Ktoś przede mną się nieumiejętnie dobierał. Trzy tłoczki nie dotykane praktycznie bez problemu, długo trwało tylko dorabianie przyrządów.
Walka z ostatnim „dotykanym” trwała prawie 6 godzin. Ciągle pod ciśnieniem 10bar, migomat w akcji. Zacząłem o 23 wczoraj, skończyłem o 6:30 dzisiaj. #zawszegratem #mechanikasamochodowa
@Kyr_Kaw ty piwa się napij i idź spoć
@Icon_of_sin No na piwo to ja już nawet ochoty nie mam. Na nogach wczoraj od czwartej. Miało być cyk fuch dwie godzinki…
@Kyr_Kaw ogólnie to też bym chciał mieć miejsce do dłubania... Ale nie mam...
@Kyr_Kaw "fuch dwie godzinki…"za każdym rozbieranym razem xD
Pamiętam jak miałem Volvo 460 1,9 TD. Z przodu wszystkie wersje silnikowe miały hamulce Lucasa jak w Polonezie. Wszystkie wolnossące benzyny z tyłu miały też bębny od Lucasa. Tylko turbo benzyna 1,7 i właśnie turbodiesel miały z tyłu tarcze. Jeden zacisk oryginalny kosztował wtedy 1500 zł, a zamiennik tylko pół tej ceny w aucie wartym wtedy 3000 zł.
Na swój sposób lubiłem to auto. Było wygodne, choć nie za duże. Silnik bez komputera. Seryjnie turbo nabijało chyba 0,9 bara, ale maksymalnie potrafiło dmuchnąć nawet 1,5 bara. Ustawiłem to na 1,1 i po lekkim podbiciu dawki paliwa szło na ostatnim biegu do ogranicznika na pompie, czyli do 4500 rpm i nawet nie dymiło, ale za to mimo wstawienia większej chłodnicy oleju puchła temperatura przy próbach dłuższej jazdy z v-max, czyli 190 km/h, bo na więcej jak wspomniałem skrzyni brakowało.
Charakterystyka też była śmieszna. Do 2000 rpm ledwo miało siłę jechać. Od 2000 coś tam zaczynało się dziać, a od 2200 kop w plecy. Miałem już wstawiać tam na tył bębny, co było popularnym remedium na drogie zaciski, ale na szczęście padła w nim klima i to w tak wredny sposób, że rozszczelnił się wymiennik ciepła pod nagrzewnicą - cała deska do prucia, aby się tam dostać. I dzięki temu moją małą cegłę kupił ojciec kumpla, który rozbił ją po pijaku.
@R8Ozd25vIENpxJkgdG8gb2JjaG9kemk dostałem te zaciski do ostatniej próby. Wcześniej nikt sobie nie dał z nimi rady i były skazane już na złomowisko, a właścicielka szukała nowych zamienników, które nadal są w zaporowych cenach i z zerową dostępnością.
Jak tak patrzę na te zaciski to one nawet skorodowane mocno nie są. Lekkie piaskowanie, dobre malowanie proszkowe z podkładem i będą latały. W środku wyglądają perfekcyjnie, tylko się zrobiły zadry nad uszczelką wewnętrzną tłoczków i zaciski stały. Same tłoczki też wyglądają w porzadku, aż ciekawe ile mają lat. Wątpię, że oryginały z takiej racji, że lewa strona na 40mm, prawa na 38mm - chociaż kto wie…
Ktoś coś kiedyś robił, a przez ostatnie ponad 3 lata stoi pod chmurką i do roboty jest wszystko. Płakała, że nie ma pieniędzy na nowe części, a ja staram się tłumaczyć, że tutaj trzeba tylko czasu, bo większość idzie zregenerować samemu. Ale nie spodziewałem się, że aż tyle czasu będzie mi potrzebne na te zaciski.
@R8Ozd25vIENpxJkgdG8gb2JjaG9kemk smutna historia
@Kyr_Kaw U mnie z powodu problemów z zaciskami kompletnie nie było ręcznego, choć hamulce zasadnicze działały. Ceny do szwedów są kosmiczne, ale i niby popularne auta potrafią zaskoczyć.
W moim starym mondeo MK3 w TDDI okazało się, że rura między silnikiem, a intercoolerem w zasadzie już nie istnieje w przyrodzie, a to dlatego, że średnica z jednej strony to bodaj 45 mm, a z drugiej 55 mm. W TDCI rozmiary z obu stron są identyczne na 55 mm i paru magików sugerowało mi przeróbkę na IC od TDCI, co całą operację zakończyłoby w kwocie z trzema zerami. Na szczęście znalazłem jakiegoś rzemieślnika pod Wrocławiem i nową rurkę kupiłem za jakieś 100 zł.
Z alternatorem to samo. Mój siedział cicho, aż nagle padł. A jak padł to okazało się, że nie ma już co tam regenerować, a używek nie ma. Oczywiście były na pęczki do TDCI, ale tam była już inna wtyczka... I trzeba było kupić nowy alternator. Dobrze, że kupiłem chwilę wcześniej nowy akumulator, to obyło się bez lawety. Może i coś bym ulepił gdybym miał czas, ale byłem wtedy prawie 400 kilometrów od domu i za kilka dni musiałem mieć auto na chodzie. Ostatnio pękła mi obudowa alternatora w Alfie z fiatowskim 1,4 MA i za regenerowany zapłaciłem połowę ceny tego z Forda.
Znajomy, który miał też MK3, ale 2,2 TDCI w ST line chciał sobie dokupić małą plastikową podstawę do anteny od fabrycznej nawigacji. Poszedł do ASO. Popatrzyli w kąkuter i znaleźli jedną sztukę. W magazynie w RPA. Tylko 1000 zł za sam fracht, nie licząc ceny samej podstawy.
@Nuszek Wkurzony był na to wszystko kumpel, bo chciał od ojca go odkupić i go poskładać dla siebie, ale stary go olał i sprzedał jakiemuś swojemu znajomemu za grosze. To dopiero smutna historia w relacji ojciec-syn.
@Kyr_Kaw to jest jakiś bardzo drogi sprzęt że lekko licząc samej robocizny z tysiąca wladowales?
@Xianth napisał wyżej że zamienniki w zaporowych cenach, ciekawa rzecz z tym lucasem
@Kyr_Kaw Gratuluję sukcesu i podziwiam samozaparcie
@Kyr_Kaw teraz wyjaśnij jak on tam tak mocno siedział.
@JacekSasinPL przypuszczam, że sparciałe gumki antypyłowe na górze tłoczka. Naszedł kurz, do tego wilgoć i stało się. Utlenianie jest bezwzględne. Do tego auto dłuższy czas stało bez ruchu pod chmurką.
Zastanawiam się jakby to wyglądało gdyby ktoś wcześniej tam się nie pchał z łapami. On nie chciał wyjść, bo były zrobione zadziorny. Na zdjęciu widać takie Z na powierzchni bocznej tego tłoczka.
@Kyr_Kaw zacisk pewnie z 50zl na zlomie, tez sie lubie tak pierdolic
Szacun za poswiecenie, ktore malo kto doceni. Mysle, ze powinienes o tym powiedziec klientowi, zeby mial swiadomosc ile pracy potrzeba bylo w to wlozyc
Zaloguj się aby komentować