Pomoc dla kotów z Charkowa, które w wyniku wojny straciły swoje rodziny

Pomoc dla kotów z Charkowa, które w wyniku wojny straciły swoje rodziny

hejto.pl
Czołem Tomki i Tomkinie!
Zwykle głównie tu podczytuje Was, ale dziś mam dobrą okazję, żeby napisać.
Robimy bowiem szybką akcję pomocową dla naszej znajomej z Charkowa. Dziewczyna robi świetną robotę ratując domowe koty, których rodziny zginęły w wyniku działań wojennych lub uciekając z Ukrainy postanowiły je porzucić. 

Ponieważ Tatiana zdecydowała się zostać na miejscu to chcemy uzbierać na kupno jakiegoś używanego samochodu, który pomoże jej w rozwożeniu pomocy humanitarnej i karmy dla zwierząt do osób starszych i niepełnosprawnych posiadających zwierzęta domowe; przewożeniu kotów domowych, które straciły swoje rodziny; leczeniu ich, a przede wszystkim wywożeniu z Charkowa tych już zabezpieczonych, dla których znajdziemy nowe domy. 
Jeśli chcecie zrobić dzisiaj coś dobrego i macie możliwość coś dorzucić to będę Wam super wdzięczna, tutaj link do zrzutki: https://zrzutka.pl/f7duj2
Ewentualnie jeśli myśleliście o adopcji kota to dajcie znać w komentarzu lub wiadomości prywatnej, Tatiana ma bowiem już ponad 50 takich uratowanych w pełni domowych kotów, które w wyniku wojny straciły swoje rodziny i dla których szukamy nowego miejsca







#hejtopomoc
#koty #ukraina #zrzutka #adopcja

Komentarze (8)

Javax

Biedne kociaki, nawet zwierzęta muszą cierpieć przez to nacierające !*#@.#

Iyasiu

Taka gromada kotów to generuje koszty z 10 tys zł miesięcznie licząc pelet na bobki, jakąś tanią sucha karme i patrząc na złotówkę z każdej strony po kilka razy a do tego trzeba doliczyć, że tą całą pomoc trzeba dowieźć i ją zorganizować pracą ludzką. Co z opieką weterynaryjną, co z odchodami i kocimi szczynami, tyle kotów to zagrożenie epidemiologiczne? 3-5 kotów którym "pomagają" dokarmiacze potrafi zrobić niezły syf przed budynkiem. Nie bez powodu Brytyjczycy usypiali masowo zwierzęta domowe podczas 2 wojny światowej.


Dla mnie osobiście ich los jest niestety tragiczny i przesądzony, wszystkie jak najszybciej do uspania a moje środki chciałbym, żeby trafiły na pomoc dzieciom, bo to one muszą żyć i są największymi ofiarami wojny W takich sytuacjach każda złotówka na kota jest złotówką zmarnowaną za wyjątkiem zastrzyku z barbituranu.

Ana

@Iyasiu Od samego początku wojny pomagam na bardzo wielu frontach jednocześnie i żadnej z tej pomocy nie uważam za zmarnowanej.


Tatianę znam osobiście i wiem, że każda pomoc, którą jej dostarczamy jest wykorzystywana właściwie. Koty są trzymane w dobrych warunkach, w kilku mieszkaniach (kilka osób, które uciekały z Charkowa udostępniły swoje mieszkania na ten cel do czasu ich powrotu). Wszystkie koty są zaszczepione i odrobaczone. Dużo rzeczy można zrobić samemu, dużo pomagają też weterynarze o dobrym sercu.


Wiem, że Tatiana dociera z karmą i pomocą humanitarną do osób, które nie są w stanie same jej zdobyć i nigdy nie powiedziałabym ludziom starszym, którzy mają tylko swojego kota, żeby go uśpili, bo jest wojna i nie będę marnować pieniędzy na karmę dla ich towarzysza. Jeśli jestem w stanie im pomóc to po prostu pomagam.


Koty, o których tu mowa to nie są koty bezdomne. To są koty w pełni domowe, które miały swoje rodziny i które straciły je w tragicznych okolicznościach.

Nie są winne temu, że Rosjanie zaatakowali Ukrainę i nie są w stanie same się uratować.

<br />

15 takich kotów ma już nowe miejsce do życia i nowe, kochające rodziny. Jeśli możemy zapewnić to kolejnym kotom to to robimy.


Tak, jest wojna i tak priorytetem jest pomoc ludziom. Jeśli przy okazji mogę pomóc też zwierzętom to pomagam.


Myślę, że jest wiele takich osób, które chcą pomóc nie tylko ludziom, ale też zwierzętom i stąd też post. Jeśli Ty chcesz kierować swoją pomoc tylko do ludzi to spoko, Twoje prawo, nie zmuszam Cię przecież w żaden sposób, żebyś nam pomagał

Javax

@Iyasiu Najbardziej bezduszny post jaki przeczytałem od pewnego czasu. Aż przykro, żeby osoba, która stara się życie tych zwieżąt ratować aby z głodu nie pozdychały taki wpis czytała. A wiesz jak jest u brytyjczyków? Co drugi dom u nas ma kota albo i dwa, i biegają sobie po okolicy (dom na domu wybudowany a koty do tego jeszce są chronione prawem, że mogą się przemieszczać po obcych posiadłościach) i ani nie ma epidemi ani myszy. Kolejna rzecz, to autor również się pyta czy ktoś jest zainteresowany adopcją kotka wiec jest druga opcja. Nikt nie powinien cierpieć przez tą zjebaną wojnę - nie dzieci, kobiety, mężczyźni, młodzi, starzy ani zwierzęta. Rozwiązanie na wszystko - wymordować, ja pi#$#&. To twój jeden z pierwszych komentarzy to sobię odpuszczę.

Iyasiu

@Javax Niestety taka jest rzeczywistością. Proponuje przeczytać sobie:

https://www.tvp.info/45520121/zapomniana-masakra-zwierzat-domowych-gdy-wybuchla-wojna-brytyjczycy-uspili-tysiace-kotow-i-psow

W ciągu tygodnia uśpiono pół miliona zwierząt domowych w samym tylko Londynie zaraz po wypowiedzeniu wojny.

Utrzymanie 60 zdrowych dorosłych kotów jest tyle samo warte co wyżywienie 30 kilkuletnich dzieci. Każdy pomaga według własnego sumienia i dla mnie kot na wojnie to tylko zagrożenie, bo nawet puszczenie ich samopas spowoduje, że zdechną z głodu albo umrą w męczarniach, a po jakimś czasie będą leżały ich truchła i gniły. Sprowadzanie i adopcja kotów z Charkowa jest bez sensu, wejdź na olx i zobacz, ile tysięcy kotów czeka na adopcje w Polsce. Żeby zaadoptować wojennego kota trzeba od razu wziąć "all inclusiw" u weterynarza. Do tego koty są dorosłe i dobroć serca bardzo szybko spotka się z rzeczywistością i dodatkowymi rachunkami za leki typu cystaid lub jeszcze droższymi. Skoro lubisz koty dobrze wiesz jak wszystko od głupiego żwirku poszło do góry. Jeszcze przed inflacją utrzymanie zwykłego kota z krzaka od "A do Z" przez całe jego życie ~15-17lat w zdrowiu i szczęściu to wartość nowego auta z salonu typu fiesta. Sam posiadam kota, wiem ile on mnie kosztuje i to że go mam to jest moja fanaberia i świadoma decyzja.


Jedynie jak człowiek może im pomóc na wojnie w Charkowie to ich uśpienie, a w mojej opinii cała inicjatywa ratowania i sprowadzania kotów z Charkowa jest chybiona.


Gdyby Pani Tatiana swoją energie poświeciła na pomoc dzieciom bez mrugnięcia okiem wsparłbym inicjatywę.

Javax

@Iyasiu Ja znam i rozumiem historię. Nasze postrzeganie zwierząt również się bardzo zmieniło na przełomie dekad. Znaaaaaacznie przeważająca większość pomaga dziecią, jakieś malutkie grono zwierzętom. Zwierzęta są najczęściej zapominane i pomijane na wojnie a również cierpią. Usypianie zwierzęcia jest ostatecznością i nigdy nie powinno być realizowane jeśli są inne opcje dostępne a dopóki są tacy ludzie jak tamta kobieta to te opcje są - nawet jeśli są ograniczone. Fajny był gość w jednym z porannych programów BBC nie tak dawno, właśnie weterynarz z UK, który wyjechał pomagać zwierzętom, między innymi uratował psa do którego dla zabawy strzelił snajper i psa sparaliżowało. Czy tobie się to podoba czy nie, to krytykowanie ludzi którzy chcą pomagać zwierzętom jest bezduszne, zacofane i nie do usprawiedliwienia w obecnych czasach, tak samo jak postrzeganie zabijania zwierząt dla ich dobra jako dobrego rozwiązania. Do tego problem wyżywienia dzieci w/na ukrainie leży głównie nie po stronie braku żywności a bardziej problemów z jej dostarczeniem w pewne gąrące rejony które są odcinane od dostaw przez ruzzkie wojsko jako strategia ucisku ludności cywilnej i próba złamania ducha narodu.

Ana

@Iyasiu Ale przecież ja Cię nie zmuszam, żebyś ją wspierał.


Zawsze znajdzie się coś ważniejszego i to komu zdecydujesz się pomoc to tylko i wyłącznie kwestia własnego wyboru. Ty mi powiesz, że powinnam pomagać dzieciom z Ukrainy a nie zwierzętom, następna osoba powie, że przecież dzieci w Syrii mają gorzej i to im powinno się pomagac, a jeszcze kolejna stwierdzi, że czemu właściwe pomagać dzieciom jak trzeba pomagać wojskowym.


Jeśli masz ochotę pomoc dzieciom z Ukrainy to przelej komuś kto im pomaga, a nam daj działać tak jak chcemy działać i wszyscy będą szczęśliwi.


I tak, wiem ile kotów czeka na adopcje. Jeśli martwisz się ich losem to zaangażuj się w szukanie im domów.


Nie wiem też po co wrzucasz tutaj kwestie tego ile kosztuje utrzymanie kota. Utrzymanie każdego kota kosztuje tyle samo, niezależnie skąd będzie to będzie potrzebował tyle samo jedzenia i żwirku. Koty, które dostały już nowe domy są zadbane i mają się świetnie. Nie tylko Ty podejmujesz świadome decyzję i nie tylko Ciebie stać na posiadanie kota (przy czym osobiście mimo karmienia moich kotów dobrą jakościowo karmą i posiadania kota z białaczką, któremu opłacalam leki przez kilka lat to nie uważam, żeby był to aż taki majątek, ale to tylko moje subiektywne odczucie). Nie wiem też po co tu wciskasz na siłę jakieś rachunki za leki. Rozchorować się może zarówno kot z Polski jak i Ukrainy i leczenie każdego kota będzie kosztowało tyle samo.


Myślę, że serio świat byłby lepszym miejscem gdyby ludzie czas poświęcany na torpedowanie pomocy innych ludzi po prostu poświęcili na własne działania pomocowe.


Tak więc może tak zakończmy tą dyskusje, bo do niczego nie prowadzi. Idź zaangażuj się w pomaganie dzieciom i szukanie domów dla polskich kotów jeśli masz ochotę, a ja dalej będę pomagać tam gdzie widzę potrzebę i gdzie chce to robić.

SlavedWizard

Ja bym je tam zostawil, cholera wie czy jakis glod nie przyjdzie, bedzie co jesc przynajmniej.

Zaloguj się aby komentować