Powrót do małpy kiedyś nastąpi

Powrót do małpy kiedyś nastąpi

hejto.pl
We współczesnych memach można by nazwać "retvrn to tradition/return to monke" jako pewien przekaz ludzi w obecnej kulturze, który używany jest w wielu kontekstach. Jedni z nostalgią wspominają dawne dzieje, kiedy nie było takiej alienacji, rozbicia społecznego, inni tęsknią za władzą patriarchalną która nigdy nie mieli, aspirując do bycia magnatem i panem swojego losu. Jeszcze inni używają tego w kontekście religii: "drzewiej w Boga wierzono, a teraz mamy czasy szatana".

Zwykle krytykuje się tym hasłem różne kwestie trapiące współczesnych młodych ludzi. Wysokie ceny mieszkań kiedy nasi rodzice mieli w naszym wieku już dom i dzieci? Social media, aplikacje randkowe, sprowadzenie wszystkiego do formy towaru, spłycenie relacji? Inwazja osobistych przestrzeni przez reklamy marketingowców i ogółem kapitał? Ogromne zmiany technologiczne, kulturowe, polaryzacja społeczna i rozpad wspólnot? Wszystko to byłoby gruntem na powrót do lepszych czasów.

Jak z każdym memem: nie warto z nimi dyskutować, bo to jak widać objaw, tylko trzeba się pochylić nad samym faktem jego zachodzeniach, że być może jedynym punktem odniesienia dla wielu ludzi jest przeszłość, którą znają z różnych, pozytywnych lub negatywnych, przekazów. Trochę pokazuje to jak bardzo mało nadziei ma młody człowiek skoro musi szukać pociechy w przeszłości, której nie zna. Eskapizm współczesności do przeszłości.

Tak jak bardzo dawno w czasach renesansu wspominano starożytność, przywracając na salony filozofię greków i architekturę rzymian, że w czasach oświecenia uznano, że średniowiecze było czasami ciemnoty, tak chciałbym wysnuć hipotezę, że być może właśnie też stoimy u progu takiej ery? Według mnie, w przeciwieństwie do mistrzów renesansu jak Leonardo da Vinci nie będziemy sięgać starożytności, tylko znacznie, znacznie odleglejszej przeszłości.

Przed starożytnością, a może nawet przed samą spisaną historią istniał bardzo ciekawy okres dziejów człowieka, który prawdopodobnie na zawsze zostanie owiany tajemnicą. Wiemy tyle o nim, że uprawialiśmy rolnictwo, trochę zbieractwa, polowaliśmy. Domy prawdopodobnie były szałasami albo lepione z kupy. Dla kultu rześbiliśby Wenus jako boginie płodności. Może być ciężko przeprowadzić renesans dziejowy skierowany na "retvrn" tejże epoki, która jest tak tajemnicza dla naszych badaczy.

Niedaleka przyszłość jednak wymusi na nas taką konieczność: mam tutaj na myśli relację człowiek-przyroda oraz człowiek-AI. Obie te relacje wynikają z nad-rozwoju cywilizacji a nie jedynie z "zatraceniem pewnych wartości starożytnych ludzi". Dodam, że problematyczność tych wymienionych stosunków człowieka ze środowiskiem technologicznym i przyrodniczy potęgowana jest przez obecny system panujący czyli kapitalizm. Ostatecznie, skoro mamy taki koniec historii Fukuyamy, to będziemy musieli zacząć ją na nowo, co już raz się wydarzyło.

Nie wiem co będzie wynikiem takiego renesansu w stronę prehistorii, natomiast podejrzewam, że powiedzmy obecne bolączki kulturowe sięgają znacznie głębiej niż starożytnego Rzymu. Konieczne będzie jasne i klarowne poszukiwanie sposobu, systemu w jakim "my" będziemy musieli egzystować z nieprzyjazną naturą, światem i z kłopotliwą do ogarnięcia ludzkim umysłem technologią. Mamy też coraz więcej wiedzy na temat tego jak funkcjonuje człowiek, jak się zachowuje i co potrzebuje do szczęścia. Niedługo (mam nadzieję) zbadamy kolejne lądy ludzkiej świadomości i nieświadomości, a większość koniecznych, głupich i uciążliwych dla nas zadań powierzymy skomplikowanym maszynom.

W takim przyszłym renesansie: będziemy zastanawiać się nad tym czym właściwie jesteśmy "my". Czy AI będzie panowało nad nami a może my nad nią? Czy mamy na tyle zasobów by każdy miał dwa domy, cztery samochody i pięć psów? Czy ostatecznie wykreowane przez XX wieczny kapitalizm wzorce konsumpcji będą w stanie przetrwać? Czy powinniśmy tyle pracować? Czy ekonomia i zysk są naszymi bogami? Czemu też pomimo bogactwa nie chcemy mieć dzieci?

Niech brzmi to jak naiwny mesjanizm, ale jestem pełny nadziei, że konsekwencją takich rozważań, jeżeli kiedykolwiek nastąpią, będzie dosłowny powrót do małpy, czyli uczynienie świata prostym, pozbawionym obecnych problemów i beztroskim. Gdy już skończymy ten współczesny koniec historii i rozpoczniemy ją na nowo, to wówczas problemy małp nie będą już naszymi problemami. Cykl rozpocznie się na nowo.

#antykapitalizm #filozofia #polityka

Komentarze (18)

Basement-Chad

Return to monkee jest atrakcyjną filozofią jak sobie siedzisz najedzony latem na plaży i popijasz piwko. Większości ludzi odechciałoby się życia pierwotnego jakby mieli w środku grudnia przez tydzień pomieszkać w ziemiance i samemu zrobić sobie to piwko z rzeczy znalezionych w lesie.

Matkojebca_Jones

@Basement-Chad Chyba nie o to mu chodziło. Dla mnie to filozoficzny bełkot był, ale chyba chodzi o samą ideę nie gonienia ciągle za czymś, spełnienia po prostu normalnych potrzeb i umieć się nimi cieszyć.

Chyba nie chodzi o pozbycie się technologii, ale korzystanie z niej w zgodzie z ludzką naturą, to znaczy dla szczęścia ludzkiej natury, a nie człowiek podporządkowujący się na siłę technologii (np. zmieniając relacje międzyludzkie przez nie ect.)

Tak jak w średniowieczu człowiek nie był najważniejszy, najważniejszy był Bóg. Potem "cofnięto" się, ale nie technologicznie, tylko filozoficznie, to znaczy znowu ważniejszy był człowiek.

Może chodzi o to że człowiek ma być ważniejszy w sposób maksymalny, a obecnym zagrożeniem dla tego nie jest już Bóg, ale technologia i kapitalizm.

Nikt np. nie czeka z seksem do ślubu bo tak nakazuje religia. Ale już już portale typu instagram, tinder ect. mają wpływ na relacje międzyludzkie. Seksu to o dziwota jest ponoć coraz mniej. Ludzie jedzą albo za dużo, albo niezdrowo. Budują rzeczy niepotrzebne, pracują za dużo itd.

I tak w wysoce rozwiniętej Japonii jest plaga samobójstw...

Ludzie już tyle zbudowali ale ciągle nie spełniają nawzajem swoich oczekiwań....

Ziemniakomat

@Matkojebca_Jones Ano dobrze zrozumiales tekst.

Matkojebca_Jones

@Ziemniakomat Co by było gdyby małpy miały technologię i kapitalizm?


Opanowałyby sztukę produkcji ogromnej ilości bananów, której nie da się przejeść. Sprzedawałyby sobie je nawzajem. Pojawiłyby się nowe, nieznane wcześniej miejsca pracy w dziele marketingu, jak ładnie opakować banana, rozreklamować, tak żeby małpa miała poczucie prestiżu i wyjątkowości wybranego banana. Największy prestiż miałby kierownik w produkcji bananów - kapitalista.... Kąpałby się w mleku bananowym. Wszystkie samice jego.

W prawdzie niektórym małpom brakowałoby bananów....

Tylko jak mogło do tego dojść? Hmm... Jak widać problem musi tkwić w produkcji zbyt małej ilości bananów. Innego powodu być nie może, prawda?

wielkaberta

@Matkojebca_Jones Dodaj jeszcze, że małpy ogarną technologię przechowywania żywności. Konserwy, lodówki, liofilizacja.

Te skoki technologiczne pozwalają na rozwój populacji małp, ale też uzależnienie od technologii, bo jak technologia leży to i zaraz widmo śmierci z głodu. Tak jak my.

wielkaberta

>return to monke

Zobacz

https://pl.wikipedia.org/wiki/Czteroletnia_wojna_szympans%C3%B3w_Gombe

no tak średnio bym powiedział.


Powrót do tradycji? Hmm grabieże, gwałty, niewolnictwo? No nie powiem, całkiem fajnie, w zależności po której stronie bicza jesteśmy.

Może potrzebuje bicza do prokreacji?

Ziemniakomat

@wielkaberta Nie chodziło o dosłowność powrotu, ale raczej o reewaluacje pewnych idei. W przypadku renesansu nie przywróciliśmy systemu niewolniczego ze starożytnego rzymu (nie licząc USA hehe)

Matkojebca_Jones

@Ziemniakomat Szczypta tego o czym piszesz już jest pod postacią "najlepsze miasta do życia" albo "Ranking Szczęśliwości" gdzie niektórzy stawiają to wyżej niż PKB na osobę.

Powinno się to rozwijać. O tym co potrzebuje człowiek. Zamiast po prostu: "więcej produkcji" (bo to mierzy PKB - ilość sprzedanego czegokolwiek komukolwiek).

Podręczniki ekonomii powinno się może nie tyle zastąpić, ale jako równoważne albo wyżej potraktować jakieś o potrzebach ludzi. Nie wiem czy jest o tym w podręcznikach politologii, ale powinno się znaleźć.

Politycy jedyne potrzeby ludzi jaki znają to ich preferencje wyborcze i że krawat powinien być najlepiej w niebieskim kolorze. Mają podejście do wyborcy jak do twórca reklamy do odbiorcy. Sami z resztą tworzą antypatie, jakby jeszcze do siebie nawzajem to spoko, ale do nas nawzajem (przykład: Putin i Konfederacja wobec Ukraińców) .

Żyjemy w czasach kultu pieniądza, dominacji i powielania schematów które dobre były kiedyś, ale wymagają aktualizacji, bo już się nie sprawdzają. Co jeśli już możemy wyprodukować bez problemu tyle jedzenia i tyle domów ile potrzebujemy? To zmienia sytuację. Kiedyś nie było możliwości technicznie wyżywić wszystkich, kogoś trzebyło poświęcić. Dziś takiego wyboru społeczeństwo w ogóle nie musi podejmować, ale ciągle go podejmuje.

Ten wątek można ciągnąć długo.

Cały sposób myślenia o ekonomii, polityce powinien się zmienić.

wielkaberta

@Ziemniakomat Dobra, żatowałem tak dla ścisłości.

Czasem mi się marzy wrócić na ojcowiznę gdzie jest staw i kawał zieleni. Po prostu pierdolnąć się na leżaku i mieć wyjebane popijając nalewkę domowej roboty czy tam po prostu herbatę z mięty. Ale za tym opierdalaniem leży trochę działkowej roboty i tutaj zaczynają się wydatki. W innym wypadku czeka mnie bagno i sukcesja zamiast stawu.


@Matkojebca_Jones

Co do produkcji żywności. Intryguje mnie ten temat bardzo. Moim konikiem jest pytanie, czy można się ograniczyć do żywienia wyłącznie z lokalnych (tj. do 40 km) żywności. I o dziwo to jest wykonalne. Regularnie ziemniak gotowany w wymytej skórce, bo to gówno jest po prostu najbardziej cost effective albo kasza. Dodaj cebuli, octu, marchwii, gorczycy, zioła i 2 razy w tygodniu wieprzowina. Kurna to jest bardzo wykonalne. To naprawdę można fajnie się żywić niskim kosztem.

Owszem, szkoda banana i to bardzo. Bo awokado to bym banował na terenie całego UE, ale nie mam skrupułów, skoro Spurek potrafi mnie przebijać w skali żenady.

Matkojebca_Jones

@wielkaberta Jasne że można, przecież ludzie kiedyś tak się żywili, to teraz tym bardziej byśmy mogli.

Ale czemu odmawiać sobie bananów? Nie widzę powodu.

wielkaberta

@Matkojebca_Jones Jest jeden. UE bawi się w gonitwę za cnotami obywatelskimi a jednocześnie chce żyć w wieży z kości słoniowej. Miast tego brak troski o zainteresowania jakie są sytuacje w kraju gdzie wywalany jest plastik albo pozyskiwane surowce naturalne i egzotyczna żywność.


Albo chociaż co z tą obłudą robić?

Matkojebca_Jones

@wielkaberta O ile dobrze zrozumiałem powyższy bełkot, to odpowiedzią jest internacjonalizm. Pierwszy krok ku temu zrobiły państwa Europy jednocząc się w UE.

Oczywiście powinno być jedno państwo światowe docelowo. Póki co im więcej współpracy państw i wzajemnej życzliwości tym lepiej.

Jako ideologia to najbardziej przeciwni są temu narodowcy, którzy zaraz takich jak ja zaczną wyzywać od zdrajców ojczyzny. Są to prawicowi populiści którzy korzystają z tego że obcokrajowcy przecież nie głosują.

wielkaberta

@Matkojebca_Jones

Źle zrozumiałeś mój "wywód".

Kupowanie bananów to rujnowanie środowiska. Ich zmasowana produkcja i eksport są złe dla środowiska.

I mam wrażenie, że nikt nie chcę się tym przejmować a tym bardziej podejmować decyzji w tej kwestii. W tym UE.

Matkojebca_Jones

@wielkaberta Dlaczego złe dla środowiska?

wielkaberta

@Matkojebca_Jones 

Światowy popyt napędza pracowników pracujących na niskich warunkach. Wymusza też pracę u dzieci.

Historycznie United Fruit Company na przykład wręcz monopolizował i dyktował warunki w bananowych republikach.

Ponadto popyt zachęca do większych wycinek i kierowania wodą słodkiej pod uprawy.

Potężna ilość pestycydów, bo są bardzo podatne na choroby.

Eksport przez pół globu.


Podobnie, a wręcz gorzej jest z awokado.

Matkojebca_Jones

@wielkaberta Uprawa bananów przecież nie wymusza pracy dzieci. Mogą je uprawiać dorośli.

Pierdolisz.

grzyp-prawdziwek

@Ziemniakomat pogooglaj Aleksandra Mirosław xD Zaczęło się one1111

pokeminatour

Czy powinniśmy tyle pracować ? Choćby wielu ludzi chciało pracować mniej to nie ma takiej możliwości, w Polsce praca na część etatu zarezerwowana jest dla sprzedawców i różnego rodzaju asystentów, na stanowiskach ciut bardziej wymagających niż najprostsze pracę wymaga się już pełnego etatu. Zatem moim zdaniem system jeszcze długo się utrzyma bo nawet jeżeli człowiek spłaci kredyt hipoteczny i jest w stanie żyć za mniej niż minimalna to nie będzie miał możliwości pracy na część etatu na swoim stanowisku w prawie każdym przypadku. Ktoś powie że może pracować później zrobić sobie długie wolne i wrócić - z tym że przerwa w CV jest również niemiłe widziana.


Zatem kapitalizm ma różnego rodzaju bezpieczniki przed próbą jego opuszczenia. Ludzie na górze zadbają o to aby machina się kreciła dalej bo to umożliwia im życie kosztem życia innych, jedyna szansa dla większości ludzi aby móc wyjść z tego systemu to stanie się zbędnym dla ludzi na górze, chociażby przez rozwój AI.

Zaloguj się aby komentować