Kochani, pracuje tutaj ktoś w USA żyjąc w Polsce?
Znalazłem dla siebie fajną ofertę na HO, ale nie wiem jakby to miało wyglądać. Jak b2b to ogolnie czuję, działalność w Polsce i użeranie z ZUS i US, ale jeśli nie b2b? Tak w ogóle się da? Czy lepiej unikać amerykańskiego prawa pracy i cisnąć w b2b?
Sorki programiści, że wołam, aleście dużą grupą ekspertów w tej działce.
@plemnik_w_piwie
Jak b2b to ogolnie czuję, działalność w Polsce i użeranie z ZUS i US
A co konkretnie jest do użerania się z ZUS i US? Masz księgową, robisz przelewy podatkowe i elo.
Jak masz zarabiać amerykańskie stawki w dolarach to będzie Cię bolała podwyżka zusu o 100 zł dla jdg?
@rafal155 nie, nie będzie. O b2b nie mam większych wątpliwości bo IMO sprawa dość prosta. Raczej ciekaw jestem, co jeśli nie b2b?
Bo ogłoszenie, nad którym dywaguje wygląda jak etat, ale skierowane jest również do krajów UE. Jak wtedy wygląda zatrudnienie?
Nic innego, bo nikt cie nie zatrudni na amerykanskiej umowie o prace.
@bartek555 Dlaczego nie?
Bo w usa umowe o prace dostaje osoba, ktora fizycznie wykonuje prace w USA, czyli jest na miejscu. Mozna miec umowe przez firme posredniczaca.
Nie możesz mieć umowy w USA nie mieszkając w USA, ta zasada dotyczy każdego kraju. Możesz mieć umowę z ich oddziałem albo przez EOR
@nvrmnd Może, ale będzie musiał dopłacać w Polsce różnicę w podatkach, jeśli taka wyjdzie. Gdyby miał rezydencję podatkową w USA (ponad 183 dni w roku tamże spędzone), to nie musiałby płacić w Polsce nic.
Bzdury. Mam umowe o prace w szwajcarii, skladki emerytalne, spoleczne, zdrowotne place na malcie, a mieszkam w polsce.
To nie on dopłaca podatek na koniec roku, tylko payroll musi mieć wgląd w to gdzie spędza każdy dzień życia i na tej podstawie liczyć mu składki i podatki. Żadna normalna firma sie na to nie zgodzi, zapłacą grube siano pośrednikowi byleby nie robic sobie problemów.
@bartek555 Nie chwaliłabym się w internecie ze moja firma robi walki w rajach podatkowych XD
@nvrmnd @jonas dzięki ziomusie
@nvrmnd Czyli od 10 lat pracuję w nienormalnych firmach. Ileż to przydatnych rzeczy człowiek się dowie w tym Internecie, a mówili że tylko gołe baby tu są.
Liczy się rezydencja podatkowa, a ta jest warunkowana liczbą dni w roku spędzanych w danym kraju. Przy 183 i więcej (co oczywiście trzeba umieć udowodnić, a nie tak se na rympał deklarować) za granicą polska skarbówka chce tylko złożenia PITu z deklarowanymi dochodami i odprowadzonym podatkiem, ale już niczego nie nalicza.
Zaloguj się aby komentować