Post pochodzi z FB stowarzyszenia "leśne przytulisko".
#nsfw #zwierzeta
UWAGA STRASZNE ZDJĘCIE !!!
To będzie bardzo drastyczny post. Zdjęcie nie dla wrażliwych...ale...może to uzmysłowi niektórym, co znaczy obojętność dla potrzebującego pomocy zwierzaka.
Oto jeż, jeż leżał w parku kilka dni. Mijały go pewnie dziesiątki, jeśli nie setki ludzi i nikt się nie pochylił, nikt nie sprawdził czemu maluch leży na widoku, nie rusza się...ech. Brakuje mi po prostu już słów. Święta czyli czas miłosierdzia, czynienia dobra, zadumy nad życiem....Czasem taki przypadek jak ten z dziś odbiera mi chęci do działania o wierze w ludzi nie wspominając.
Jeż praktycznie nie ma głowy. Te słupki po bokach to...oczy. Pyszczek jest w strzępach, zęby w różnych częściach głowy, nosa brak, język na wierzchu. Każdy oddech dla tego malca to niewiarygodne cierpienie. Ma jeszcze kilka ran na ciele i kleszcze...ale to najmniejszy problem. Pewnie dopadło go jakieś zwierze. Może pies, może szczur...to nie istotne. Istotne jest k...mać, że leżał tam skazany na obojętność przechodniów. A pewnie każdy z zapytanych odpowiedziałby, że uwielbia jeże.
Bardzo dziękujemy Pani, która jako jedyna zgarnęła malca i mimo świąt przywiozła do nas. Oczywiście jak się pewnie domyślacie jak najszybciej jeż został poddany eutanacji. Tego widoku z pewnością nigdy nie zapomnę.
0ebf8a3a-eb9d-4b73-ba23-7c24e0b0b5af
#nsfw
smierdakow

@Atarax jedna sprawa, że kompletnie bym nie widział co z takim jeżem zrobić, gdzie to zgłosić, druga sprawa, to gdyby się nie ruszał, to bym uznał, że martwy, to tym bardziej bym nie widział, że powinienem to gdzieś zgłosić

Atarax

@smierdakow najprościej straż miejska.


Ale masz racje, jak ktoś się tym nie interesuje to nie wie gdzie zadzwonić, często są takie przypadki (nie ma się co ludziom dziwić) baa nawet dzwonią na policję a policja sama nie wie.

Jason_Stafford

@Atarax ja to bym zostawił go w spokoju. Nie wiadomo czy jakieś choroby nie roznosi.


Zresztą, przy drodze można dużo martwych zwierząt zobaczyć, i też się z tym nic nie robi. Dziś widziałem zająca. Co miałbym z nim zrobić? Wziąć go do domu na obiad? Czy co? Uata-usta mu zrobić?

Atarax

@Jason_Stafford możesz zgłosić do zarządcy drogi żeby go zabrali, nic trudnego.


Swoją drogą, ja kiedyś walnąłem zająca, myslałem że zabiorę a ten uciekł... Aby halogen mi zbił :/

jimmy_gonzale

Tragedia. Nie usnę teraz. Jeż umarł prawie.

AdelbertVonBimberstein

Jakbym wiedział, że żyje to bym pomógł- saperkę w samochodzie zawsze mam to załatwił bym sprawę we dwie sekundy. Ale naprawdę, jak leży coś przy drodze, zwłaszcza gdy wygląda na martwe, to uznałbym że martwe i nie dotykał. Nie ma co obwiniać ludzi i robić z nich bestii, bo nawet żywego jeża nikt o odrobinie rozsądku nie powinien brać na ręce.

highlander

Moze sie nie ruszal i ludzie msleli ze zdech. No coz natura to nie bajki dosneya o jelonku bambi.

MaMajk

Czy grozi coś osobie, która humanitarnie na miejscu skutecznie dobije takie zwierzę, albo jakiegoś kotka/pieska co leży i dogorywa potrącone przez auto na środku drogi? Znam przypadek gdzie ktoś przejechał swojego kota cofając samochodem na swoim podjeździe i kot cierpiał przez jakiś czas zanim udało się sprowadzić weterynarza i go uśpić. (Kot był przejechany tak poprzecznie przez środek kota i było wiadomo od razu że trzeba go uśpić, ale jeszcze trochę żył i na pewno bardzo cierpiał). Co byście zrobili w takiej sytuacji?

Atarax

@MaMajk coś dużo szczegółów znasz ( ‾ʖ̫‾)

MaMajk

Znam... Chodzi mi o to, że czekali na uśpienie przez weterynarza zamiast dobić. Nie wiem co w takiej sytuacji robić więc poruszam ten wątek. Zwierzę moim zdaniem cierpiało niepotrzebnie w tej konkretnej sytuacji, podobnie jak ten jeż bez głowy.

Atarax

@MaMajk trochę nie rozumiem sytuacji bo jak to nie dało się sprowadzić weterynarza? Przecież nawet na najbardziej zapadłej wsi ludzie wiedzą gdzie zadzwonić jak im świna/krowa/byk choruje i w nocy o północy jest w stanie przyjechać weterynarz. A mało tego takiego kota można wsadzić w samochód i zawieźć do weta


Edit: ja bym go pewnie zabrał do weta, ale mam tam 5 minut na piechotę więc luz

MaMajk

Nie mówiłem, że się nie udało sprowadzić weterynarza. Kot był rozjechany tak na płasko, że się go nie dało zabrać żeby go tym nie zabić i jeszcze trochę żył, więc pojechali po weterynarza żeby go uśpić tam gdzie leżał co zajęło jakiś czas.

MaMajk

P.S. Świń, krów, byków w tej wsi nie uświadczysz ;)

Atarax

@MaMajk więc jeśli o mnie chodzi bym go dobił

Zaloguj się aby komentować