Wprowadzenie do konstytucji zapisu o corocznym, specjalnym spotkaniu politycznym. W tym wydarzeniu braliby udział przedstawiciele wszystkich partii obecnych w Sejmie, posłowie niezrzeszeni oraz grupa neutralnych negocjatorów lub mediatorów.
Głównym celem tego spotkania byłoby poszukiwanie obszarów potencjalnego porozumienia między różnymi siłami politycznymi. Uczestnicy dyskutowaliby nad nowymi propozycjami ustaw i zmian prawnych, koncentrując się na pomysłach, które mogłyby zyskać poparcie ponad podziałami partyjnymi. Negocjatorzy pełniliby rolę moderatorów, pomagając w identyfikacji tematów, co do których możliwe jest osiągnięcie konsensusu.
Propozycja ma na celu przełamanie impasu w polskiej polityce i odejście od ciągłych sporów o kontrowersyjne tematy, takie jak aborcja, podatki czy służba zdrowia. Uważam, że istnieje wiele pomysłów, które mogłyby zyskać szerokie poparcie, ale obecny system polityczny nie sprzyja ich odkrywaniu i realizacji. To coroczne spotkanie miałoby szansę skupić uwagę polityków na kwestiach łączących, a nie dzielących, co mogłoby przyczynić się do bardziej efektywnego stanowienia prawa i zarządzania krajem.
Co myslicie? Byłoby to do zrealizowania czy zbytnia utopia?
#polityka #rozkminy
Myślę, że Twoja rozkminia zakłada, że te przepychanki które widzisz w domenie publicznej odzwierciedlają prawdziwe relacje i układy między siłami politycznym i politykami w Polsce. Oni w wielu aspektach dogadują się lepiej niż Ty z sąsiadami.
@QuentinDamianino
Wprowadzenie do konstytucji zapisu o corocznym, specjalnym spotkaniu politycznym. W tym wydarzeniu braliby udział przedstawiciele wszystkich partii obecnych w Sejmie, posłowie niezrzeszeni oraz grupa neutralnych negocjatorów lub mediatorów.
Gdzie widziałeś ostatnio neutralnego negocjatora lub obserwatora?
Głównym celem tego spotkania byłoby poszukiwanie obszarów potencjalnego porozumienia między różnymi siłami politycznymi. Uczestnicy dyskutowaliby nad nowymi propozycjami ustaw i zmian prawnych, koncentrując się na pomysłach, które mogłyby zyskać poparcie ponad podziałami partyjnymi. Negocjatorzy pełniliby rolę moderatorów, pomagając w identyfikacji tematów, co do których możliwe jest osiągnięcie konsensusu.
Przecież po to jest Sejm i Senat...
Propozycja ma na celu przełamanie impasu w polskiej polityce i odejście od ciągłych sporów o kontrowersyjne tematy, takie jak aborcja, podatki czy służba zdrowia. Uważam, że istnieje wiele pomysłów, które mogłyby zyskać szerokie poparcie, ale obecny system polityczny nie sprzyja ich odkrywaniu i realizacji. To coroczne spotkanie miałoby szansę skupić uwagę polityków na kwestiach łączących, a nie dzielących, co mogłoby przyczynić się do bardziej efektywnego stanowienia prawa i zarządzania krajem.
Demokracja polega na sporze. Ale my mamy pewien mały problem polegający na tym, że nie wszyscy rozumieją demokrację.
Niektórzy pod pozorem woli większości chcą narzucać prawa religijne, a na to nie może być zgody.
Pomysł corocznego spotkania jest niestety skrajnie infantylny. Polityka to brudna gra, politykom zależy na polaryzacji.
Co więcej - podatki, służba zdrowia czy aborcja to tematy, które trzeba w końcu załatwić.
@GordonLameman
Gdzie widziałeś ostatnio neutralnego negocjatora lub obserwatora?
Nie musieliby być kompletnie neutralni, w końcu wszystkie partie by musiały się zgodzić na dany temat. Ich rolą by było jedynie urywac dyskusję gdy widzą że wyiązuje się kłótnia i że nici z porozumienia będzie.
Przecież po to jest Sejm i Senat
Nie do końca bo w sejmie i senacie jednak są głosowania większościowe. Tutaj by wszsycy musieli się zgodzić. Takie tematy z ponad partyją zgodą, które w sejmie nie są poruszane bo nie da się na nich polityki robić. Te zebrania byłyby poza zwykłymi obradami sejmu i senatu bo widzę że nie doprecyzowałem tego
Polityka to brudna gra, politykom zależy na polaryzacji.
Ale ja to wiem i mój pomysł ma na celu właśnie żeby chociaż raz w roku usiedli i porozmawiali o tym na co wszyscy się zgadzają.
Co więcej - podatki, służba zdrowia czy aborcja to tematy, które trzeba w końcu załatwić.
Zgadzam się, ale to nie znaczy że nie można raz w roku usiąść i pogadać na tematy na które wszyscy się zgadzają
@QuentinDamianino Pamiętaj też o tym, że politykom nie zależy na porozumieniu. Im zależy na polaryzacji i zniechęcaniu umiarkowanych wyborców przez totalne obrzydzenie polityki. Łatwiej jest kontrolować wyniki i narracje, gdy głosuje tylko beton partyjny. Wtedy wystarczy tylko zaktywizować "swoich", i mamy zwycięstwo.
@QuentinDamianino przecież ty piszesz o zwoływaniu sejmików szlacheckich i sejmu wielkiego, gdzie się kupowało głosy, gdzie rosjanie rozdawali karty. brakuje jedynie liberum veto
@em-te no w sumie to zjebałem bo nie doprecyzowałem XD
To co opisałem miałoby być oprócz normalnych obrad sejmu. I po uzgodnieniu czegoś na co wszyscy się zgadzają to normalnie by potem szło przez sejm, senat i prezydenta.
Chciałem tu przekazać że te spotkania miały by się skupiać tylko na tych rzeczach na które wszyscy by się zgadzali, a jeśli zaczęła by się jakaś kłótnia to negocjatorzy mieliby ucinać temat i przechodzić do następnego.
Co to jest? Sobie śpiewam a muzom?
Chyba wymyśliłeś sejm.
@malkontenthejterzyna nie do końca, to by miało być oprócz normalnych obrad sejmu. I skupiać by się miało tylko na rzeczach na które wszyscy się zgadzają. Jeśli negocjatorzy by wychwycili że wywiązuje się jakas kłótnia na dany temat, to go ucinają i przechodzą do kolejnego.
@QuentinDamianino Niestety utopia, mielibyśmy kolejne dyskusje pod publiczkę.
Zaloguj się aby komentować