@evilonep zmieniłam podejście do cyklu dnia. Wstaje wczesnie, parze kawę, siadam na tarasie i medytuje. Czasem 10 min czasem godzinę w zależności od tego z jaką emocja pracuje. Generalnie staram się nie wstawać z medytacji dopoki nie poczuje spokoju i swego rodzaju spójności. Czasem puszczam sobie do tego binaural beats, czasem siedzę po cichu. Skupiam się na oddechu i pytam się sama siebie co czuje. A jeśli czuje stres to skupiam się kolejno na wydarzeniach i zadaje sobie pytanie na które z nich moje ciało odpowiada napięciem. Później pracuje z odpuszczaniem napięcia z poszczególnych partii ciała i oddycham.
Jak moje ciało nie jest już spięte to skupiam się na przypomnieniu sobie jakie emocje chce czuć i kultywowac i je przywołuje.
90 min po obudzeniu nie sięgam po żadne ekrany. W trakcie medytacji też staram się pracować z tym z jaką intencja chce wejść w dzien. Później probuje to utrzymać i byc cały czas obecną tu i teraz.
No i parę tyg później od momentu jak nie moglam się skupić na dłużej niż minute i jadlam leki na ADHD, dotarłam do momentu gdzie stan czystości i higieny umysłowej pozwala mi na wykonywanie taskow w sposób zorganizowany, czuję się osadzona w chwili obecnej, szczęśliwa, wdzięczna. Zaczęłam być dużo bardziej aktywna, produktywna. Nawet mi się w pracy zaczęło chciec pracować. Budze się wypoczęta. Śpię dobrze. Rozumiem własne emocje. Zamieniłam w słowniku słowo muszę na chce.