wszyscy byli już najedzeni - relacjonuje Andrzej Chmielewski. - Porcje były solidne, więc zaspokoiliśmy głód do wieczora. W porze obiadowej, po apelu pani wójt, zaczęli pojawiać się mieszkańcy, którzy zmienili tego dnia swoje plany obiadowe. Cieszymy się, że udało się okazać solidarność, pomóc ludziom w potrzebie i nie zmarnować jedzenia.
"Uratowaliśmy sytuację i załamanych właścicieli" - poinformowała Magdalena Kołodziejczak, wójtka Pruszcza Gdańskiego.
#wiadomoscipolska #jedzenie
AD