Powiem Wam dziwną rzecz o sobie: Darzę jakąś niewyjaśnioną obsesją wizje opuszczonych łaźni.
Nie, nie chodzi mi o kibel na dworcu, i NIE, śmieszkowie jedni, nie nawiązuję tym do Kourosa.
Nie wiem, czy wynika to z jakichś dziwnych wyobrażeń, czy z tego, że lubię ciepłe kąpiele termalne, ale z jakiegoś powodu wizja opuszczonej łaźni termalnej (w zadbanym stanie, czystej, a nie że urbex) jakoś mnie fascynuje.
Nie dzwońcie po psychiatrę, mam ciekawe przykłady na poparcie tego!
Za dzieciaka obejrzałem coś, co nazywało się Sen no Chihiro no Kamikakushi, a na TVP 1 funkcjonowało pod nazwą W Krainie Bogów. Chyba wtedy zaczęło się moje mentalne mapowanie pustych łaźni na coś mistyczno-magicznego. Zresztą, ciężko się dziwić – ten film animowany to po prostu mistrzostwo świata, a fakt, że nie miałem żadnych oczekiwań – ot, w niedzielę leciała jakaś bajka w TV – sprawił, że wzięło mnie to z zaskoczenia, a po seansie trudno było mi się pozbierać. Był to wiek, w którym człowiek jest podatny na takie przeżycia.
Chyba nie byłem świadomy, że to tkwi gdzieś we mnie. Nie skojarzyłem, że raz na jakiś czas wraca do mnie podobny sen – sen, w którym zażywam ciepłych, przyjemnych, relaksujących kąpieli w kompleksie termalnym, który jest kompletnie pusty, jak gdyby otwarty tylko dla mnie. Czuję tam ten nietuzinkowy klimat liminal spaces, coś a'la backroomy (taka creepypasta i seria filmików), ale w bardzo kojący sposób (czy "niepokojący" to przeciwieństwo "kojący"? To po co sylaba "po"?).
Jest taki kanał na YouTube, nie pamiętam nazwy, ale gość zbiera tam "unremarkable and odd places" ze starych gier. Miejsca, które są dziwne i nietypowe, a jednak nie zwraca się na nie uwagi. To dobra analogia, bo podobne mam odczucia co do tych prywatnych ciepłych basenów. Jednocześnie płynnie przechodzimy do tematyki gier, bo oto drugi przykład:
W pikselowym symulatorze życia farmera, który nazywa się Stardew Valley (i jest tak zaskakująco genialny, że aż nie umiem tego wyrazić słowami, bo mało książek czytam), jest wielki głaz blokujący przejście. W miarę naszego progresu w grze, głaz pęka i odblokowuje nową lokację, a w niej znajduje się... Tak, zgadliście, opuszczona łaźnia termalna.
Sprawna, pełna gorącej wody i pary, a jednocześnie taka... pusta. Nieobecna w życiu miasteczka. Jest tuż obok, a zaglądają tam może dwie osoby, i to sporadycznie. Kto tym zarządza? Czemu to działa? Czy ta łaźnia naprawdę tam jest, czy może to jakaś manifestacja duchowego wymiaru, jak w Krainie Bogów? Uwielbiałem spędzać tam czas, delektując się pikselami pary.
Nie będzie dla Was zagadką, że jako fan DIY ogromnym romantyzmem darzę ręcznie robione beczki z gorącą wodą. xD Tak, w tym momencie aż chce się powiadomić szpital na Babińskiego, że ktoś im uciekł, i ja to rozumiem.
Ale filmiki, na których ktoś buduje sobie taką banię, to chyba wszystkie już obczaiłem. xD Kiedyś dorobię się czegoś takiego u siebie na podwórku. Boję się tylko, że dostęp do tej beczki odczaruje mi ją kompletnie.Wiecie, jak jest z wyobrażeniami walczącymi z rzeczywistością. Może skorzystam trzy razy, znudzę się, a w zamian przestaną mnie nawiedzać te magiczne sny, które klimatem trawią mnie przez parę dni.
Raz śniło mi się, że miałem willę z takimi prywatnymi łaźniami. Do dziś pamiętam dokładnie plan, pamiętam, jak wyglądało wejście do podziemnej strefy SPA, gdzie były sauny, gdzie basen z przeszkleniem na gwiazdy, gdzie grota solna, a gdzie wodospad (nie wiem, co tam robił wodospad, ale wyglądał kozacko).
I wiecie co? Jeden raz udało mi się doświadczyć niemal tego uczucia na żywo. xD Oczywiście na termach nie ma na to szans, bo ludzi za gęsto, ale pojechaliśmy do hoteliku w Szczawnicy, w parku dolnym, który miał "& SPA" w nazwie. Był środek zimy, śniegu po kolana, i z jakiegoś powodu nie było tam w ogóle ludzi, tylko nasza czwórka. Może i kompleks SPA nie był ogromny ani specjalnie magiczny, ale był na wyłączność. Ciemny, mroczny klimat, kolorowe światła, trzy sauny, dwa jacuzzi.
Nie było to oczywiście to samo co we śnie, bo sny to jednak sny (wspaniałe porównanie, Panie Barcol, może książkę napiszesz?), ale była to najbliższa namiastka tej senno-bajkowej magii, jaką znam i jaką umiem sobie wyobrazić.
Proszę, powiedzcie mi że ktoś inny też tak ma xD
#gownowpis
Nie, nie chodzi mi o kibel na dworcu, i NIE, śmieszkowie jedni, nie nawiązuję tym do Kourosa.
Nie wiem, czy wynika to z jakichś dziwnych wyobrażeń, czy z tego, że lubię ciepłe kąpiele termalne, ale z jakiegoś powodu wizja opuszczonej łaźni termalnej (w zadbanym stanie, czystej, a nie że urbex) jakoś mnie fascynuje.
Nie dzwońcie po psychiatrę, mam ciekawe przykłady na poparcie tego!
Za dzieciaka obejrzałem coś, co nazywało się Sen no Chihiro no Kamikakushi, a na TVP 1 funkcjonowało pod nazwą W Krainie Bogów. Chyba wtedy zaczęło się moje mentalne mapowanie pustych łaźni na coś mistyczno-magicznego. Zresztą, ciężko się dziwić – ten film animowany to po prostu mistrzostwo świata, a fakt, że nie miałem żadnych oczekiwań – ot, w niedzielę leciała jakaś bajka w TV – sprawił, że wzięło mnie to z zaskoczenia, a po seansie trudno było mi się pozbierać. Był to wiek, w którym człowiek jest podatny na takie przeżycia.
Chyba nie byłem świadomy, że to tkwi gdzieś we mnie. Nie skojarzyłem, że raz na jakiś czas wraca do mnie podobny sen – sen, w którym zażywam ciepłych, przyjemnych, relaksujących kąpieli w kompleksie termalnym, który jest kompletnie pusty, jak gdyby otwarty tylko dla mnie. Czuję tam ten nietuzinkowy klimat liminal spaces, coś a'la backroomy (taka creepypasta i seria filmików), ale w bardzo kojący sposób (czy "niepokojący" to przeciwieństwo "kojący"? To po co sylaba "po"?).
Jest taki kanał na YouTube, nie pamiętam nazwy, ale gość zbiera tam "unremarkable and odd places" ze starych gier. Miejsca, które są dziwne i nietypowe, a jednak nie zwraca się na nie uwagi. To dobra analogia, bo podobne mam odczucia co do tych prywatnych ciepłych basenów. Jednocześnie płynnie przechodzimy do tematyki gier, bo oto drugi przykład:
W pikselowym symulatorze życia farmera, który nazywa się Stardew Valley (i jest tak zaskakująco genialny, że aż nie umiem tego wyrazić słowami, bo mało książek czytam), jest wielki głaz blokujący przejście. W miarę naszego progresu w grze, głaz pęka i odblokowuje nową lokację, a w niej znajduje się... Tak, zgadliście, opuszczona łaźnia termalna.
Sprawna, pełna gorącej wody i pary, a jednocześnie taka... pusta. Nieobecna w życiu miasteczka. Jest tuż obok, a zaglądają tam może dwie osoby, i to sporadycznie. Kto tym zarządza? Czemu to działa? Czy ta łaźnia naprawdę tam jest, czy może to jakaś manifestacja duchowego wymiaru, jak w Krainie Bogów? Uwielbiałem spędzać tam czas, delektując się pikselami pary.
Nie będzie dla Was zagadką, że jako fan DIY ogromnym romantyzmem darzę ręcznie robione beczki z gorącą wodą. xD Tak, w tym momencie aż chce się powiadomić szpital na Babińskiego, że ktoś im uciekł, i ja to rozumiem.
Ale filmiki, na których ktoś buduje sobie taką banię, to chyba wszystkie już obczaiłem. xD Kiedyś dorobię się czegoś takiego u siebie na podwórku. Boję się tylko, że dostęp do tej beczki odczaruje mi ją kompletnie.Wiecie, jak jest z wyobrażeniami walczącymi z rzeczywistością. Może skorzystam trzy razy, znudzę się, a w zamian przestaną mnie nawiedzać te magiczne sny, które klimatem trawią mnie przez parę dni.
Raz śniło mi się, że miałem willę z takimi prywatnymi łaźniami. Do dziś pamiętam dokładnie plan, pamiętam, jak wyglądało wejście do podziemnej strefy SPA, gdzie były sauny, gdzie basen z przeszkleniem na gwiazdy, gdzie grota solna, a gdzie wodospad (nie wiem, co tam robił wodospad, ale wyglądał kozacko).
I wiecie co? Jeden raz udało mi się doświadczyć niemal tego uczucia na żywo. xD Oczywiście na termach nie ma na to szans, bo ludzi za gęsto, ale pojechaliśmy do hoteliku w Szczawnicy, w parku dolnym, który miał "& SPA" w nazwie. Był środek zimy, śniegu po kolana, i z jakiegoś powodu nie było tam w ogóle ludzi, tylko nasza czwórka. Może i kompleks SPA nie był ogromny ani specjalnie magiczny, ale był na wyłączność. Ciemny, mroczny klimat, kolorowe światła, trzy sauny, dwa jacuzzi.
Nie było to oczywiście to samo co we śnie, bo sny to jednak sny (wspaniałe porównanie, Panie Barcol, może książkę napiszesz?), ale była to najbliższa namiastka tej senno-bajkowej magii, jaką znam i jaką umiem sobie wyobrazić.
Proszę, powiedzcie mi że ktoś inny też tak ma xD
#gownowpis
@Barcol no odjebalo Ci ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ale nie martw się, każdy ma jakieś zboczenia :)
@cebulaZrosolu Ehhhh, diagnoza potwierdzona
@Barcol poszukaj w internecie liminal spaces
@maximilianan Dosłownie napisałem o nich w poście
@Barcol za długie do czytania xd ale pływanie w pustym basenie jest magiczne
@maximilianan > za długie do czytania
@maximilianan @Barcol poczytajcie sobie o liminal spaces
@ICD10F20
Zaloguj się aby komentować