Sam wątek wirusa i projektu "blue" niesamowicie mnie wciągnął. Liczyłem na jakieś szczegóły w związku z wydostaniem się choroby z probówki, jednak King zdecydował się wątek szybko uciąć i wprowadzić postać Flagga i matki Abagail.
Wątek manicheizmu typowy jak w wielu innych dziełach, nic odkrywczego, momentami nużące i banalne, pod sam koniec wręcz groteskowe.
Szkoda.
#ksiazki #stephenking #bastion #czytajzhejto
@Sqbfd książka Bastion bardzo mi się podobała. Ale faktycznie byłaby dużo lepsza bez tego mistycyzmu
@Sqbfd dostałem do przeczytania jak byłem w szpitalu. Weszła bardzo szybka i miałem wrażenia dokładnie jak piszesz - nuda, prostota i przewidywalność. Pierwsza i jedyna książka Kinga jaką przeczytałem i skutecznie mnie odstraszyła od sięgania po coś innego
@Sqbfd dla mnie ta książka była nie do przejścia, kiedy na pierwszy plan wyszedł wątek matki Abigail i tego dziwnego kolesia dałem sobie spokój. Szkoda, bo książka ma bardzo fajnie zarysowany początek epidemii i sypania się struktur państwa. Jeśli chodzi o twórczość Kinga to zgadzam się z treścią pasty:
"Twórczość S.Kinga?
-hehe to główny bohater, jest pisarzem/artystą tak jak ja
-se mieszka w dupogrzmotach małych W STANIE MAINE, gdzie wszyscy są #!$%@? wieśniakami, oprócz głównego bohatera i jego rodzinki/pszyjaciół
-każdy #!$%@? wieśniak jest ważny, więc musimy czytać przez 50 stron o traumie dżona korniszona z dzieciństwa, kiedy był świadkiem jak jego pradziadek utonął w gnojówce po pijaku
-uuuuu uuuuu zaraz się stanie coś strasznego, a nie, jeszcze 30 stron opisu jak dwa stare pierdziele kupujo wóde i płaczo że za eisenhowera było lepij
-UGA BUGA #!$%@? inba się zaczyna, wieśniaki zdychajo szybciej niż twój stary cię robił
-a i jeszcze 60 stron opisu jak dżon korniszon zdycha i widzi swojego pradziadka trenującego nurkowanie w gnojówce
-główny bohater stara się #!$%@?ć z dupogrzmotów ze swoją rodzinką tudzież losową lochą i losowym guwniakiem
-spotyka WIELKIE ZUO, które siało #!$%@? wśród wieśniaków i je załatwia (rzadko) albo przed nim #!$%@? (często)
-co to właściwie jest i skąd się wzięło? NIGDY SIĘ #!$%@? NIE DOWIESZ, bo pan autor na tym etapie pisania spada pod biurko #!$%@? jak ruski szpadel
-ale w końcu trzeźwieje i pisze obligatoryjny hepi end, gdzie główny bohater i jego przydupasy weseli i uśmiechnięci odjeżdżają w kierunku zachodzącego słonia
-KONIEC"
Zaloguj się aby komentować