Sam wątek wirusa i projektu "blue" niesamowicie mnie wciągnął. Liczyłem na jakieś szczegóły w związku z wydostaniem się choroby z probówki, jednak King zdecydował się wątek szybko uciąć i wprowadzić postać Flagga i matki Abagail.
Wątek manicheizmu typowy jak w wielu innych dziełach, nic odkrywczego, momentami nużące i banalne, pod sam koniec wręcz groteskowe.
Szkoda.
#ksiazki #stephenking #bastion #czytajzhejto
Bardzo słaba książka.
@Sqbfd na przyszłość wpadaj z opiniami na tag #bookmeter
Ale i tak łagodnie ją oceniłeś, to kretyńska, nudna, strasznie prosta książka, która straaasznie nieudolnie próbuje być czymś głębszym
Kompletnie nie rozumiem jak może być przez kogoś polecana, chyba przez to, że jest taka długa, to ludzie się oszukują, że warto było tyle czasu zmarnować xd
Ja chyba po prostu wyrosłem z Kinga, jego styl pisania przestaje mi odpowiadać. Do tego z jego książek bije prostactwo i powtarzalność, aż się pewna pasta przypomina. Sama książka to zmarnowany potencjał i czuć, że sam autor nie dokonca wiedział jak poprowadzić historię do końca.
@Sqbfd czy się wyrasta? King napisał parę świetnych książek czy nawet opowiadań, nawet teraz pamiętam jakieś jednen krótszy trakt gdzie nie było żadnych nadnaturalnych elementów tylko po prostu parę dni zanim psychopata pękł i zaczął strzelać do ludzi i postać była naprawdę przekonująco napisana.
Z powtarzalnością mogę się zgodzić, ale zwyczajnie King zamiast się jako pisarz rozwijać to raczej u niego jest wprost przeciwny fenomen.
Jeszcze jak czytałem, że on na poważnie tą całą sagę Mrocznej Wieży traktuje jako jakieś swoje Magnum Opis, gdzie to była nędza i rozpacz która leciała w losowych kierunkach... Przecież jak ktoś młodszy po jego tytuły chwyci i zacznie od tych "najlepszych" to się popuka w głowę i już więcej od niego nie sięgnie.
Prostota pisania to nie jest ani wada ani zaleta zależenie jak to jest użyte ale ja nie miałem ochoty po nowe książki Kinga sięgać dobre 15 lat temu.
@Sqbfd dzięki że dzielisz się info o słabej książce.
Ja ostatnio czytałem "joyland" Kinga i jest do dupy.
A np. "Smentarz zwierząt" zapowiada się świetnie, lecz jeszcze nie doczytałem
Jeśli chodzi o smętarz to mogę polecić, całkiem niezła książka, chociaż czytałem ją kilka ładnych lat temu
@Sqbfd mi się zasadniczo podobał, ale przyznaję, że ta część książki która po prostu opisuje życie po katastrofie jest super, natomiast ta część z walka flagga i matki Abigail jest dużo, dużo gorsza
@Zielczan opis życia po katastrofie. Przyznaje - otwarł mi oczy.
@Sqbfd Najlepsza ksiązka KInga jest napisana przez Buchmana i nosi tytuł Wielki Marsz.
Jeszcze Misery było dobre.
Ale po Misery wziąłem coś do ręki, odłożyłem po 20 stronach i dałem sobie spokój z Kingiem.
Gx
@Man_of_Gx Łowca snów i To są fajen od S. Kinga
Niewiem czemu ktoś tu na Mroczną Wieże usiadł że niby be, mi pasowała cała seria.
Ugułem spoko jako pisarz, ma ciekawy dorobek i gdyby był słaby, to niektóre adaptacje filmowe jego powieści nie przeszłyby do kanonu kinematografii.
Zresztą nie znam się, tak sobie bredzę
@spawaczatomowy Bywają ekranizacje lepsze od książki
Gx
@Man_of_Gx to prawda, lotr jest dobrym przykładem
@Sqbfd książka Bastion bardzo mi się podobała. Ale faktycznie byłaby dużo lepsza bez tego mistycyzmu
@Sqbfd dostałem do przeczytania jak byłem w szpitalu. Weszła bardzo szybka i miałem wrażenia dokładnie jak piszesz - nuda, prostota i przewidywalność. Pierwsza i jedyna książka Kinga jaką przeczytałem i skutecznie mnie odstraszyła od sięgania po coś innego
@Sqbfd dla mnie ta książka była nie do przejścia, kiedy na pierwszy plan wyszedł wątek matki Abigail i tego dziwnego kolesia dałem sobie spokój. Szkoda, bo książka ma bardzo fajnie zarysowany początek epidemii i sypania się struktur państwa. Jeśli chodzi o twórczość Kinga to zgadzam się z treścią pasty:
"Twórczość S.Kinga?
-hehe to główny bohater, jest pisarzem/artystą tak jak ja
-se mieszka w dupogrzmotach małych W STANIE MAINE, gdzie wszyscy są #!$%@? wieśniakami, oprócz głównego bohatera i jego rodzinki/pszyjaciół
-każdy #!$%@? wieśniak jest ważny, więc musimy czytać przez 50 stron o traumie dżona korniszona z dzieciństwa, kiedy był świadkiem jak jego pradziadek utonął w gnojówce po pijaku
-uuuuu uuuuu zaraz się stanie coś strasznego, a nie, jeszcze 30 stron opisu jak dwa stare pierdziele kupujo wóde i płaczo że za eisenhowera było lepij
-UGA BUGA #!$%@? inba się zaczyna, wieśniaki zdychajo szybciej niż twój stary cię robił
-a i jeszcze 60 stron opisu jak dżon korniszon zdycha i widzi swojego pradziadka trenującego nurkowanie w gnojówce
-główny bohater stara się #!$%@?ć z dupogrzmotów ze swoją rodzinką tudzież losową lochą i losowym guwniakiem
-spotyka WIELKIE ZUO, które siało #!$%@? wśród wieśniaków i je załatwia (rzadko) albo przed nim #!$%@? (często)
-co to właściwie jest i skąd się wzięło? NIGDY SIĘ #!$%@? NIE DOWIESZ, bo pan autor na tym etapie pisania spada pod biurko #!$%@? jak ruski szpadel
-ale w końcu trzeźwieje i pisze obligatoryjny hepi end, gdzie główny bohater i jego przydupasy weseli i uśmiechnięci odjeżdżają w kierunku zachodzącego słonia
-KONIEC"
Zaloguj się aby komentować